Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Na dowd za, e nie tylko
Grecja i wschd, lecz take zachd i wiat aciski
zawsze tak samo czu, odczytano tam take niektre
listy witego Feliksa mczennika i witego Juliusza,
biskupw miasta Rzymu. Nie tylko jednak stolica
wiata, lecz i wszystkie strony wiata miay temu
wyrokowi przywiadczy: pocignito zatem z
poudnia bogosawionego Cypriana biskupa
kartagiskiego i mczennika, z pnocy za witego
Ambroego, biskupa mediolaskiego. Tych to wic
wszystkich - w witej liczbie dekalogu - powoano na
nauczycieli, doradcw, wiadkw i sdziw. wity
Sobr usucha ich nauki, poszed za ich gosem,
uwierzy ich wiadectwu, przyj ich wyrok - i bez
jakichkolwiek niechci, uprzedze lub wzgldw
wypowiedzia si w sprawie prawida wiary. Mona
byo wprawdzie uwzgldni znacznie wiksz liczb
przodkw, ale nie byo to konieczne: ani nie chciano
mnoeniem wiadkw skraca czasu, przeznaczonego
na obrady, ani w ogle nie wtpiono, e stanowisko
tych dziesiciu mw nie rni si niczym od
stanowiska wszystkich innych ich towarzyszy w
urzdzie.
XXXI.
Po tym wszystkim dorzucilimy take sowa
bogosawionego Cyryla, ktre znajduj si w aktach
kocielnych. Po odczytaniu listu witego Karpeola,
biskupa Kartaginy, ktry jedynie o to gorco baga, by
stumiono nowoci, a broniono dawnych zasad -
przemwi biskup Cyryl i zoy owiadczenie, ktre
nie od rzeczy bdzie i tutaj take przytoczy. Czytamy
oto na kocu aktw: "I ten list czcigodnego i gboko
religijnego biskupa kartagiskiego Karpeola, ktry
zosta odczytany, naley wczy do aktw sprawy.
Zdanie jego jest jasne: da, by wzmocniono dogmaty
dawnej wiary i potpiono stanowczo nowe, zbyteczne,
bezbonie rozgoszone wymysy. Wszyscy biskupi
zawoali: To jest gos wszystkich, to wszyscy mwimy,
to jest yczeniem wszystkich." Jaki to jest gos
wszystkich, jakie yczenie? Oczywista, by zatrzymano
dawn tradycj, a wypleniono niedawne wymysy.
Potem z podziwem wysawialimy wielk pokor i
wito tego Soboru. Ci tak liczni kapani, przewanie
metropolici, ludzie tak wyksztaceni i uczeni, e prawie
wszyscy rozprawia mogli o dogmatach, ktrym wic
to zejcie si w jednym miejscu mogo tylko doda
bodca do miaych poczyna ci mimo tego nic
nowego nie gosili, adnych zgoa ani uprzedze ani
uroszcze nie mieli; przeciwnie, wszelkimi
sposobami o to tylko dbali, eby potomnoci nic
takiego nie przekaza, czego sami od ojcw nie
otrzymali; a pragnli przy tym nie tylko na teraz
dobrze spraw zaatwi, lecz i potomnym zostawi
przykad, jak maj kocha dogmaty witej dawnoci,
a potpia wymysy bezbonych nowinek.
Zgromilimy take niegodziw zarozumiao
Nestoriusza, ktry si chepi, e on pierwszy i jedyny
Pismo wite rozumie, a nie pojmowali go ci wszyscy,
ktrzy przed nim, piastujc urzd nauczycielski,
roztrzsali sowo Boe, zatem wszyscy kapani,
wszyscy wyznawcy i mczennicy, z ktrych jedni
Prawo Boe wykadali, drudzy za wykad ten z wiar
przyjmowali; zgromilimy Nestoriusza, ktry mia
twierdzi, e Koci i teraz bladzi i przedtem bdzi,
poniewa jego zdaniem szed zawsze za
nieowieconymi i omylnymi nauczycielami.
XXXII.
(43) Chocia to wszystko a nadto wystarcza do
bezwzgldnego obalenia wszelkich bezbonych
nowoci, to jednak eby nic nie brakowao do
zupenoci, dorzucilimy na samym kocu dwukrotny
wyrok Stolicy Apostolskiej, mianowicie witego
papiea Sykstusa, ktry obecnie chwa opromienia
Koci rzymski, i jego poprzednika, bogosawionej
pamici papiea Celsestyna. Nie od rzeczy bdzie
sowa ich i w tym miejscu przytoczy. Mwi oto
papie Sysktus w licie do biskupa Antiochii:
"Poniewa wic, jak mwi Aposto, wiara
jest jedna i jawnie zwycistwo odniosa, przeto
wierzmy w to, co trzeba wypowiedzie, a
wypowiedzmy to, czego si trzeba trzyma." W c to
takiego wierzy i co wypowiedzie trzeba? Papie
cignie dalej tymi sowy: "Na przyszo na nic
nowoci nie pozwala, bo nie godzi si nic dodawa do
dawnoci. wietlanej wiary i wiernoci przodkw nie
mci domieszk bota!" Icie po apostolsku nazwa on
wierno przodkw wietlan jasnoci, a bezbone
nowinki napitnowa jako domieszk bota. Lecz i
wity papie Celestyn wyraa si w podobny sposb i
w tym samym duchu. Wysa on list do kapanw
galickich, w ktrym wyrzuca im patrzenie przez palce:
przez przemilczanie bowiem zdradzaj staroytn
wiar i pozwalaj buja bezbonym nowociom.W
licie tym mwi: "Susznie na nas wina spada, jeeli
milczeniem sprzyjamy bdowi. Wic karci takich
trzeba; nie dozwala im swobodnie wedle widzimisi
mwi." Ale mgby kto by niepewny, komu to
waciwie zabrania papie mwi swobodnie wedle
widzimisi: wielbicielom dawnoci czy wynalazcom
nowinek? Niech sam to powie, niech sam rozwie
wtpliwoci czytelnikw. Nastpuj sowa: "Niech
przestanie, jeli si rzecz tak ma", - to znaczy, jeli tak
jest, jak przede mn oskaraj wasze miasta i
prowincje, e przez zgubne przymykanie oczu
pozwalacie im lgn do nowinek - "niech przestanie,
jeli si rzecz tak ma, nowo zaczepia dawno".
Taki zatem by szczliwy wyrok bogosawionego
Celestyna, e nie to, co dawne, powinno obala
nowo, lecz przeciwnie nowo powinna przesta
zaczepia dawno.
XXXIII.
Kto by si tym apostolskim i katolickim wyrokom
sprzeciwia, ten tym samym musiaby naprzd
zbeszczeci pami witego Celestyna, ktry
postanowi, eby nowo przestaa zaczepia dawno;
nastpnie wyszydzi okrelenia witego Sysktusa,
ktry orzek, e nie naley na nic zgoa pozwala
nowoci, bo do dawnoci nie godzi si nic dodawa;
taki musiaby nadto odrzuci stanowisko
bogosawionego Cyryla, ktry z wielki uznaniem
wychwala gorliwo czcigodnego Karpeola za to, e
domaga si on wzmocnienia staroytnych dogmatw
wiary, a potpienia nowych wymysw; taki musiaby
pogardzi take Soborem Efeskim, to jest podepta
postanowienia witych biskupw prawie caego
Wschodu. Biskupi ci przecie postanowili z
natchnienia Boego nic innego potomnym do
wierzenia nie podawa nad to, czego si trzymaa
wita i zgodna ze sob staroytno witych ojcw;