Burzliwy konflikt między pałacem i uczelnią, trwający blisko czternaście lat, pochłonął dziesiątki ofiar i zakończył się dopiero detronizacją cesarza. W tych latach istniały dwa wizerunki H.S. Jeden - znany opinŹŹ mię-
dzynarodowej - przedstawia~ cesarza jako nieco egzotyczne-go, ale dzielnego monarchę, odznaczającego się niespożytą energią, bystrym umysłem i głęboką wrażliwością, który stawił czoła Mussoliniemu, odzyskał cesarstwo i tron, miał ambicję rozwijania swojego państwa oraz odgrywania ważnej roli w świecie. Drugi - formowany stopniowo przez krytyczną i początkowo niewielką część opinŹŹ rodzimej - ukazywał monarchę jako wŁadcę zdecydowanego za wszelką cenę bronić swojej władzy i przede wszystkim jako wielkiego demagoga i teatralnego paternalistę, który słowami i gestami osłaniał
sprzedajność, tępotę i serwilizm rządzącej elity, przez niego stworzonej i hołubionej. Oba te wizerunki były zresztą, jak to w życiu, prawdziwe, H.S. miał osobowość złożoną, dla jednych był pełen uroku, u innych budził nienawiść, jedni go wielbili, inni przeklinaLi. RządziŁ krajem, w którym znane by-
ły tylko najokrutniejsze metody walki o władzę (lub jej utrzy-manie), w którym wolne wybory zastępował sztylet i trucizna, dyskusję - strzał i szubienica. Był produktem tej tradycji, sam po nią sięgał. A zarazem rozumiał, że jest w tym jakaś niemożliwość, jakaś niestyczność z nowym światem. Ale nie mógŁ zmienić systemu, który go trzymał u władzy, a władza była dla niego ponad wszystko. Stąd ucieczki w demagogię, w ceremoniał, mowy tronowe o rozwoju, jakże puste w tym kraju przygniatającej biedy i ciemnoty. Był wielce sympatycz-ną postacią, przenikliwym politykiem, tragicznym ojcem, chorobliwym sknerą, skazywał niewinnych na śmierć, winnych ułaskawiał, ot, kaprysy władzy, labirynty polityki pałacowej, dwuznaczności, ciemności, nikt ich nie przeniknie.
Z.S-K.:
Zaraz po powstaniu w Godżam książę Kassa chciał
zebrać lojalnych studentów i zrobić manifestację poparcia dla cesarza. Wszystko było już gotowe, portrety i transparenty, kiedy dostojny pan dowiedział się o tym i ostro skarcił księcia.
O żadnych manifestacjach nie mogło być mowy. Zaczną od poparcia, a skończą obelgami! Zaczną wiwatować, a później przyjdzie ogień otwierać. I proszę, przyjacielu, jeszcze raz czcigodny wszechwładca dowiódł swojej podziw budzącej przenikliwości. W powszechnym bałaganie nie zdołano już bowiem manifestacji odwołać. A kiedy ruszył pochód poparcia, składający się z policjantów przebranych za studentów, wnet dołą-
czyła wielka i zbuntowana masa studencka i złowroga ta czerń zaczęła toczyć się w stronę pałacu, a nie było innego wyjścia, jak wystawić wojsko i nakazać przywrócenie porząd-ku. W nieszczęsnym i przelewem krwi zakończonym starciu
, zginął przywódca studentów - Tilahum Gizaw. I jakaż to iro-
' nia, że poległo też kilku owych policjantów, zupełnie przecież niewinnych! Pamiętam, że było to w końcu grudnia roku sześć-
dziesiątego dziewiątego. Nazajutrz przeżyłem jakże okrutny dzień, bo Hailu i wszyscy jego koledzy poszli na pogrzeb. a ta-ki tłum zgromadził się przy trumnie, że zrobiła się z tego no-
; wa manifestacja, a nie można już było dłużej pozwolić na ciągłe stolicy poruszenie, wzburzenie, więc dostojny pan wy-słał wozy pancerne i nakazał nadzwyczaj ścisłe przywrócenie porządku. A z powodu onej nadzwyczajnej ścisłości zginęło ponad dwudziestu studentów, a nie policzę, ilu było rannych i aresztowanych. Pan nasz polecił zamknąć na rok uczelnię, czym uratował życie wielu młodych ludzi, bo gdyby studio-wali, wiecowali, na pałac następowali, znowu monarcha musiałby odpowiadać pałowaniem, strzelaniem, krwi przelewa-niem.
Zapomnij o mnie
to wszystko zgasło
Oj, Negus Negesti
Ratuj Abisynię
Bo są zagrożone
Południowe linie,
A na północ od Makale
Oj, niedobrze tam jest wcale.
Negus, Negus
Daj mi kule, daj mi proch
Obserwując zachowanie się poszczególnych
kur w kurniku przekonamy się, że niższe ran-
gą kury są dziobane i ustępują miejsce wyż-
szym rangą. W idealnym wypadku występuje
jednoszeregowa lista rang, na początku której stoi nadkura dziobiąca wszystkie inne, z kolei te, które są w środku listy, dziobią niższe rangą, respektują zaś wyżej postawione. Na
końcu znajduje się kura kopciuszek, która mu-
si ustępować wszystkim.
(Adolf Remane - Swoiste drogi kręgowców)
Człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego, je-
żeli tylko osiągnie właściwy stopień uległości.
(C.G. Jung)
DELPHINUS, gdy chce zasypiać, po wierzchu
wody pływa, zadrzymawszy, na dno morskie
z wolna się spuszcza, tam sobą o dno uderze-
niem obudzony, znowu na wierzch wody wy-
pływa, wypłynąwszy zasypia, y znowu na dno
puszczony, tymże sposobem ocuca się, a tak
w ruchu zażywa spoczynku.