Si³a ¿yciowa ("spryt") rzeczywiœcie istnieje, ale sama z kolei jest wytworem ¿ycia, s e l e k c j i, nie zaœ ¿adnej "istoty" ¿ycia. To preferencje toruj¹ drogê. Sama droga jednak nie ma charakteru lamarkowskiego, lecz darwinowski.
Ten nacisk na preferencje (które, bêd¹c dyspozycjami, nie s¹ zbyt odleg³e od sk³onnoœci) jest na gruncie mojej teorii zupe³nie "obiektywny". Nie musimy uznawaæ tych preferencji za œwiadome. Jednak¿e mog¹ one staæ siê œwiadome. Mog³o to pierwotnie nastêpowaæ -jak siê domyœlam - w postaci odczuwanych stanów zadowolenia i cierpienia (przyjemnoœci i bólu).
Moje stanowisko zatem niemal nieuchronnie wiedzie do programu badawczego, który domaga siê wyjaœnienia powstania stanów œwiado-moœci za pomoc¹ obiektywnych kategorii biologicznych. •^11
Przeczytawszy ten rozdzia³ po szeœciu latach306, odczuwam potrzebê uzupe³nienia go o kolejne podsumowanie, aby sformu³owaæ w sposób jeszcze prostszy i jaœniejszy tezê o tym, jak czysto selekcyjna teoria (teoria "selekcji organicznej" Baldwina i Lioyda Morgana) mo¿e wyjaœniæ pewne aspekty ewolucji podkreœlane przez Lamarcka, But-lera czy Bergsona, nie czyni¹c ustêpstw na rzecz doktryny Lamarcka o dziedziczeniu cech nabytych. (Gdy idzie o historiê pojêcia selekcji organicznej, por. zw³aszcza ksi¹¿kê Sir Alistera Hardy'ego pt. The Li-ving Stream307.)
Na pierwszy rzut oka darwinizm (w przeciwieñstwie do lamarkiz-mu) nie wydaje siê przypisywaæ ¿adnego skutku ewolucyjnego innowacjom w obszarze zachowañ przystosowawczych (preferencjom, pragnieniom czy wyborom) pojedynczych organizmów. Wra¿enie to jednak jest z³udne. Ka¿da innowacja w zachowaniu pojedynczego organizmu zmienia relacjê miêdzy tym organizmem i jego otoczeniem; jest to¿sama z przyjêciem czy nawet stworzeniem przez organizm nowej niszy ekologicznej. Ale nowa nisza ekologiczna oznacza nowy zespó³ na-
306 Niniejszy i kolejne akapity oraz odpowiednie przypisy zosta³y dodane w 1975 roku.
307 Por. Sir Alister Hardy, The Lwing Streum, zw³aszcza wyk³ady VI i VII. Por. tak¿e W. H. Thorpe, The Evolutionury Significance o/Habitat Selection, "TheJoumal ofAnimal Biology 14,1945,s.37-70.
250
cisków selekcyjnych, popychaj¹cych w kierunku wybranej niszy. A zatem organizm poprzez swoje postêpowanie i preferencje w pewnej mierze selekcjonuje ciœnienie selekcyjne, które bêdzie oddzia³ywa³o na niego i na jego potomków. Mo¿e zatem aktywnie wp³ywaæ na przebieg ewolucji. Przyjêcie nowego sposobu dzia³ania lub nowego oczekiwania (czy "teorii") przypomina zainicjowanie nowego toru ewolucyjnego. Ró¿nica miêdzy Darwinem i Lamarckiem nie jest ró¿nic¹ miêdzy szczêœciem i sprytem, jak to sugerowa³ Butler: wybieraj¹c Darwina i selekcjê, nie odrzucamy sprytu.
38.
^
Œwiat 3 albo trzeci œwiat
W swoim dziele Wissenschaftsiehre Bolzano pisa³ o "prawdach samych w sobie" oraz, bardziej ogólnie, o "zdaniach samych w sobie", przeciwstawiaj¹c je tym (subiektywnym) procesom myœlowym, za pomoc¹ których cz³owiek mo¿e myœleæ lub pojmowaæ prawdy, lub -mówi¹c ogólnie - rozumieæ zdania, zarówno prawdziwe, jak i fa³szywe.
Bolzanowskie rozró¿nienie pomiêdzy zdaniami samymi w sobie i subiektywnymi procesami myœlowymi zawsze uznawa³em za rzecz o wielkim znaczeniu. Zdania same w sobie mog¹ wchodziæ we wzajemne relacje logiczne: jedno zdanie mo¿e wynikaæ z innego, zdania mog¹ byæ logicznie spójne lub niespójne. Subiektywne procesy myœlowe natomiast znajduj¹ siê tylko we wzajemnych relacjach psychologicznych. Mog¹ nas niepokoiæ lub pocieszaæ, przypominaæ nam pewne doœwiadczenia lub sugerowaæ nam pewne oczekiwania; mog¹ nak³aniaæ nas do podjêcia pewnych sposobów dzia³ania lub zaniechania planowanej czynnoœci.
Oba te rodzaje relacji s¹ skrajnie odmienne. Procesy myœlowe danego cz³owieka ani nie mog¹ zaprzeczaæ procesom myœlowym innego cz³owieka, ani jego w³asnym myœlom myœlanym przy innej sposobnoœci; treœæ jego myœli jednak - to znaczy zdanie samo w sobie - mo¿e oczywiœcie przeczyæ myœlom innego cz³owieka. Z drugiej strony treœci lub zdania same w sobie nie mog¹ siê znajdowaæ we wzajemnych relacjach psychologicznych: myœli w sensie treœci myœlowych lub zdañ samych w sobie oraz myœli w sensie procesów myœlowych nale¿¹ do dwóch ca³kowicie ró¿nych "œwiatów".
Je¿eli nazwiemy œwiat "rzeczy" - przedmiotów fizycznych -pierwszym œwiatem, œwiat doznañ subiektywnych (takich jak procesy myœlowe) œwiatem drugi m, to œwiat zdañ samych w sobie mo¿emy nazwaæ œwiatem trzecim. (Teraz wolê nazywaæ te trzy œwiaty
"œwiatem l", "œwiatem 2" i "œwiatem 3"308; Frege ten ostatni œwiat nazywa³ "trzeci¹ dziedzin¹".)
Cokolwiek mo¿na myœleæ o statusie tych trzech œwiatów - mam na myœli takie pytania jak to, czy one "naprawdê istniej¹" czy nie i czy œwiat 3 mo¿na w jakimœ sensie "zredukowaæ" do œwiata 2, a œwiat 2 z kolei do œwiata l - rzecz¹ najwy¿szej wagi wydaje mi siê ich mo¿liwie n¹jwyraŸniejsze rozró¿nianie. (Je¿eli nasze rozró¿nienia s¹ zbyt ostre, mo¿na to ujawniæ dziêki póŸniejszej krytyce.)
W tym momencie nale¿y ostro odró¿niæ œwiat 2 od œwiata 3;
w zwi¹zku z tym musimy odeprzeæ nastêpuj¹ce argumenty: