pos¹gu jego dopisano:Ojciec mój Argentarius, jam jest Koryntiarius,(Saehrens, Fragm... 

Każdy jest innym i nikt sobą samym.

poet. Rom., s. 341)
gdy¿ istnia³o podejrzenie, jakoby August postara³ siê umieœciæ
pewne osobistoœci na liœcie proskrybowanych, aby przyw³asz-
234 Aluzja do Tcrencji, ¿ony Mecenasa, a kochanki Augusta.
235 Choreg, tj. kierownik chóru, w³aœciwie zamo¿ny obywatel ateñski,
który finansowa³ ca³e przedstawienie.
238 August wyst¹pi³ w roli Feba, tj. Apollina.
ROZDZIA£ • 70—71
159
czyæ sobie ich naczynia korynckie. PóŸniej, w czasie wojny sy-
cylijskiej, rozpowszechniano epigram:
Dwakroæ na morzu pobity, skoro sw¹ flotê postrada³,
By kiedyœ nareszcie wygraæ, gorliwie siê koœæmi zaj¹³.
(Eaehrens, Fragm.. poet. Rom,, s. 341)
71. Z tych zarzutów czy tylko z³oœliwych plotek naj³atwiej
odparowa³ znies³awiaj¹cy zarzut pederastii przez czystoœæ oby-
czajów ówczesnego i póŸniejszego ¿ycia. Równie¿ zarzut zbyt-
kownego ¿ycia, gdy po wziêciu Aleksandrii niczego dla siebie
nie zatrzyma³ ze sprzêtu królewskiego prócz jednego kielicha
z murry \ wnet kaza³ stopiæ wszystkie naczynia z³ote codzien-
nego u¿ytku. Fizycznej sk³onnoœci do kobiet nie poniecha³.
W póŸniejszych czasach, jak podaj¹, chêtnie uprawia³ defloracjê
dziewic, które jakoby wyszukiwa³a mu zewsz¹d nawet w³asna
¿ona. Zarzutu gry w koœci nie zl¹k³ siê zupe³nie, grywa³ otwar-
cie i jawnie dla rozrywki jeszcze jako starzec, nie tylko w mie-
si¹cu grudniu237, ale równie¿ w inne dnie œwi¹teczne i po-
wszednie. Nie podlega to najmniejszej w¹tpliwoœci. Zachowa³
siê pewien w³asnorêczny jego list, w którym mówi: „Jad³em
obiad, mój Tyberiuszu, z tymi samymi osobami. Przybyli jesz-
cze jako biesiadnicy Winicjusz i Syliusz Starszy. W czasie obia-
du graliœmy w koœci, jak to starcy238, i wczoraj, i dzisiaj. Po rzu-
ceniu koœci239 kto przedstawi³ „psa" albo szóstkê, wyk³ada³ na
stó³ za ka¿dy rzut po denarze. Wszystkie te pieni¹dze zabiera³
237 Grudzieñ by³ poœwiêcony na przyjemnoœci wszelkiego rodzaju
jako miesi¹c Saturnaliów, rzymskiego karnawa³u, szczególnie zaœ na
grê w koœci.
238 warto zesta~viæ to miejsce z miejscem Cycerona De senectute (18,
58), w którym ten mówi, ¿e starcy pozostawiaj¹ m³odym ludziom wszel-
kie dzia³anie gwa³towne i wymagaj¹ce si³y, a sami dla siebie rezerwuj¹
tego rodzaju zajêcia, które nie wymagaj¹ wysi³ku fizycznego, lecz umy-
s³owego.
239 Owe kostki (ta; i) mia³y cztery równe p³aszczyzny, które oznacza-
no kropkami lub kreskami: l, 6, 3, 4. Rzut najlepszy by³ rzutem Wenery,
je¿eli mianowicie cztery kostki pokazywa³y ró¿ne liczby. Najgorszy rzut
by³ rzutem psa, kiedy wszystkie kostki pokazywa³y jedn¹ liczbê. Nato-.
miast inny rodzaj kostek, tzw. tesserae, mia³y podobnie jak nasze s?eœæ
p³aszczyzn i znaki od l do 6.
162
BOSKI AUGUST
go mieszkania. Mówi¹, ¿e zawsze sypia³ tylko na ³o¿u niskim
i skromnie zas³anym. Szaty innej nie u¿ywa³, jak tylko domo-
wej roboty, wykonanej rêkoma siostry, ¿ony, córki lub wnuczki.
Togi. nosi³ ani zbyt opiête, ani zbyt luŸne, szlak purpurowy
umiarkowanej szerokoœci, obuwie nieco podwy¿szone, aby wy-
daæ siê smuklejszym, ni¿ by³. Ubranie na ulicê i obuwie zaw-
sze mia³ przygotowane w sypialni na jakieœ nieprzewidziane
i nag³e wypadki.
74. Stale urz¹dza³ przyjêcia, zawsze dostatnie247, starannie
dobieraj¹c osoby i stany. Waleriusz Messala podaje, ¿e August
nigdy nie dopuszcza³ do swego sto³u ¿adnego wyzwoleñca z wy-
