Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Zdanie się
na dobrowolność, kontraktowość i charytatywność nie utrudnia akumulacji
Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214
KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl ▪ mises@mises.pl ▪ +48 22 6352438


kapitału, sprzyja tworzeniu się naturalnych więzi społecznych, nie gasi
w ludziach inicjatywy i pracowitości ani nie wystawia kogokolwiek na
niebezpieczeństwo ulegnięcia „zgubnej pysze rozumu”. Wydawać by się
więc mogło, że nie istnieje żadna przewaga procedur politycznych, jaką
można by przytoczyć w niniejszym kontekście, i że w związku z tym
zadowalająco odpowiedzieliśmy sobie na tytułowe pytanie. Innymi słowy,
odpowiedź na zagadnienie „co jest w stanie pomóc potrzebującym”
brzmiałaby: szacunek dla praw własności prywatnej, podział pracy, niska
preferencja czasowa, przedsiębiorczość, prywatna filantropia, praca,
wiedza, kapitał i przede wszystkim swoboda działania, która jest sine qua
non całej reszty wymienionych tu elementów.
Ktoś mógłby jednak w tym punkcie zaoponować, twierdząc, że powyższe
rozwiązanie przecenia ludzką naturę. Wątpliwość, o której myślę, mogłaby
pewnie zostać wyrażona w następujący sposób: większość ludzi jest zbyt
samolubna, interesowna lub zwyczajnie leniwa, by wykrzesać z siebie ilość
dobroczynności niezbędną do wspomożenia wszystkich tych, który
z przyczyn niezawinionych nie są w stanie zaoferować społeczeństwu
jakichkolwiek dóbr i usług o wartości rynkowej. Prywatna dobrowolność
i charytatywność daje jedynie szansę, może nawet znaczną szansę, że
potrzebujący a nie będący w stanie zaoferować nic w zamian poza swą
wdzięcznością otrzymają niezbędną pomoc, podczas gdy metody
polityczne, oparte na przymusie, oferują gwarancję takiej pomocy
– i w tym przejawia się ich istotna przewaga. Powyższe argumenty zatem,
jakkolwiek teoretycznie niezawodne, przegrywają w starciu z realnością
niedoskonałej ludzkiej natury.
Zarzut tak postawiony jest dość powszechnie stosowany przez
sympatyków etatyzmu i politycznych metod rozwiązywania problemu
ubóstwa, jest on jednak w istocie nieuświadomionym zarzutem pod
adresem właśnie etatyzmu i politycznej redystrybucji prywatnego mienia.
Trzeba sobie uświadomić, że każda wyrażająca go osoba musi stawić czoła
następującemu dylematowi: jeśli gatunek ludzki jest naprawdę tak
egoistyczny i nieczuły, jak chciałby o nim myśleć formułujący obiekcję, to
od owych przywar w żadnym stopniu nie są wolni pracownicy
państwowego aparatu oferującego tak zwane „usługi społeczne”. Nie chcąc
więc być niekonsekwentnym, trzeba przyjąć, że pracownicy ci
wykorzystują ubogich poprzez próby uczynienia z nich roszczeniowo
nastawionej klienteli wyborczej, która posłuży umocnieniu ich władzy
i kontroli nad mieniem politycznie nieustosunkowanych prywatnych
właścicieli. O ile więc ci ostatni mogą zaspokoić swą chciwość i egoizm
Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 00-241 Warszawa ul. Długa 44/50, p. 214
KRS 0000174572 ▪ NIP 894 277 56 04 ▪ Regon 932949234 Bank account: PL 19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
www.mises.pl ▪ mises@mises.pl ▪ +48 22 6352438


wyłącznie na drodze pokojowego zaopatrywania innych w oczekiwane
przezeń dobra i usługi, co jest rzeczą jednoznacznie (nawet jeśli
niezamierzenie) pozytywną, ci pierwsi mogą folgować swej interesowności
i zaborczości poprzez stosowanie wobec innych przemocy i poprzez
wysysanie sił witalnych z sektora produktywnego, w cyniczny sposób
pozorując troskę nad cierpiącymi nędzę. W świetle powyższej obserwacji
niedoskonała natura nawet najpazerniejszego i najniewrażliwszego
kapitalisty okazuje się dużo doskonalsza niż niedoskonała natura
stwarzającego nawet najlepsze pozory polityka bądź urzędnika.