Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Wszak istnieje rasa czarna, biała, żółta i
czerwona. Ich przedstawiciele są tak różni. W jaki sposób zostały zapoczątkowane?
P: Kolory skóry oraz inne cechy fizyczne charakterystyczne dla poszczególnych ras to wynik
ewolucji. Kiedyś podróżowanie nie było tak łatwe, jak dziś i osoby, które osiedliły się w
określonym rejonie, pozostawały tam przez wiele pokoleń. Ich wygląd fizyczny stał się odbiciem
warunków środowiskowych, w jakich żyli. Poszczególne cechy to wyraz przystosowania do
otoczenia. Przedstawiciele różnych ras zamieszkiwali po prostu różne środowiska, wymagające
specyficznych cech i zachowań. W ten sposób ukształtowały się ludzkie rasy. Na Ziemi
funkcjonowało wiele ras. Rasy o skórze zielonkawej oraz niebieskawej wygasły, by użyć waszej
terminologii. Ludzie o zielonkawej skórze zamieszkiwali dżunglę, leśne gęstwiny, a kolor skóry był
wyrazem przystosowania do środowiska.
Przyznam, że nie spodziewałam się takiej odpowiedzi.
D: Ludzie ci byli niczym kameleony zmieniające kolor skóry w zależności od środowiska, w
którym się znajdują?
P: Nie. Od urodzenia mieli zielonkawą skórę. I ten odcień pozostawał niezmienny aż do śmierci.
Podobnie rzecz się miała z ludźmi o skórze niebieskiej. Rodzili się niebiescy i tacy umierali. Kolor
ich skóry warunkowany był genetycznie. Istniała także rasa ludzi o cerze fioletowej, a raczej –
purpurowej. Wiedza o tych wymarłych rasach wciąż funkcjonuje w waszym języku. Mówicie na
przykład:„zielony ze złości”, „niebieski na twarzy”, „purpurowy z gniewu”. To nie przypadek, że
dla opisania niektórych stanów emocjonalnych wybieracie te właśnie kolory.
D: Czy te rasy miały także inne kolory włosów? Różne od nam znanych?
P: Ludzie o zielonej skórze mieli ciemne włosy, lekko falujące. Niebieskoskórzy
charakteryzowali się jasnymi włosami, niemal blond, prostymi i dość sztywnymi. Rasa fioletowa
miała włosy rude, bardzo kręcone.
D: Czy istnieje możliwość, że w dzisiejszych czasach pojawią się przedstawiciele tych ras? Że
odezwie się ich kod genetyczny?
P: U niektórych dzieci zdarzają się znamiona, uznawane za defekt. Bywają znamiona fioletowe
czy purpurowe. One są jakby przypomnieniem wymarłych ras ludzkich.
D: W jaki sposób zaniknęły te pigmenty, kolory skóry?
P: W toku ewolucji, w toku historii tej planety. Po prostu, wspomniane wyżej rasy nie
przetrwały... to wszystko. Ich przedstawiciele nie byli agresywni. Ich natura skłaniała się ku
duchowości, a nie fizyczności. Nie używali przemocy.
D: Czy to był jeden z powodów... eksterminacji tych ras, jeśli mogę użyć tego określenia?
P: Nie tyle... eksterminacji, co wymarcia, wygaśnięcia. Termin „eksterminacja” nie jest
właściwy. Nie oddaje znaczenia tego zjawiska.
D: A więc, rasy, które dziś znamy to po prostu rasy, które przetrwały: żółta, czerwona, czarna i
biała.
P: I brązowa.
D: Czy wiesz, na którym kontynencie początkowo rozwijały się te rasy?
P: Zostały zapoczątkowane wzdłuż Nilu. Panowały tam doskonałe warunki dla rozwoju życia.
Zasiano tam życie i stworzono najlepsze warunki dla jego wzrostu. Tak właśnie powstało życie: z
jednej komórki, która wzrastała i ewoluowała, tworząc z czasem bardziej złożone formy życia.
D: Rozwijając się do form zwierzęcych i ludzkich?
P: Tak. Dokładnie tak.
D: Czy możemy więc uznać, iż źródłem życia na Ziemi, źródłem ludzkich ras, jest obszar
wzdłuż Nilu?
P: Był to tylko jeden z rejonów, w których zasiano życie. Nie można jednoznacznie wskazać
tego jedynego, będącego źródłem życia. Zasiano je jednocześnie w różnych punktach planety.
D: Czy mógłbyś wyjaśnić nam swoją wypowiedź? Powiedziałeś, że „zasiano” życie. Brzmi to
tak, jakby ktoś rozrzucił nasiona w ogrodzie.
P: Bo o to mi właśnie chodzi. Zrozumiałaś tę ideę.
D: Nie, nie rozumiem. Przecież nasiona musiały skądś pochodzić, spoza Ziemi.
P: Zgadza się. Jak miało wyrosnąć tu życie, skoro żadnego życia nie było? Jego źródło biło
gdzie indziej.
D: Cóż, naukowcy oraz teolodzy mają kilka teorii wyjaśniających tę kwestię. Czy twierdzisz, że

Tematy