X


Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Wprawdzie umiano ju� opisywa� stany stacjonarne atom�w, ale nie
wiedziano, w jaki spos�b uj�� matematycznie o wiele prostsze zjawiska, takie na
przyk�ad,
jak ruch elektronu w komorze Wilsona.
Latem tego roku Schrodinger wykaza�, �e formalizm mechaniki kwantowej jest
matematycznie r�wnowa�ny formalizmowi mechaniki falowej, po czym przez pewien
czas
pr�bowa� zrezygnowa� z koncepcji kwant�w i �przeskok�w kwantowych" oraz zast�pi�
elektrony w atomie tr�jwymiarowymi falami materii. Sk�ania� go do tego
poprzednio
uzyskany przez niego wynik, kt�ry zdawa� si� wskazywa�, i� zamiast m�wi� o
poziomach
energetycznych atomu wodoru nale�y m�wi� po prostu o cz�stotliwo�ciach w�asnych
stacjonarnych fal materii. W zwi�zku z tym Schrodinger s�dzi�, �e b��dem jest
uwa�a�, �e to,
co nazywano poziomami energetycznymi atomu wodoru, dotyczy energii. Jednak�e w
trakcie
dyskusji, kt�re toczy�y si� jesieni� 1926 roku w Kopenhadze mi�dzy Bohrem,
Schrodingerem
i kopenhask� grup� fizyk�w, rych�o si� okaza�o, �e taka interpretacja nie
wystarcza nawet do
wyja�nienia wzoru Plancka na promieniowanie cieplne.
Po zako�czeniu tych dyskusji przez kilka miesi�cy intensywnie badano w
Kopenhadze
wszystkie problemy zwi�zane z interpretacj� mechaniki kwantowej; badania te
doprowadzi�y
do ca�kowitego i - jak wielu fizyk�w s�dzi - zadowalaj�cego wyja�nienia
sytuacji. Nie by�o to
jednak rozwi�zanie, kt�re by�o �atwo przyj��. Przypominam sobie wielogodzinne,
przeci�gaj�ce si� do p�nej nocy dyskusje z Bohrem, kt�re doprowadza�y nas
niemal do
rozpaczy. Ilekro� po zako�czonej dyskusji samotnie spacerowa�em w pobliskim
parku, nie-
zmiennie zadawa�em sobie pytanie: czy przyroda mo�e by� rzeczywi�cie a� tak
absurdalna,
jak si� to nam wydaje, gdy rozwa�amy wyniki do�wiadczalnych bada� zjawisk
atomowych?
Ostateczne rozwi�zanie uzyskano w dwojaki spos�b. Jeden z nich polega� na
odwr�ceniu zagadnienia. Zamiast pyta�: Jak opisa� dan� sytuacj� do�wiadczaln�,
pos�uguj�c
si� znanym schematem matematycznym? - postawiono pytanie: �Czy prawd� jest, �e w
przyrodzie mog� si� zdarza� tylko takie sytuacje do�wiadczalne, kt�re mo�na
opisa�
matematycznie?" Za�o�enie, �e tak jest rzeczywi�cie, prowadzi do tezy o
ograniczonej sto-
sowalno�ci pewnych poj��, kt�re od czas�w Newtona by�y podstaw� fizyki
klasycznej.
Mo�na m�wi� o po�o�eniu i o pr�dko�ci elektronu oraz - tak jak w mechanice
klasycznej -
obserwowa� je i mierzy�. Ale jednoczesne, dowolnie dok�adne okre�lenie obydwu
jest nie-
mo�liwe. Iloczyn niedok�adno�ci tych dw�ch pomiar�w okazuje si� nie mniejszy ni�
sta�a
Plancka podzielona przez mas� cz�stki. Podobne zale�no�ci mo�na wyprowadzi�
r�wnie� dla
innych sytuacji do�wiadczalnych. Nazywa si� je zazwyczaj relacjami
nieoznaczono�ci b�d�
stosuje si� termin ,,zasada nieokre�lono�ci". Przekonano si�, �e stare poj�cia
,,pasuj�" do
przyrody jedynie w przybli�eniu.
Drugi spos�b doj�cia do rozwi�zania by� zwi�zany z koncepcj� komplementarno�ci
wysuni�ta przez Bchra. Schrodinger przedstawi� atom jako uk�ad sk�adaj�cy si�
nie z j�dra i z
elektron�w, lecz z j�dra i z fal materii. Nie ulega�o w�tpliwo�ci, �e idea fal
materii r�wnie�
zawiera ziarno prawdy. Bohr traktowa� dwa opisy - falowy i korpuskularny - jako
komplementarne, uzupe�niaj�ce si� opisy tej samej rzeczywisto�ci; uzna� on. �e
ka�dy z nich
mo�e by� tylko cz�ciowo prawdziwy. Trzeba przyj��, �e istniej� granice
stosowalno�ci
zar�wno poj�cia fali, jak i poj�cia cz�stki, w przeciwnym bowiem przypadku nie
mo�na
unikn�� sprzeczno�ci. Je�li si� uwzgl�dni te ograniczenia, kt�re wynikaj� z
relacji
nieoznaczono�ci - sprzeczno�ci znikn�.
W ten spos�b wiosn� 1927 roku uzyskano sp�jn� interpretacj� teorii kwant�w;
nazywa si� j� cz�sto interpretacj� kopenhask�. Zosta�a ona poddana ogniowej
pr�bie na
kongresie Solvayowskim, kt�ry odby� si� w Brukseli jesieni� 1927 roku.
Do�wiadczenia,
kt�re prowadzi�y do najbardziej k�opotliwych paradoks�w, raz jeszcze
wszechstronnie
rozpatrzono, nie pomijaj�c �adnych szczeg��w; w dyskusji szczeg�lnie wielk�
rol� odegra�
Einstein. Wynajdywano nowe eksperymenty my�lowe, aby wykry� w tej koncepcji
jak��
wewn�trzn� sprzeczno��. Okaza�a si� ona jednak sp�jna i wszystko przemawia�o za
tym, �e

Tematy

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

 Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.