j¹tkiem Menasa, któremu nada³ tak¹ wolnoœæ, jakby by³ wolno
urodzonym obywatelem, za to, ¿e mu wyda³ flotê Sekstusa Pom-
pejusza. Lecz sam August pisze, i¿ raz zaprosi³ do siebie pewne-
go wyzwoleñca, swego niegdyœ ordynansa, u którego goœci³ na
wsi. August do sto³u niekiedy siê spóŸnia³, to znowu przed koñ-
cem uczty siê oddala³, a goœcie zaczynali nieraz jeœæ jeszcze
przed jego przybyciem lub po jego wyjœciu nadal ucztowali.
Podawaæ kaza³ zwykle trzy dania; jeœli bardzo suto przyjmo-
wa³, to — dañ szeœæ. Przyjmowa³ niezbyt kosztownie, nato-
miast niezwykle uprzejmie. Oto goœci milcz¹cych lub cicho
rozmawiaj¹cych zaprasza³ do ogólnej rozmowy albo urozmaica³
biesiady rodzajem jakby widowisk, zapraszaj¹c aktorów lub
nawet pospolitych pantomimistów z cyrku, czêœciej jednak
ulicznych filozofów.
75. Œwiêta i uroczystoœci obchodzi³ bardzo hucznie, rozdaj¹c
kosztowne podarki, czasem tylko weso³o, stroj¹c ró¿ne figle.
Podczas Saturnaliów248 lub przy innej sposobnoœci, wedle swego
247 Przyjêcie takie zwa³o siê: recta cena albo po prostu recta, by³
to posi³ek zwyk³y i dostatni (3 do 6 dañ) w przeciwstawieniu do spor-
tulae, tj. posi³ku zaimprowizowanego, czegoœ w rodzaju suchego pro-
wiantu.
248 S a t u r n a l i a, œwiêto ku- czci zasiewów Saturna. Jego rz¹dy nad
œwiatem to wiek z³oty ludzkoœci. Od 17 grudnia przez siedem dni œwiê-
cono jego pamiêæ. By³o to> œwiêto bezczynnoœci, równoœci (dlatego za-
praszano niewolników do sto³u i panowie im us³ugiwali), œwiêto wy-
miany upominków. St¹d przys³owie Non semper erunt Saturnalia (nie
zawsze bêd¹ Saturnalia).
ROZDZIA£ T*-7T
163
kaprysu, albo sypa³ darami takimi, jak szaty, z³oto, srebro,
monety wszelkiego rodzaju, nawet staro¿ytne królewskie i za-
graniczne, niekiedy znów posy³a³ komuœ tylko koc z w³osia,
g¹bkê lub pogrzebacz, szczypce do pieca albo inne rzeczy po-
dobne, z niejasnymi i dziwacznymi napisami. Lubi³ podczas
biesiady urz¹dzaæ loteriê na rzeczy bardzo nierównej wartoœci.
na obrazy, odwrócone do œciany, zale¿nie od wypadku zawo-
dz¹c nadziejê kupuj¹cych lub j¹ urzeczywistniaj¹c. Dzia³o siê
to w ten sposób, ¿e na ka¿dej sofie odbywa³a siê oddzielna licy--
tacja, a stratê czy zysk g³oœno podawano sobie do wiadomoœci.
76. Co do jedzenia (bowiem i tego nie chcia³bym pomin¹æ)
poprzestawa³ na ma³ym i od¿ywia³ siê prawie gminnie. Naj-
chêtniej jada³ chleb poœ' ;Jni, drobne rybki, ser krowi wyciska-
ny w rêku, œwie¿e figi z gatunku owocuj¹cego dwukrotnie
w ci¹gu roku. Jada³ te¿ przed obiadem w ró¿nych porach i miej-
scach, gdzie go g³ód schwyta³. Oto jego s³owa przytoczone z li-
stów: „W powozie po¿ywia³em siê chlebem i daktylami" albo:
„Gdym powraca³ w lektyce z portyku249 do domu, przegry-
z³em drobinê chleba i kilka jagód winnego grona o twardej
skórce", to znów: „Chyba Judejczyk nawet, mój Tyberiuszu, tak
skrupulatnie nie przestrzega postu w dniu sabatu250, jak ja dziœ
przestrzega³em: oto dopiero w k¹pieli, po pierwszej godzinie
w nocy przegryz³em ze dwa kêsy, zanim zaczêto mnie nama-
szczaæ" Wskutek tak nieregularnego ¿ycia niekiedy musia³
jadaæ sam jeszcze przed rozpoczê-iem obiadu albo gdy ju¿ wszy-
scy odeszli od sto³u; podczas ogólnego posi³ku nieraz nie tkn¹³
¿adnej potrawy.
77. Tak¿e w u¿ywaniu wina by³ bardzo wstrzemiêŸliwy.
Korneliusz Nepos podaje, ¿e w obozie pod Mutyn¹ zwykle nie
popija³ podczas obiadu wiêcej jak trzy razy. W póŸniejszych

Tematy