Dodajmy, ¿e pogl¹dowi temu sprzyjaj¹ nie tylko antyartyœci, którzy, choæ poœwiêcili
sztuce szmat ¿ycia, dalecy s¹ od jednoznacznego okreœlenia sztuki. Teoretycy i czo³owi
praktycy antysztuki, których dzia³alnoœæ wp³ynê³a na pojawienie siê antyesencjalizmu, g³osz¹,
¿e „Sztuk¹ jest to, co za sztukê zostanie uznane", lub ¿e „Sztuk¹ jest wszystko", lub ¿e
„Sztuka jest ¿yciem" itp. Chocia¿ antyesencjalizm nie raz pojawia³ siê w dziejach teorii
sztuki, to jednak za jego oryginalnych twórców uchodz¹ wspó³czeœni anglosascy filozofowie
analityczni. Przyjrzyjmy siê ich argumentom.
Zdaniem antyesencjalistów, dzieje teorii sztuki s¹ pouczaj¹c¹ ilustracj¹ daremnoœci wszelkich
wysi³ków zmierzaj¹cych do pojêciowego, jednoznacznego uchwycenia sensu sztuki.
Proponowano szereg jej definicji, na przyk³ad ¿e jest ona naœladowaniem natury czy
wytwarzaniem wed³ug powszechnych regu³, ¿e jest iluzj¹, kreacj¹, ekspresj¹, konstrukcj¹
form, „znacz¹c¹ form¹", ¿e jest s³u¿ebnic¹ religii, moralnoœci, obrazem wiedzy, s³u¿b¹
spo³eczeñstwu, ¿e bawi, uczy, ¿e æwiczy poznanie zmys³owe i wyobraŸniê, ¿e odzwierciedla
idea³y lub ¿e jest rodzajem Ÿród³owego poznania, ale okreœlenia te - brane czy to z osobna,
czy to addytywnie – nie s¹ zdolne ogarn¹æ i oddaæ formalnego i treœciowego bogactwa
dotychczasowej sztuki, poniewa¿ jest ona podatna na ci¹gle reinterpretacje, a ponadto
definicje te nie uwzglêdniaj¹ sztuki przysz³oœci, której kszta³tu nie sposób przewidzieæ.
Poznanie naukowe ma umo¿liwiaæ przewidywania, które w sztuce s¹ niemo¿liwe z tego
prostego powodu, ¿e stanowi ona domena wolnoœci cz³owieka. Ju¿ sam fakt istnienia
olbrzymiej iloœci konkuruj¹cych ze sob¹ definicji sztuki wystarczaj¹co dowodzi s³usznoœci
tezy, ¿e sztuka skutecznie wymyka siê wszelkim próbom petryfikacji.
Powy¿szy stan rzeczy - kontynuuj¹ antyesencjaliœci - skazuje wymienione definicje na
nieustanne modyfikacje lub na odes³anie ich do lamusa teorii sztuki, co jednak nie przychodzi
nam ³atwo z powodu naszych nawyków estetycznych i inercji kulturowej. W³aœnie
esencjalizm w teorii sztuki utrwala te nawyki, co prowadzi do b³êdu normatywizmu i
redukcjonizmu, czyli do hamowania postêpu w sztuce i w sferze smaku estetycznego oraz do
zniewalania artystów, do przymuszania ich niejako, aby tworzyli zgodnie z obowi¹zuj¹cym
kanonem. Esencjalizm jest œlepy na oczywist¹ konkluzjê, p³yn¹c¹ z powy¿szych obserwacji,
tê mianowicie, ¿e pojêcie sztuki oraz inne pojêcia, których u¿ywamy w dyskursie o sztuce, s¹
pojêciami otwartymi (open concepts), a zatem urobienie istotowej definicji sztuki jest po
prostu logicznie niemo¿liwe (logically precluded; logically vain attempt)7.
Czy antyesencjaliœci maj¹ racjê? - Przedstawiony nurt myœlowy wyrasta z filozoficznej
tradycji empirystyczno-nominalistycznej, a zatem dyskusja z nim musia³aby siê z
koniecznoœci przerodziæ w debatê z t¹ tradycj¹, z jej korzeniami ideowymi i
uwarunkowaniami historycznymi. Na szczêœcie, nie musimy tego czyniæ, bowiem - pro domo
sua - zadowoli nas polemika z antyesencjalizmem, któr¹ przeprowadzimy na p³aszczyŸnie
logicznej. Na pierwszy rzut oka wydaje siê, ¿e na s³usznoœæ i atrakcyjnoœæ tego kierunku
myœlowego sk³adaj¹ siê takie momenty, jak trafna obserwacja sztuki i teorii sztuki oraz
konkluzywnoœæ wywodu. Jak siê jednak przekonamy, jego zwolennicy nie tylko nie dowiedli,
¿e istotowa definicja sztuki jest niemo¿liwa logicznie (bowiem negacji nie mo¿na dowieœæ!),
ale przy okazji sami pope³nili kilka powa¿nych b³êdów logicznych. Przyjrzyjmy siê
najwa¿niejszym.
Po pierwsze, antyesencjaliœci pos³uguj¹ siê niejasnym pojêciem tradycji, glajszachtuj¹cym jej
ró¿ne przecie¿ odmiany - na przyk³ad homeryck¹, platoñsk¹ i plotyñsk¹, arystotelesowsk¹,
stoick¹ - co z punktu uchyla uniwersalny charakter wysuwanych pod jej adresem oskar¿eñ. Po
drugie, raczej niewielka znajomoœæ dorobku filozofii w zakresie teorii sztuki poci¹ga za sob¹
bezkrytyczn¹ akceptacjê uproszczonych i nietrafnych opinii - antyesencjaliœci, na przyk³ad,
ufaj¹ pogl¹dowi, ¿e to Arystoteles okreœli³ sztukê jako naœladowanie natury czy te¿
wytwarzanie wedle uniwersalnych regu³ - co powoduje, ¿e w polemice z tymi definicjami