Jaina robiła, co mogła, aby ich osłaniać, ale żołnierze Chissów mieli na sobie Jaina zaklikała z aprobatą i sięgnęła Mocą, aby sprawdzić, czy wyczuje na pokła-zmiennobarwne zbroje o fraktalnych wzorach, które czyniły ich prawie niewidzialnych.
dzie obecność Jaggeda Fela. Byli teraz wrogami, ale nie chciała, by zginął. Jako zręcz-Sięgnęła w Moc i wyczuła około setki nieprzyjacielskich żołnierzy rozrzuconych po ny taktyk i wysokiej rangi oficer Chissów, byłby wielkim atutem dla Kolonii -jeśli terenie. Wszyscy byli zdezorientowani, przestraszeni, ale - jak to Chissowie - bardzo oczywiście udałoby się go schwytać i sprowadzić do gniazda.
zdecydowani. Postanowiła polegać bardziej na Mocy niż na oczach w poszukiwaniu A gdyby tak stał się Dwumyślnym, rozmarzyła się, o ileż Poranny Werbel byłby...
celu. Od razu zobaczyła, jak promień z jej broni trafia w coś, co wzięła początkowo za
- R u u buruub! - wykrzyknęła nagle Wuluw. Mała Killiczka odwróciła się i pędem gałąź mogo - dopóki ta gałąź nie wypuściła rusznicy chanie i nie upadła, trzymając się ruszyła z powrotem w głąb tunelu. - Bur!
za zranione ramię.
- Nie! - Jaina złapała ją za ramię. - Tędy!
Nagle ziemia się zatrzęsła. Ogon najbliższego ze statków desantowych eksplodo-Jeśli Chissowie uzbrajali właśnie mechanizm samozniszczenia statku desantowe-wał kulą odłamków i pomarańczowych płomieni, a Moc zadrżała od cierpienia maso-go, podziemie byłoby ostatnim miejscem, gdzie chciałaby się znaleźć w chwili nadej-wej śmierci.
ścia fali uderzeniowej. Ciągnąc za sobą Wuluwkę, Jaina skokiem wspomaganym Mocą Jaina opadła znów za drzewo. Odwróciła się, aby ściągnąć na dół Wuluwkę, ale znalazła się na pancerzu statku, po czym skoczyła jeszcze raz, przebywając kilka me-zamiast niej zobaczyła tylko odłamek rozżarzonej do białości durastali, wbity w zalany trów dzielących ją od powierzchni.
krwią pień mogo za miejscem, gdzie stała Killiczka.
Znalazła się pośrodku strefy lądowania Chissów, na polance pokrytej błotem i po-Jaina widziała w swoim życiu - i spowodowała - tyle ofiar w walce, że uważała się piołem, której granice wyznaczały obalone przez eksplozję drzewa mogo. O sto metrów za niewrażliwą na burzę emocji, jaka po tym następowała. Strata małej, przerażonej dalej strefa lądowania gwałtownie przechodziła w dżunglę szkieletów, kłębowisko pni i Wuluwki przypomniała jej jednak wszystko - strach, gniew, poczucie winy, rozpacz i gałęzi, pozbawione liści przez defoliatory rozpylane przez Chissów. W dali, ledwie samotność, i spalający duszę gniew, który nosiła tuż pod skórą od śmierci Anakina, widoczny przez strugi deszczu i nagie drzewa, wznosił się ogon drugiego statku, który Chewbacki i wielu innych.
wpadł do takiej samej dziury jak ta, z której wyszła.
Teraz skoczyła, gotowa rozstrzelać setkę Chissów, by najeźdźcy zapłacili za Oddział Chissów otworzył ogień z rusznic charric. Wuluw próbowała zanurkować śmierć Wuluwki i wielu innych, ale jeśli nie liczyć okrzyku bojowego, który zamarł jej z powrotem pod ziemię, ale Jaina pociągnęła ją w przeciwnym kierunku.
na ustach, wokół zapadła nagle nienaturalna cisza. Ze statku pozostał jedynie słup czar-
- Mówiłam, żeby tędy! - warknęła i ruszyła przez polankę, biegnąc zakosami i nego dymu unoszący się z otworu i kilka odłamków rozgrzanego do białości metalu, wlokąc za sobą Wuluwkę. - To bezpieczniejsze!
które utkwiły w powalonych drzewach mogo.
- Bur ub bbu!
Janko5
Janko5
97
Troy Denning
Mroczne Gniazdo III – Wojna rojów
98