Eliza
PS Nie mogę się doczekać, kiedy wrócimy do przerwanej w St.-Malo rozmowy. Kupcy z Compagnie des Indes, na co dzień rozbijający się po mieście jakby było ich własnością, zostali zastąpieni i zdeklasowani przez kapitanów i admirałów naszej floty inwazyjnej, którzy rozpaczliwie chcieliby z kimś porozmawiać – z kimkolwiek i na dowolny temat, także o stanie naszego handlu z Indiami. Moja głowa ma kłopot z pomieszczeniem wszystkich informacji, zdobywanych przeze mnie w ten sposób i dla mnie bezużytecznych. Po inwazji musimy znów się spotkać w Café Esphahan, wtedy powiem Panu wszystko, co wiem.
Samuel Bernard do Elizy
23 maja 1692
Pani hrabino,
załączam pięć weksli na sumę stu tysięcy livres tournoises każdy, indosowanych – tymczasowo – na Pani nazwisko, a wystawionych na skarb państwa reprezentowany przez hrabiego de Pontchartrain. Gdyby się z nim Pani spotkała, proszę mu z łaski swojej uprzejmie przypomnieć, że łańcuch kredytowy składa się w tej chwili z niżej podpisanego, mojego przyjaciela monsieur Castana oraz różnych zamieszkałych w Lyonie członków Dépôt.
Dobrze się stało, że udałem się do Lyonu, ponieważ ostatecznie musiałem osobiście wziąć udział w negocjacjach z Lotharem. On również był w Lyonie, ale ani razu się nie spotkaliśmy – we wszystkich rozmowach pośredniczył jego faktor, Gerhard Mann.
Monsieur Castan jest sprytny i uparty, ale kiedy postawić go w obliczu zadania, które go przerasta, nie sprawdza się najlepiej. Szybko traci głowę i się irytuje. Tym razem nastąpiło to już w początkowej fazie rozmów z Hacklheberami, ja zaś nie od razu zrozumiałem przyczynę. Lothar uważa, że inwazja nie dojdzie do skutku – a jeśli nawet, zostanie rozbita w kilka godzin od rozpoczęcia. Gdyby miał rację, nasze negocjacje w kwestii weksli byłyby przejawem dziwnej hipokryzji. Chodziło przecież o to, żeby zapłacić walczącym w Anglii żołnierzom. Dlatego ustalaliśmy takie warunki, żebyśmy mogli – my, czyli Francja – odebrać w Anglii srebrną monetę, a Lothar mógł na tym zarobić. W tym sensie dostałem to, co chcieliśmy, czyli całkowicie legalne weksle, które w tej chwili trzyma Pani w dłoni. Zrozumiałem jednak w końcu, że prawdziwym celem Lothara była realizacja ogromnych zysków przy minimalnym ryzyku poprzez wyrażenie gotowości dostarczenia srebra dla inwazji, która nigdy nie dojdzie do skutku. Inaczej mówiąc, sprzedawał nam ubezpieczenie na wypadek, gdyby inwazja jednak się udała. Tego podtekstu nie zrozumiał monsieur Castan, który zupełnie się pogubił w sprzecznych (na pozór) żądaniach Hacklheberów.
Z początku chcieliśmy, aby terminy wykupu kolejnych weksli przypadały w tygodniowych odstępach – czyli zakładaliśmy, że krótko po rozpoczęciu inwazji nasi agenci w Londynie będą przedstawiać weksle do zapłacenia mniej więcej raz w tygodniu przez pięć kolejnych tygodni, a przez ten czas nasza armia będzie przebijać się z południa kraju do stolicy. Przypuszczaliśmy, że Lotharowi takie rozwiązanie będzie najbardziej pasowało, ponieważ pozwoli mu rozłożyć transakcję w czasie oraz uprościć kwestie logistyczne transportu srebra i bicia monet. Wtedy myśleliśmy jeszcze naiwnie, że Lothar traktuje wykupienie weksli jako szansę zarobku. Dopiero później, jak wspomniałem, dotarło do mnie, że perspektywa zrealizowania transakcji jest dla niego ryzykiem, które za wszelką cenę stara się ograniczyć. Nie spodobał mu się więc pomysł rozłożenia płatności w czasie, ponieważ ryzykowałby przez blisko dwa miesiące, że przyjdzie mu wypłacić srebro nieznanym ludziom w Londynie. Teoretyczny termin zapłaty pierwszego weksla przypadałby mniej więcej dwa tygodnie po wystawieniu go w Lyonie, czyli w połowie maja; ostatni weksel byłby płatny aż do połowy lipca. W interesie Lothara leżało więc ograniczenie naszej swobody w odbiorze pieniędzy poprzez ustalenie terminów zapłaty wszystkich weksli w krótkim okresie po spodziewanym rozpoczęciu inwazji. Gdyby operacja wojskowa przebiegła zgodnie z planem i nasza armia uchwyciłaby na terytorium Anglii solidny przyczółek, mielibyśmy zaledwie kilka dni na przedstawienie weksli do zapłaty w Londynie i odbiór całego srebra jednocześnie. Transakcja przybrała więc formę „wszystko albo nic”, przy czym kwestia tego, czy „wszystko”, czy „nic” rozstrzygnęłaby się bardzo szybko. Prawdę mówiąc, Lothar najchętniej wystawiłby jeden weksel na całe pół miliona livres zamiast dzielić tę sumę na mniejsze porcje, mnie jednak wydało się to zbyt ryzykowne i przekonałem go do zmiany zdania. Stąd pięć osobnych weksli. Cztery z nich mają ten sam czterdziestopięciodniowy termin płatności, piąty jest płatny w ciągu trzydziestu dni. Wszystkie pięć Lothar wystawił osobiście, gdyż tylko on jest władny wystawiać papiery opiewające na tak wysokie sumy. Wypisał je w Lyonie szóstego dnia maja roku pańskiego tysiąc sześćset dziewięćdziesiątego drugiego. Poczta z Lyonu do Londynu idzie zwykle około dwóch tygodni, można by więc przedstawić je do zapłaty około 20 maja (według francuskiego kalendarza). Weksel trzydziestodniowy jest płatny do 5 czerwca, pozostałe – do 20 czerwca.
W interesie płatnika (faktora Lothara w Londynie) leży, aby remitent (człowiek, na którego indosuje Pani weksle) przedstawił weksle do wykupienia na długo przed upływem ich terminu ważności – płatnik ma wtedy więcej czasu na przygotowanie gotówki. Szczególnie istotne jest to w tej właśnie sytuacji, gdy Lothar może czekać z zakupem i transportem srebra na przedłożenie weksli w Londynie.