Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Dlaczego właściwie Luke się uśmiechnął.
mielibyśmy was potrzebować?
- To nie zabrzmiałoby tak samo, jak w twoich ustach.
- Rycerze Jedi - odparł Luke - walczą z Yuuzhan Vongami od pierwszego dnia, od
- I bardzo dobrze... Skywalker - odparła Mara. Poklepała męża po brzuchu, aż pierwszej godziny tej inwazji. Wielu Jedi zginęło, poświęcając życie za obywateli podskoczył.
planet, które chronili. Mimo to nadal toczymy walkę w imieniu Nowej Republiki... tak Kiedy wrócił do wielkiego hotelowego apartamentu, który dzielili z Hanem i Leią, skutecznie, że Yuuzhan Vongowie właśnie nas uważają za najgroźniejszych wrogów.
Mara już na niego czekała. Rozmawiając z Rodanem, starał się zachowywać spokój i Obawiają się nas i uważają za główną przeszkodę na drodze do całkowitego trzeźwy umysł, ale kiedy relacjonował żonie przebieg rozmowy, nie musiał już nad zwycięstwa.
sobą panować. Uświadomił sobie, że zaczyna ogarniać go oburzenie, jakiego w
- Nie podaję w wątpliwość waszej odwagi ani poświęcenia - odparł Rodan. -
obecności Rodana starał się nie okazywać.
Kwestionuję jednak waszą skuteczność. Jeżeli twoi podwładni pragną toczyć dalej Nie komentując słów męża, Mara wzięła się do masowania jego karku, ale dopiero walkę z najeźdźcami, dlaczego nie wstąpią do Wojsk Obrony? Niech uczestniczą w żartobliwe klepnięcie w brzuch usunęło resztki napięcia, jakie u niego wyczuwała.
ćwiczeniach z innymi żołnierzami, niech awansują w taki sam sposób, jak pozostali, a Luke znów się uśmiechnął, odwrócił i objął żonę.
przede wszystkim niech pokornie przyjmują takie same kary za wypowiadanie
- Straciliśmy Coruscant - przypomniał. - Każdego dnia toczymy z wrogami posłuszeństwa, jakie ponoszą wszyscy żołnierze. W tej chwili Jedi spodziewają się zawziętą walkę, a waśnie i spory o to, kto spośród nas jest najważniejszy albo
33
Walter Jon Williams
Szlak Przeznaczenia
34
największy, chyba nigdy się nie skończą. Rodan nie zamierza ułatwiać nam zadania.
- Rodan także ubiega się o to stanowisko - powiedział. - Wzmianka na ten temat Uważa, że rycerze Jedi domagają się nieuzasadnionych przywilejów i mogą się kiedyś była jedyną rzeczą, jaka naprawdę wzbudziła jego zainteresowanie.
stać zagrożeniem dla Republiki. - Urwał, jakby się zawahał. - Cały problem w tym -
- Wiem jeszcze o dwóch innych kandydatach - oznajmiła Mara. - Dzisiaj rano, podjął po chwili - że sam zaczynam dochodzić do przekonania, iż wiele z tego, co kiedy wyszedłeś porozmawiać z Rodanem, zgodę na kandydowanie wyraził także mówił, może być bliskie prawdy.
senator Cola Quis.
- Wygląda na to, że ta rozmowa wprawiła cię w przygnębienie - zauważyła Mara.
Luke zaczął szperać w pamięci, ale nadaremnie.
Przyciągnęła Luke’a do siebie, oparła policzek na jego ramieniu i jeszcze bardziej
- Nigdy o nim nie słyszałem - przyznał.
zbliżyła usta do jego ucha. - Może powinnam cię jakoś rozweselić? Chciałbyś, żebym
- To Twi’lek z Rylotha - ciągnęła Mara. - Jest obecnie członkiem Rady
jeszcze raz nazwała cię mistrzem?
Handlowej. Nie sądzę, żeby miał wielkie szanse, ale pewnie uważa, że zdoła zapewnić Luke nie mógł powstrzymać śmiechu.
sobie duże poparcie, jeżeli najwcześniej ze wszystkich rozpocznie kampanię wyborczą.
Kiedy jego żona urodziła zdrowe dziecko, pozbyła się w końcu strachu przed
- A czwarty? - zainteresował się Skywalker.
straszliwą chorobą, od dawna wyniszczającą jej organizm. Całe lata musiała starannie i
- Ta’laam Ranth z Rady Sprawiedliwości - powiedziała Mara. - Słyszałam, że bezwzględnie kontrolować jego funkcje żeby zwalczyć albo przynajmniej utrzymać w intensywnie zabiega o poparcie innych senatorów.
ryzach nieznaną dolegliwość. Uznała narodziny Bena za swoisty sygnał, że od tej pory
- Ma szansę zwyciężyć? - zapytał mistrz Jedi.
może pozwolić sobie na odrobinę nieodpowiedzialności, zachowywać się spontanicznie
- Triebakk uważa, że wcale mu na tym nie zależy - oznajmiła Mara. - Ranth stara i impulsywnie. Mogła się znów śmiać, bawić i cieszyć życiem. Nie musiała zwracać się tylko skupić wokół siebie grono popleczników, którzy mogliby odegrać podczas uwagi na szalejącą wokół niej wojenną zawieruchę, której końca nie było widać.
wyborów rolę języczka u wagi. Prawdopodobnie w ostatniej chwili przekaże ich głosy A że Bena odesłano do bezpiecznej kryjówki w czeluści Otchłani, głównym jednemu z pozostałych kandydatów w zamian za szczególne przywileje.
obiektem żartów uczyniła męża.
Luke pokręcił głową.
- Mów, co chcesz - odparł Luke - jeżeli masz na to ochotę.
- A więc mamy przynajmniej czterech senatorów, którzy wciąż jeszcze uważają,
- Jasne, że mam - przyznała ochoczo Mara. - Nawet nie wiesz jaką.
że warto ubiegać się o to stanowisko - stwierdził ponuro. - Oznacza to, że chociaż
- No cóż - powiedział mistrz Jedi. - Takiej ochoty nie wolno lekceważyć.
cztery osoby uważają, iż Nowa Republika ma przed sobą jakąś przyszłość.