Egwene przyjechaÅ‚a, wiozÄ…c za sobÄ… AviendhÄ™ na swej sza­rej klaczy, bufiaste spódnice miaÅ‚y zadarte nad kolana, wyglÄ…­daÅ‚y bardzo podobnie, wyjÄ…wszy... 

Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Praca nad usuwaniem powieszonych ciaÅ‚ ledwie siÄ™ rozpoczęła. WiÄ™k­szość kruków zostaÅ‚a już jednak zabita, kupki czarnych piór zaÅ›cielaÅ‚y ziemiÄ™, ale sÄ™py zbyt objedzone, by wznieść siÄ™ w powietrze, wciąż spacerowaÅ‚y po popioÅ‚ach miasta.
Rand żaÅ‚owaÅ‚, że nie ma jakiegoÅ› sposobu, by oszczÄ™dzić obu kobietom tego widoku, ale ku jego zaskoczeniu, żadnej bynajmniej nie zbieraÅ‚o siÄ™ na mdÅ‚oÅ›ci. Cóż, tak naprawdÄ™ po Aviendzie nie mógÅ‚ siÄ™ tego spodziewać; widywaÅ‚a wszak Å›mierć dostatecznie czÄ™sto, toteż i ten widok nie przeraziÅ‚ jej, w jej wzroku nie byÅ‚o Å›ladu emocji. Ale nie oczekiwaÅ‚ zwy­kÅ‚ego współczucia w oczach Egwene, kiedy patrzyÅ‚a, jak Aie­lowie odcinajÄ… sczerniaÅ‚e ciaÅ‚a.
Podprowadziła Mgłę do Jeade'ena i położyła Randowi dłoń na ramieniu.
- Tak mi strasznie przykro, Rand. Nie mogÅ‚eÅ› temu za­pobiec.
- Wiem - odpowiedział.
Nie wiedziaÅ‚ nawet, że tutaj w ogóle jest jakieÅ› miasto, dopóki Rhuarc przypadkowo nie wspomniaÅ‚ o nim przed piÄ™­cioma dniami - jego narady z wodzami dotyczyÅ‚y głównie tego, czy nie da siÄ™ wÄ™drować szybciej, oraz co zamierza Cou­ladin po przekroczeniu Jangai - a w tym czasie Shaido już przecież zdążyli je zniszczyć i odejść. Wszystko wiÄ™c, co mógÅ‚ zrobić, to tylko przekląć siÄ™ za gÅ‚upotÄ™.
- Cóż, powinieneÅ› po prostu o tym pamiÄ™tać. To nie byÅ‚a twoja wina. - WbiÅ‚a obcasy w boki swej klaczy i odjechaÅ‚a, zanim jeszcze znalazÅ‚a siÄ™ poza zasiÄ™giem gÅ‚osu, zaczęła mó­wić do Aviendhy: - CieszÄ™ siÄ™, że tak dobrze to zniósÅ‚. Ma zwyczaj poczuwania siÄ™ do winy za rzeczy, które i tak pozo­stajÄ… poza jego kontrolÄ….
- Mężczyźni zawsze wierzÄ…, że kontrolujÄ… caÅ‚y otaczajÄ…­cy ich Å›wiat - odrzekÅ‚a Aviendha. - Kiedy przekonujÄ… siÄ™, że jest inaczej, wydaje im siÄ™, że zawiedli, miast zrozumieć prostÄ… prawdÄ™, którÄ… kobiety znajÄ… od dawna.
Egwene zachichotała.
- To jest prosta prawda. Kiedy zobaczyÅ‚am te ciaÅ‚a, spo­dziewaÅ‚am siÄ™, że ujrzymy go, jak gdzieÅ› wymiotuje.
- To on ma tak wrażliwy żołądek? Ja...
GÅ‚osy Å›cichÅ‚y, gdy klacz oddaliÅ‚a siÄ™ na odpowiedniÄ… od­legÅ‚ość. Rand wyprostowaÅ‚ siÄ™ w siodle, czuÅ‚, że siÄ™ rumieni. PróbowaÅ‚ je podsÅ‚uchiwać, zachowaÅ‚ siÄ™ niczym idiota. Nie przestaÅ‚ jednak dalej marszczyć brwi, kiedy tak patrzyÅ‚ w Å›lad za nimi. Przecież on przyjmowaÅ‚ odpowiedzialność jedynie za to, co rzeczywiÅ›cie byÅ‚o jego dzieÅ‚em. Tylko za rzeczy, na które mógÅ‚ mieć jakikolwiek wpÅ‚yw. I w zwiÄ…zku z takimi sprawami, które powinien byÅ‚ rozwiÄ…zać. Nie podobaÅ‚o mu siÄ™, gdy tak o nim mówiÅ‚y. Czy to za plecami, czy w jego obecno­Å›ci. ÅšwiatÅ‚ość jedna wie, o co im wÅ‚aÅ›ciwie chodziÅ‚o.
ZsiadÅ‚ z konia i ruszyÅ‚ na poszukiwanie Asmodeana, który najwyraźniej gdzieÅ› siÄ™ zapodziaÅ‚. Po tylu dniach spÄ™dzonych w siodle dobrze byÅ‚o spacerować znowu po twardej ziemi. WzdÅ‚uż przeÅ‚Ä™czy pojawiÅ‚y siÄ™ skupiska namiotów; zbocza gór­skie i urwiska stanowiÅ‚y wÅ‚aÅ›ciwie nieprzebyte. zapory, jednak Aielowie tak rozÅ‚ożyli swe obozowiska, jakby siÄ™ w każdej chwili spodziewali ataku. WczeÅ›niej próbowaÅ‚ maszerować wraz z nimi, ale wystarczyÅ‚o pół dnia, by daÅ‚ za wygranÄ… i z po­wrotem znalazÅ‚ siÄ™ w siodle. WystarczajÄ…co trudno byÅ‚o do­trzymać im kroku, jadÄ…c konno; kiedy rzeczywiÅ›cie narzucali ostre tempo, potrafili nieźle umÄ™czyć wierzchowce.

Tematy