Najczęściej występuje u nas niedostatek wrodzonej dialektyki, bardziej niż logiki. To z natury nierówny podział, podobnie jak z właściwością wydawania sądów w zestawieniu z rozumem, którym wszyscy obdarzeni jesteśmy
w stopniu mniej więcej jednakowym. Nierzadko pozorna argumentacja powoduje nasze ustąpienie w sporze
mimo, iż posiadamy słuszność albo odwrotnie; bowiem zwycięstwo zawdzięczamy nie duszności rozumowania
przy prezentacji twierdzenia, lecz chytroÅ›ci i zrÄ™cznoÅ›ci w jego obronie. Najdoskonalej sprawdzajÄ… siÄ™ przy tym cechy wrodzone („nauka rozwija moc wrodzonÄ…" — Horacy, PieÅ›ni), wszakże umiejÄ™tność oraz dobra znajomość metod, dziÄ™ki którym my zyskujemy przewagÄ™ lub nasz przeciwnik osiÄ…ga jÄ… nad naszÄ…
argumentacją, wydatnie wzmacniają szansę. Zatem nawet jeśli logice daleko do praktycznej korzyści, to jednak dialektyka pozwala ją osiągnąć. Można sądzić, iż właśnie Arystoteles swą analitykę, tj. logikę właściwą ukazał
jako podstawę dialektyki, która też znaczyła dla niego najwięcej. Za przedmiot logiki uznaje się formę
twierdzeń, za przedmiot dialektyki ich substancję, tj. treść; toteż najpierw należy zajmować się formą ogólną, by następnie przyjrzeć się treści jako czemuś szczególnemu.
Arystoteles pojmuje cel dialektyki nie tak jednoznacznie, jak w moim ujęciu; i dla niego dyskutowanie
stanowi cel najważniejszy obok odnajdywanie prawdy. Dalej mówi: twierdzenia traktowane wedle prawdy
posiadajÄ… wymiar filozoficzny, natomiast wedle wrażenia lub aprobujÄ…cego osÄ…du — dialektyczny. Oddziela on twierdzenia niosÄ…ce prawdÄ™ obiektywnÄ… od tych, których zadaniem jest osiÄ…gniÄ™cie uznania lub aprobaty,
wszakże czyni to nieostro, co nie pozwala przypisać tych ostatnich zadań wyłącznie dialektyce. Toteż uważam, iż Arystoteles nie w pełni rozwiązał tę kwestię, bowiem winno się zawsze precyzyjnie oddzielać przedmiot jednej dyscypliny od drugiej. Arystoteles w sposób właściwy swej metodzie naukowej, wielce systematycznie i metodycznie podważył w pracy O wybiegach sofistycmych samo rozumienie dalektyki; wzbudza to wielki podziw, choć efektu praktycznego autor w pełni nie osiągnął. Po rozbiorze w części analitycznej (Analińcis) z punktu widzenia czystej formy pojęć wniosków i sądów, zajmuje się on dalej treścią, chociaż rozpatruje już wyłącznie pojęcia, zawierające treść. Twierdzenia i wnioski ze swej istoty to jedynie forma: natomiast pojęcia tworzą ich treść. Rozumuje natępująco: w każdej dyskusji występuje teza albo problem (odróżniające się
wyłącznie formą) tudzież twierdzenia służące ich rozwiązywaniu. Rzecz zasadzą się niezmiennie na wzajemnym stosunku pojęć względem siebie. Nade wszystko funkcjonują cztery przejawy takich stosunków. Aby określić pojęcie szukamy albo l) definicji dla niego lub 2) jego rodzaju, czy też gatunku (genus) 3) jego szczególnie istotnej właściwości, cechy (propńum) oraz 4) jego cechy przypadkowej (accidens), tj. bez zwracania uwagi na swoistość i wyłączność, byle był to jakiś orzecznik. W każdej dyskusji odnajdziemy trzon oparty na wzajemnym usytuowaniu jednego z tych stosunków. W Wybiegach... Arystoteles poucza o wzajemnych relacjach między pojęciami, aby jedno względem drugiego stanowiło jego właściwość, jego cechę przypadkową, jego rodzaj lub definicję dla niego; wskazuje jakie błędy łatwo popełnia się w takich relacjach oraz na co trzeba zważać, ilekroć samemu tworzy się taki stosunek, a wreszcie jak można go przewalczyć, gdy podaje go przeciwnik. Na
określenie każdej z tych reguł, czy też ogólnych zależności występujących między kategoriami pojęć Arystoteles używa nazwy „Topica".