Napastnicy jednak nadal pożądali nie-znajomej i natarczywie domagali siÄ™ jej. Gdy starzec jeszcze bÅ‚agaÅ‚ ich, by nie oÅ›mielili siÄ™ na bezprawie — porwali kobietÄ™ i, rozpÅ‚omieniwszy siÄ™ jeszcze w swym pożądaniu, unieÅ›li jÄ… do swych siedzib. Tam poczynali sobie z niÄ…, jak chcieli, i wypuÅ›cili jÄ… dopiero przed samym Å›witem.
Udręczona niewiasta wróciła przed dom gospodarza, ale ponieważ ponad jej siły było to cierpienie i dławił ją wstyd, nie pozwalający jej stanąć przed obliczem męża (sądziła bowiem, że zwłaszcza on nigdy nie zdoła zapomnieć o jej hańbie), padła na ziemię i wyzionęła ducha. Lewita
sądził, że żona jego pogrążona jest tylko w śnie głębokim i, jeszcze nie podejrzewając nieszczęścia, starał się ją obudzić, by pocieszyć niewiastę, że przecież nie oddała się tym zuchwalcom dobrowolnie, jeno sami wdarli się do domu i siłą ją wywlekli. Gdy zaś stwierdził, że umarła, wtedy, pełen hartu ducha wobec tej okropnej zbrodni, położył martwą kobietę na osła, a przyjechawszy do swego domu, porąbał ją na dwanaście części i każdemu plemieniu posłał jedną część, nakazując wysłannikom, by
oznajmili, kto spowodował śmierć niewiasty, i opowiedzieli o zuchwalstwie owego plemienia.
9. Izraelici, głęboko poruszeni takim widokiem i opowieścią o gwałcie tak strasznym, jakiego nigdy przedtem nie zaznali, przemożnym i sprawiedliwym gorejąc gniewem zgromadzili się w Silo. Gdy stanęli tym
razem przed Przybytkiem, chcieli natychmiast porwać za broń i na-paść na mieszkańców Gaby /Gabaa/ jako na nieprzyjaciół. Powstrzymali ich jednak starsi, przypominając, że nie powinni tak spieszyć się z wojną przeciw rodakom, zanim nie rozmówią się z nimi w sprawie owych
zarzutów; prawo bowiem nie pozwala prowadzić wojska nawet przeciw
obcoplemieńcom bez uprzedniego wyprawienia poselstwa i poczynienia
wszelkich prób, by obwinionych przywieść do opamiętania i żalu. Po-
winni wiÄ™c — mówili starsi — speÅ‚niajÄ…c nakaz prawa, wyprawić posÅ‚aÅ„-
ców do Gabejczyków /Gabaejczyków/ i zażądać wydania sprawców zła,
a jeśli spełnią oni to żądanie, należy zadowolić się ukaraniem owych jednostek; jeśli natomiast zuchwale odmówią, wtedy dopiero trzeba
pomÅ›cić siÄ™ na nich napaÅ›ciÄ… orężnÄ…. — Wyprawili tedy posłów do Gaby
/Gabaa/ z oskarżeniem przeciwko młodzieńcom, którzy tak obeszli się z ową kobietą, i z żądaniem, by sprawców tego przestępstwa przeciw
prawom wydano na kaźń, gdyż sÅ‚uszne jest, by oni umarli — zamiast
całego ludu. Ale lud Gaby /Gabaa/ odmówił wydania młodzieńców; za
żadną cenę nie chcieli ulec innym plemieniom grożącym im wojną,
uważali bowiem, że w sile orężnej nikomu nie ustępują ani pod względem liczebności, ani męstwem. Od razu rozpoczęli gorliwe przygotowania wraz z innymi Beniaminitami, którzy poparli ich szaleńczy zamysł, wierząc, że mają bronić swych braci przed gwałtem.
10. Gdy Izraelici usłyszeli odpowiedź Gabejczyków /Gabaejczyków/,
przysięgli, że żaden z nich nigdy nie odda swej córki mężowi z plemienia Beniamina i że napadną na nich zbrojnie; bardziej byli przeciw nim rozsierdzeni niż nasi przodkowie, jak mówi historia, przeciw Chananejczykom. Natychmiast wyprowadzili w pole armię liczącą czterysta tysięcy zbrojnych. Przeciwnicy mieli zbrojnych dwadzieścia pięć tysięcy sześciuset, wśród których było około pięciuset mężów tak świetnie strzelających z procy lewą ręką, że w bitwie stoczonej niedaleko od Gaby /Gabaa/
Beniaminici rozbili szyki Izraelitów i zabili dwadzieścia dwa tysiące mę-
żów; a zapewne poległoby ich jeszcze więcej, gdyby noc nie rozdzieliła walczących. Zwycięzcy triumfalnie wrócili do miasta, a Izraelici przygnę-
bieni klęską ustąpili do obozu. Rankiem jeszcze raz ruszyli do natarcia, ale Beniaminici znowu opanowali pole; utraciwszy tym razem osiemnaście tysięcy mężów, Izraelici przerażeni taką rzezią opuścili obóz. Podążyli do Betelu, pobliskiego miasta, i następnego dnia odprawili post; za po-
średnictwem arcykapłana Fineesa błagali Boga, by przestał gniewać się na nich i, zadowoliwszy się tymi dwiema ich klęskami, pozwolił im
już teraz zwyciężyć i ujarzmić wrogów. A Bóg, poprzez prorocze słowo Fineesa, obiecał wypełnić ich prośby.
11. Podzielili więc wojsko na dwie części i jedną połowę pod osłoną nocy rozmieścili w zasadzkach wokół miasta, a druga ruszyła do walki z Beniaminitami i poczęła cofać się przed ich natarciem. Beniaminici napierali, a Hebrajczycy ciągle się cofali, powoli, ale coraz dalej, chcąc