Najdawniejsi Polacy na strój codzienny za¿ywali ¿upanów sukiennych karmazynowych, do których pod szyj¹ przyszywali drobne guziczki srebrne lub poz³ociste z ma³ymi w koñcach osadzonymi rubinkami. Kontusze tak¿e nosili sukienne z du¿ymi szeœci¹ guzami w formie g³ogu, wielkoœci orzecha laskowego; te guzy bywa³y bia³e srebrne, srebrne szmelcowane i marcypanowe albo pstro poz³acane z rubinkami ma³ymi; mniej majêtni za¿ywali takich guzów z prostego krwawnika, kolbuszowskiej i g³ogowskiej roboty, których szeœæ nie wiêcej kosztowa³o nad dwa tynfy, teraŸniejsze dwa z³ote i groszy szesnaœcie.
Sukni¹ odœwiêtn¹ by³y: kontusz sukienny ró¿nego koloru, ¿upan a³tasowy karmazynowy, bez guziczków, albo ¿ó³ty. Kontusze i ¿upany sukienne bramowali Polacy sznurkami jedwabnymi takiego¿ koloru, jakiego by³ kontusz i ¿upan, albo te¿ srebrnymi i z³otymi; w kontuszach najwiêcej u¿ywali ciemnych kolorów. Mieszczanie pomniejszych miast za¿ywali ¿upanów ¿ó³togor¹cych, ³yczakowych; a ¿e ta materia, at³asowi podobna, robi siê z w³ókien, czyli ³yków konopnych, dlatego mieszczanków pospolicie nazywano ³yczakami; szlachtê zaœ od ¿upana karmazynowego, najwiêcej za¿ywanego, karmazynami.
Potem nasta³y kontusze aksamitne, at³asem podbijane, do ¿upanów b³awatnych; dalej znowu kontusze sukienne drugim suknem takiego koloru, jakiego by³ ¿upan, podszywane; dalej wesz³y w modê kontusze bez podszewki, sukienne, koloru pieprzowego, z ¿upanami aksamitnymi zielonymi; znowu kontusze i ¿upany z jednakowego sukna, z grubym jak bicz furmañski sznurem srebrnym lub z³otym, to z plecionkami takimi¿, to na koniec z brzegami doko³a kontusza suto haftowanymi, to z wycinanymi doko³a w z¹bki albo w ³uszczkê rybi¹ brzegami, jedwabiem koloru takiego jak ¿upan obdzierzganymi. Nied³ugo ta moda trwa³a; zarzucili hafty, dzierzgania, galony, taœmy, sznurki, które dawali do kontuszów i ¿upanów sukiennych, a wnieœli modê g³adk¹, bez wszelkich potrzeb, ale rêkawy u kontuszów i po³y podszywali kitajk¹, grodetorem lub at³asem ró¿owym, choæ przy sukiennym ¿upanie. Kiedy zwierszchnia suknia mia³a zaszyte rêkawy, zwa³a siê czechmanem i tak¹ bêd¹c, musia³a byæ podszyta takim suknem, jakiego by³ ¿upan. Kiedy zaœ suknia zwierszchnia mia³a rêkawy z wylotami, zwa³a siê kontuszem, chocia¿ by³a podszyta jak pierwsza. Na ¿upany b³awatne modnisiowie przywdziewali kaftany krótkie, za pas nieco wystêpuj¹ce, z takiej samej materii, jakiej by³ ¿upan; to by³o czêœci¹ dlatego, aby siê ¿upany na podbródku, którego nigdy kontusz nie zakrywa³, nie smoli³y, czêœci¹ dla okazania dostatku. By³y te¿ czechmany zapinane na drobne guziczki szmuchlerskiej roboty a¿ do samej szyi, sukienne, z w¹skim wyk³adanym ko³nierzem aksamitnym; lecz takich ma³o noszono, poniewa¿ czyni³y porozumienie z³e o ¿upanie.
Nie wiedzieli panowie, jak siê mieli ró¿niæ od szlachty; jak¹kolwiek oni modê wymyœlili, wnet j¹ widzieli na szlachcie. Kaza³ sobie pan obsadziæ doko³a per³ami kontusz, szlachcic, choæby mu przysz³o ¿onê i córki poobdzieraæ z pere³, musia³ tak¿e po pañsku swój kontusz uszamerowaæ albo przynajmniej ze srebra narobiæ guziczków, per³om podobnych. Przypi¹³ pan do kontusza jak¹ bogat¹ z diamentów i drogich kamieni konchê, syn szlachcica, dobrze majêtnego, na matce, na siostrach, na ciotkach, na stryjenkach wytargowa³ zausznice, manelki, pierœcionki, z których sobie podobn¹ w kszta³cie, choæ nie w szacunku, zrobi³.