„Je¿eli bowiem – prawi dokument apostolski – w pierwotnych czasach
za dopuszczeniem Bo¿ym Ÿli mieli mo¿noœæ przymuszaæ dobrych ku z³emu, tym bardziej
teraz z wyroków Boskich dobrzy mog¹ i powinni sk³aniaæ i wzywaæ z³ych do dobrego.”
Przywiedzione tu w³asne s³owa onego czasu przedstawiaj¹ ca³¹ obecn¹ misjê ³aciñsk¹ w
Litwie jako przywrócenie jedynie stanu dawnego. Wraz z Rusi¹ aposto³owa³ tam¿e z dawien
dawna obrz¹dek rzymski. Przemog³y atoli usi³owania wschodnie, przyt³umiaj¹c zasiew ³aciñski.
Teraz obróci³a siê kolej wypadków i wraca tryumf i chwa³a dawnej zas³udze. Do tej zaœ
zmartwychwstaj¹cej zas³ugi któ¿ pilniejsz¹ nad bracie zakonu œw. Franciszka przy³o¿y³ rêkê!
Oni to od wielu pokoleñ krzewili wiarê ³aciñsk¹ w Litwie, oni k³adli tu ¿ycie za ni¹, oni te¿,
nie kto inny, godni s¹ miana, jakie im rzeczywiœcie teraz dawano: „aposto³owie Litwy”. Z
tego wzglêdu ca³e obecne dzie³o nawrócenia Litwy pogañskiej, ca³e obecne wznowienie
krzy¿a rzymskiego w Litwie by³o zarazem tryumfem franciszkanów.
Z ich te¿ grona otrzyma³a stolica litewska obecnie pierwszego z swoich pasterzy ³aciñskich.
Kilk¹ dniami przed jednym i drugim dokumentem powy¿szym solenna karta fundacyjna
z dnia 17 lutego uorganizowa³a Koœció³ litewski. Za³o¿one zosta³o biskupstwo ³aciñskie w
Wilnie z siedmiu koœcio³ami parafialnymi, w Miednikach, w Mejszagole, Wilkomierzu, Niemenczynie,
Krewie, Hajnowie i w Obolczy ku stronom Bia³ej Rusi. Wszystkie wziê³y hojne
uposa¿enie w dobrach ksi¹¿êcych. Mianowicie biskupstwo i kapitu³a wileñska, z³o¿ona z
czterech pra³atów i oœmiu prebend, otrzyma³y (oprócz dochodów bogatego probostwa K³odawy
w Polsce) zamek ksi¹¿êcy Turogno w Litwie, cztery wsie tu¿ pod Wilnem, dalej, Bakszty,
Wojdy³³ów, czyli niegdyœ powiat Dubrowno, liczne sio³a w powiatach drohickim, brzeskim,
dubieñskim, ró¿ne daniny pieniê¿ne, wreszcie gmach mieszkalny w zamku wileñskim i ca³¹
jedn¹ czêœæ miasta Wilna wraz z wszystkimi domami i mieszkañcami.
Rz¹dy nowego Koœcio³a litewskiego i stolicê biskupi¹ obj¹³ franciszkanin Andrzej Wasilo,
tytularny biskup Seretu w ziemi mo³dawskiej, niegdyœ spowiednik królowej wêgierskiej El¿biety,
Polak z domu Jastrzêbców. Nowa katedra wileñska mia³a starodawnym zwyczajem
chrzeœcijañskim stan¹æ na miejscu g³ównej œwi¹tyni pogañskiej, w obecnym razie na posadzie
œwi¹tyni Perkunowej z o³tarzem Znicza na zamku.
Zaczem przygotowawszy wszystko, co chciano postawiæ na zwaliskach przesz³oœci, przy³o¿ono
topór do jej pnia spróchnia³ego. Zwo³ano wszelkie pogañstwo okoliczne do Wilna i
przedstawiono mu potrzebê zrzeczenia siê dawnych baœni. Zdumiona Litwa wzdrygnê³a siê na
to ¿¹danie, mieni¹c je niewdziêcznoœci¹ i grzechem wzglêdem przodków. Niepoœledni¹ te¿
pobudk¹ niechêci by³a obawa zemsty bogów pogañskich. Nale¿a³o tedy przekonaæ publicznie
o ich nieudolnoœci. Gwoli temu rzucili siê chrzeœcijanie do obalania œwiêtoœci ba³wochwalczych.
Zalany zosta³ Znicz œwiêty i pogaszone ognie wieczyste. Pad³y pod siekier¹ œwiête
dêby na zamku i w gaju na £ukiszkach. Powybijano œwiête wê¿e, jaszczurki, zarównie nieœwiadome
przyczyn dawniejszej czci, jak teraŸniejszej zag³ady.
