Nowo¿eñcy - z powodów politycznych - rezydowali w ró¿nych zak¹tkach
ksiêstwa. Podstawowe ich siedziby nale¿y lokalizowaæ we Wroc³awiu, Legnicy,
G³ogowie, Brzegu i Kroœnie Odrzañskim. Jadwiga traktowa³a podró¿e jako okazje
do poznania œl¹skiej krainy, a jednym z pierwszych zadañ, które sobie wytyczy³a
by³o wejœcie w kontakt z miejscow¹ ludnoœci¹ (miêdzy innymi poprzez opanowa-
nie jêzyka s³owiañskiego). Tym samym przygotowywa³a siê do pe³nienia roli
udzielnej ksiê¿nej piastowskiej. Wiadomo, ¿e maj¹c trzynaœcie lat i trzynaœcie
tygodni urodzi³a Henrykowi pierwszego syna.
Pocz¹tkowe lata na Œl¹sku spêdza³a g³ównie w gronie rodzinnym, wychowuj¹c
kolejne dzieci. Jej ówczesny tryb ¿ycia niewiele siê ró¿ni³ od ¿ycia innych ksiê¿-
nych, z tym, ¿e stroni³a od przepychu. Swoje ma³¿eñstwo bra³a na serio. Mê¿a
ceni³a nie poprzez ¿ar zmys³owej namiêtnoœci, lecz przez roztropne i serdeczne
oddanie. Nigdy nie dopuœci³a siê zdrady ma³¿eñskiej.
Przed trzydziestym pi¹tym rokiem ¿ycia by³a ju¿ kobiet¹, która urodzi³a sie-
dmioro dzieci. Urodzi³a, ale nie w ka¿dym przypadku doczeka³a pe³noletnoœci.
Dwaj najstarsi synowie zmarli m³odo; podobnie dwie starsze córki. Ostatni syn,
wydany na œwiat w roku 1208, równie¿ nie osi¹gn¹³ granicy wieku dojrza³ego.
W okres pe³nej doros³oœci weszli tylko Henryk II (nazwany póŸniej Pobo¿nym)
i Gertruda - przysz³a ksieni klasztoru cysterek w Trzebnicy.
Z koñcem roku 1201, po œmierci Boles³awa I Wysoki‚go, ksiêciem wroc³a-
wskim zosta³ Henryk I, m¹¿ Jadwigi. W³adca ten hojnie wspiera³ duchowieñstwo,
bêd¹c fundatorem kilkudziesiêciu obiektów sakralnych i dobroczynnych. W 1203
roku zacz¹³ budowê olbrzymiego klasztoru ¿eñskiego w Trzebnicy, posi³kuj¹c siê
miêdzy innymi z³otem z posagu Jadwigi - g³ównej pomys³odawczyni tego przed-
siêwziêcia. W czasie trwania budowy wstrzymano na Œl¹sku wykonywanie kary
œmierci, pozwalaj¹c wiêŸniom pracowaæ przy wznoszeniu murów klasztornych a¿
do momentu zakoñczenia ustalonego zamiennie czasu pokuty. By³o to sensowne,
po¿yteczne egzekwowanie kary wobec chrzeœcijan - prawdopodobnie z inspiracji
Jadwigi.
W roku 1219 nast¹pi³o w Trzebnicy uroczyste poœwiêcenie klasztoru. Zamie-
szka³y w nim cysterki sprowadzone tu ju¿ w 1203 roku z Bambergu, gdzie bisku-
pem by³ starszy brat Jadwigi, Ekbert. Pierwsz¹ ksieni¹ trzebnickiego zgromadzenia
zosta³a mniszka z Kitzingen, Petrusa. W póŸniejszym czasie prze³o¿on¹ mog³a zo-
staæ wy³¹cznie kobieta z rodu Piastów. Równolegle z klasztorem powsta³ w Trzeb-
nicy koœció³ pod wezwaniem Najœwiêtszej Maryi Panny i œw. Bart³omieja.
O tym, jak wielki musia³ byæ wp³yw Jadwigi na Henryka, œwiadczy fakt, ¿e
po urodzeniu siódmego dziecka, œwiadoma spe³nionego obowi¹zku macierzyñskie-
go, wyjedna³a u mê¿a zgodê na dozgonn¹ separacjê, co oboje potwierdzili uroczy-
stym œlubowaniem przed biskupem. Jadwiga mia³a wtedy oko³o trzydziestu piêciu
lat, Henryk - oko³o czterdziestu. W trosce o dochowanie wstrzemiêŸliwoœci spo-
tykali siê odt¹d jedynie w towarzystwie osób trzecich. Zreszt¹, Jadwiga usunê³a
siê jakiœ czas potem do Trzebnicy, gdzie spêdza³a wiêksz¹ czêœæ roku. Henryk
pozosta³ we Wroc³awiu. Przez pamiêæ z³o¿onego œlubowania przesta³ goliæ zarost,
zyskuj¹c przydomek: Brodaty.
Pod rz¹dami rozwa¿nego ksiêcia nastêpowa³ szybki rozwój Œl¹ska, miêdzy in-
nymi za spraw¹ licznie nap³ywaj¹cych kolonistów niemieckich. Nowe osiedla roz-
budowywa³y siê i ros³y w dobrobyt, lecz równoczeœnie przybywa³o ludzi chorych
i opuszczonych, bez œrodków do ¿ycia. Owa strefa nêdzy sta³a siê podstawow¹
trosk¹ Jadwigi, która z up³ywem lat coraz wiêksz¹ czêœæ swoich pokaŸnych do-
chodów przeznacza³a na cele charytatywne. Szczególnie litowa³a siê nad trêdowa-
tymi kobietami, bior¹c pod opiekê ich schronisko w Œrodzie Œl¹skiej. Przy swoim
dworze kaza³a urz¹dziæ hospicjum dla pielgrzymów. Co pewien czas fundowa³a
kolejne przytu³ki, szpitale, kaplice. Obficie wspomaga³a cystersów jako zakon bar-
dzo po¿yteczny w dziele odnowy spo³eczno-kulturowej Œl¹ska.
Prezentowa³a taki styl w³adania, który budzi³ szacunek mo¿nych i mi³oœæ pod-
danych. By³a przede wszystkim - poprzez wytrwa³¹ pracê nad sob¹ - wolna od
charakterystycznej dla swego œrodowiska arogancji wobec ludzi ni¿szego stanu. Do
ka¿dej z osób s³u¿ebnych odnosi³a siê jak matka - i w³aœnie ten walor opiekuñ-
czoœci stanowiæ mia³ znamienn¹ cechê postêpowania Jadwigi w ca³ym jej d³ugim
¿yciu.
Na wskroœ przejêta ide¹ mi³osierdzia, zawsze w istotach biednych i poni¿a-