Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Omawiam tę konferencję w jednym z następnych rozdziałów.
Ale powróćmy do omawianego tu tematu. Można by sądzić, że przesadzam w ostrości mojej
wypowiedzi. Jednak ukazała się książka o.Izydora Froca, pt. „Esorcisti, chi sno e cosafanno
[Egzorcyści kim są, co robią], (Ed. Pierme).
Jest to książka, która nie ma nic wspólnego z nauczaniem na temat egzorcyzmów. Zawiera ona
tylko wierne odbicie idei samego autora, który wywiera wielki wpływ na francuskich
egzorcystów i na cały episkopat, na prośbę, którego autor tę książkę napisał, propagując w ten
sposób swoj eidee. Ograniczę się do podstawowych spostrzeżeń
42
-Autor nigdy nie opisuje żadnego egzorcyzmu i nic nie
mówi na temat egzorcyzmowania. Są to rzeczy, którymi nie należy sobie zaprzątać głowy.
-Jaka jest więc misja egzorcysty? - Przyjmowanie
i wysłuchiwanie potrzeb innych (s. 186), przyjmowanie i wysłuchiwanie cierpiących (s. 135);
okazywanie współczucia i wsparcia duchowego, prowadzenie modlitw o uwolnienie (s. 142);
zachęcanie do modlitwy i do uwierzenia w Kogoś (s. 159); celem egzorcysty jest także
wychowywanie do wiary i do modlitwy (s. 170); egzorcyści poświęcają swój czas dla
cierpiących, okazują im współczucie i doradzają im; własnie do tego wszystkiego potrzebni są
jeszcze egzorcyści (s. 185).
Nigdzie nie jest natomiast powiedziane, że wówczas, gdy egzorcysta rozpozna wpływ złego
ducha i ma obowiązek zastosowania egzoroyzmów. Po co? Chodzi przecież o choroby
psychiczne!
- W zamian za to nie brakuje takich sformułowań, które odrzucają nawet egzorcyzmy
dokonywane przez samego Chrystusa; sformułowań, które naruszają Ewangelię w jej
podstawach. Egzorcyzmy, o których mówi się w Ewangeliach, są uważane przez autora jako
odniesienie się do poglądów ówczesnej epoki, jako faktor kulturowy (ss. 62 i 132). Nie chodzi
tutaj o prawdziwe uwolnienie od diabła, ale o opowiadania stworzone odpowiednio do
mentalności ludzi współczesnych Jezusowi (s. 133).
Jezus działa zgodnie ze zwyczajami i kulturą swoich czasów (s. 135).
Mógłbym kontynuować przytaczanie tych cytatów, które - moim zdaniem - pozostają w
kontraście z Biblią i tradycją, jak to zresztą jasno wynika z watykańskiego dokumentu Wiara
chrześcijańska i demonologia, z 26 czerwca 1975 roku.
We wspomnianym dokumencie przyznaje się
wielkie znaczenie wszelkim uwolnieniom od złego ducha,
43
których dokonuje Chrystus. Kontrast z dziełem o.Froca jest więc oczywisty.
Na poparcie swoich tez o.Froc cytuje relację, którą wygłosił o.Rene Marl'e na spotkaniu
francuskich egzorcystów w 1992 roku, odpowiadając zresztą na zaproszenie samego o.Froca. I tu
można osłupieć. Według tej relacji, diabeł nie jest osobą, ale maską (s. 120). Szatan nie jest
istnieniem osobowym i nie posiada swojej indywidualności, lecz jest przedstawiany przez Jezusa
zgodnie ze zwyczajami Jego epoki (s. 120). Jeśli szatan jest widziany jako personifikacja zła
uniwersalnego, to ma niewielkie znaczenie (s. 121). W Biblii zły duch reprezentuje siły zła, które
wodzą ludzi na pokuszenie (s. 122). Sam o. Froc dodaje: odpowiadając na pytanie, czy istnieje
lub też nie istnieje diabeł, nie zawsze można dać na nie precyzyjną odpowiedź (s. 132).
Wszystkie te stwierdzenia zostały potępione w głośnym przemówieniu, wygłoszonym 15
listopada 1972 roku przez Pawła VI, w którym stwierdził, że ten, kto utrzymuje, iż szatan nie jest
osobą "wychodzi poza ramy nauczania biblijnego i kościelnego".
Wypada już zakończyć te rozważania. Niestety, idee
Froca rozprzestrzeniają się nadal. W swojej książce stara się on obalić dotąd obowiązujący
Rytuał, stosując zdanie tego rodzaju: "egzorcyzm jest gestem magicznym" (ss. 142 i 159); trzy
objawy opętania wskazane w Rytuale, dziś straciły swoje znaczenie (s. 64); spirytyzm jest tylko
niebezpieczny na poziomie psychologicznym i duchowy (s. 76); magia jest fenomenem
kulturowym (s. 77). Przymując takie założenia, można powiedzieć, że myli się Biblia i
Katechizm Kościoła Katolickiego potępiając spirytyzm, magię, okultyzm!
W zamian autor wychwala bez zastrzeżeń nowy Rytuał, tak jakby on był ostateczny,
zapominając, że został opublikowany ad interim. O.Froc
44
zrobiłby lepiej, gdyby nie zabierał w tej sprawie głosu, dlatego że ów dokument odzwierciedla
poglądy francuskich redaktorów; lecz przede wszystkim z tego powodu, że jest to dokument
jeszcze zastrzeżony, podlegajacy konsultacjom biskupów, a więc może on ulec później różnym
modyfikacjom (nowy Rytuał został opublikowany w 1999 roku).
Na zakończenie o.Froc zamieszcza pewnną rekompensatę dla zwolenników egzorcystów, która
stanowi prawdziwe arcydzielo. Uznaje w swej łaskawości tylko dwa egzorcyzmy, których
dokonał Jezus Chrystus. "Czy mnie miłujesz?" - Są to słowa skierowane trzy razy do Piotra, które
my, biedni ignoranci, uważaliśmy za potrójne potwierdzenie miłości na zadośćuczynienie za
potrójne zaparcie się.
Teraz dowiadujemy się, że był to prawdziwy i właściwy egzorcyzm (s. 138). Jeszcze bardziej
zdumiewający jest pocałunek Judasza, który my, biedni ignoranci, uważaliśmy jedynie za
dopełnienie zdrady Chrystusa, a teraz dowiadujemy się, że jest to egzorcyzm, który być może w
zastosowaniu się nie udał (s. 140). Można zatem zastanawiać się czy o.Froc wie naprawdę, czym
jest egzorcyzm? Ale może jedynie troszczy się on tylko o to, aby był w swych
poglądach nowoczesny, a działalność egzorcysty XX wieku - jak sam stwierdza - polega tylko na
przyjmowaniu i wysłuchiwaniu" (s. 86). Na niczym więcej.
Gdy piszę o tym, odczuwam gorycz, ale jestem zarazem przekonany, że spełniam swoją
powinność. Egzorcyzm ma swoje poprawne uzasadnienie w Piśmie św. w całej tradycji Kościoła,
w prawie kościelnym. A mimo wszystko, także i we Włoszech, są egzorcyści, którzy ograniczają