Przypatruj¹c siê tej ruinie pogañstwo zawodzi³o wielkim p³aczem ¿a³obnym. Ale tylko¿
tyle oporu, tylko jêki i ³zy spotka³ przed sob¹ rozkaz ksi¹¿êcy. „Zreszt¹, nie œmia³ nikt ani
pisn¹æ” – mówi bratanek naocznych œwiadków zdarzenia. A gdy taka wola ksi¹¿êca pad³a,
gdy obaczono, i¿ bóstwa pogañskie daj¹ siê bezkarnie gasiæ, œcinaæ, zabijaæ, och³onê³a z
trwogi zgraja pogañska i oœwiadczy³o plemiê „p³oche a lekkomyœlne”, i¿ chce siê ochrzciæ.
Nast¹pi³a zatem katechizacja. Sam król pobo¿ny pomaga³ w tym wzglêdzie polskim nauczycielom
duchownym. Najwiêcej dziwi³a pogan nauka o jednym Bogu. „Tak wielu bogów
– mniemano – okaza³o siê bezw³adnymi, a jeden mia³by wiêksz¹ mieæ w³adzê?” Nie by³o
atoli pory do rozumowañ. Wkrótce uznano uczniów dojrza³ymi do chrztu i zaczêto chrzciæ ich
z osobna. Ka¿dy nowochrzczeniec dosta³ bia³¹ szatê we³nian¹. Schludny, bogaty w oczach
Litwina strój uszczêœliwi³ nêdzê pogañsk¹. W oka mgnieniu roznios³a siê po kraju wiadomoœæ
o darze chrzestnym. Ka¿dy pragn¹³ go mieæ, pragn¹³ ochrzciæ siê.
Zbiega³y siê zewsz¹d t³umy pogañstwa. Szczup³a w stosunku garstka duchownych polskich
nie mog³a podo³aæ ochotnikom. Nie godzi³o siê przecie¿ nie korzystaæ z powszechnego
natchnienia. W takim po³o¿eniu chwytali siê polscy aposto³owie œrodka, nie znanego dotychczas
w chrzeœcijañstwie. Zbierano pogañstwo w osobne gromady mêskie i ¿eñskie i chrzczono
je rycza³tem przez pokropienie wod¹ œwiêcon¹. Ka¿da gromada mêska lub ¿eñska otrzymywa³a
jedno i to¿ samo imiê œwiêtego albo œwiêtej. Wychodzi³y w ten sposób spod kropid³a
ca³e t³umy litewskich Stanulów, Janulisów i Piotrulisów albo Katrin i Jadziu³.
Mo¿niejszych chrzczono ci¹gle z osobna. I ci biegli w zawody po now¹ wiarê. ¯upany
chrzestne podbi³y serca bogaczów i ubogich, panów i niewolników. W powszechnym ubieganiu
siê o nie któ¿ nas upewniæ mo¿e, i¿ siê nie dzia³o w Litwie, co przy podobnym nawracaniu
ba³wochwalstwa zdarza³o siê nieraz gdzie indziej, mianowicie w Galii i Germanii pogañskiej.
Niejeden pohaniec dawa³ tam chrzciæ siê po kilka razy, byle otrzymaæ kilka ¿upanów.
Oto np. syn Karola Wielkiego, cesarz Ludwik, nawraca dzikich Normanów. Jednego dnia
zbieg³o siê tylu pogan na dwór cesarski, ¿e nie mo¿na by³o nastarczyæ nowych sukien. Darzono
wiêc nowochrzczeñców lada jako odzie¿¹. To ubod³o ich do ¿ywego. Wyst¹pi³ jeden spomiêdzy
nich, jakiœ przedniejszy bojar normandzki, i wskaza³ z zgorszeniem na przywdziany
sobie strój przeszarza³y. „Ju¿ ze dwadzieœcia razy – rzecze do ksiê¿y – nadstawia³em kark pod
chrzcielnicê, a zawsze nowiuteñkie dawaliœcie mi suknie; dziœ, patrzcie, co za wór na mnie!
Niech w nim pastuch chodzi, nie rycerz! Gdyby nie wstyd wracaæ nago do domu, odrzek³bym
siê i waszej sukni, i chrztu waszego!”
Czasem gdy zmienn¹ ludnoœæ pogañsk¹ ogarnê³a chêæ nowej wiary, zdarza³y siê za granic¹
wypadki, i¿ poganie od przejezdnych aposto³ów napierali siê chrztu, a ci lêkaj¹c siê podaæ im
sposobnoœæ do grzechu onych Normanów albo z obawy ubli¿enia prawom biskupa miejscowego
musieli odmawiaæ im sakramentu.
Tym samym wiêc cichym i ³agodnym sposobem, jakim niegdyœ przed piêcia laty zgas³
ostatni wybuch pogañstwa za Kiejstuta, zajaœnia³o obecnie œwiate³ko nowej prawdy. Po
ochrzczeniu swojej pogañskiej „po³owy Wilna”, nie naruszaj¹c wolnoœci wyznania drugiej,
przewa¿nie ruskiej po³owy wybra³ siê Jagie³³o oko³o marca w podró¿ po kraju. Towarzyszy³o