Wszystkie tego rodzaju przedmioty, oczywiście przez przypadek, przez zapomnienie, mogą się znaleźć u każdego w mieszkaniu. Ale to wszystko nic wobec tego strasznego znęcania się (wyraz rosyjski „izdiewatielstwo” - jeszcze lepiej by mi odpowiadał) nad uczuciami religijnymi. Przedmioty największego kultu, przedmioty świętych tajemnic religijnych, są umyślnie w sposób hańbiący, drwiący poustawiane. Cudowna „ikona” wśród obrazków bezwstydnych, pijanych popów lub relikwijne ciała świętych prawosławnych z butelką wódki, wetknięta pod pachę.
Jadąc do Rosji i znając muzea antyreligijne z opowiadań, wyobrażałem sobie, że tam stosuje się łagodną perswazje, że przedstawiając różne religie w ich rozwoju historycznym - budzi się wątpliwość, czy nasza religia nie jest tym samym co tamte. Ale nic z tego. Muzea religijne nie są skonstruowane w celu perswazji, lecz przede wszystkim w celu złej, wściekłej, obrzydliwej chęci wyśmiania, wydrwienia religii. Jest to znęcanie się nad przekonaniami w bezwstydnie chamskiej formie.
Przejdźmy do zasad ateizmu bolszewickiego.
Pierwszą jego cechą jest, że bolszewizm nie ogranicza się do nieuznawania boskości Chrystusa Pana, lecz zaprzecza w ogóle istnieniu Chrystusa jako postaci historycznej, jako założyciela religii w Palestynie. „Historia dowiodła, że żadnego Chrystusa nigdy nie było”.
Wskazuje się, że religie chrześcijańskie solidaryzował}' się zawsze z klasami bogatymi, że podniecały militaryzm, że archanioł Michał był rycerzem itd. Całe szeregi, całe kolumny drwin na ten temat. Ale gdy się przychodzi do krucyfiksu, do męczeństwa Jezusa Chrystusa, to się twierdzi, iż w ten sposób burżuazja przekonywała lud, aby cierpiał bezwolnie i biernie. Mówiła mu: „Bóg twój cierpiał biernie i ty musisz cierpieć biernie i znosić wszystkie prześladowania”.
Wreszcie hasło, które na czerwonej szmacie zawieszane jest prawie w każdej cerkwi:
„Chrześcijaństwo było zawsze religią eksploatatorów”.
Jakie to śmieszne!
Wahałem się w wyborze tytułu dla tego artykułu. Chciałem pierwej napisać: Ludzie, którzy nienawidzą Chrystusa.
Raz jeszcze, jakie to śmieszne. Bruno Jasieński, autor zabawnej książki Pałę Paryż, wyraża swój zachwyt dla świata antycznej kultury i nienawiść do chrześcijan. A przecież pogaństwo patrycjuszowskiej kultury i pierwsze chrześcijaństwo to ruch mas niewolniczych. Kto powiedział po raz pierwszy: „kochaj bliźniego Twojego”, kto kazał kochać ubogich, biednych, szanować ubóstwo, nędzę? Gdzie by bolszewicy byli, gdyby nie to, że bazują swoje degeneracko - terrorystyczne teorie na szacunku proletariusza, człowieka ubogiego? Przecież nie oni to wymyślili.
Poganie myśleli inaczej.
Petroniusz do Winicjusza:
„Mamże miłować Bityńczyków, którzy noszą moją lektykę, Egipcjan, którzy palą w moich kąpielach? Na białe kolana Charytek, przysięgam ci, że choćbym chciał, nie potrafię. W Rzymie jest najmniej sto tysięcy ludzi, mających albo krzywe łopatki, albo grube kolana, albo wyschłe łydki, albo okrągłe oczy, albo za wielkie głowy. Czy każesz mi ich kochać także? Kto kocha piękność, dla tego samego nie może kochać brzydoty”.
Rzecz inna, że tam, gdzie chrześcijanie mówili: miłość, bolszewizm wsadza nienawiść, gdzie chrześcijanin mówił: litość, tam bolszewizm mówi: nienawiść. Gdzie chrześcijaństwo dawało słodycz, miłość, zapomnienie, szczęście, tam bolszewizm daje materializm, terror, gnój.
Bolszewicy są ludźmi, którzy nienawidzą Chrystusa.
Jest to ich nienawiść największa. Wiedzą, że kłamią, lecz kłamią z największą zaciekłością:
„Chrześcijaństwo to religia eksploatatorów”.
Rozmawiałem długo z inteligentnym wodzem bolszewików. Pytałem się, jak można potwarzyć naukę, która uczyła kochać bliźniego? Powiedział mi:
„My wybaczamy tylko bogom umarłym, Chrystus jest żywym bogiem”.
Tak! Chrystus jest żywym Bogiem.
Nie wolno w Bolszewii dzwonić w dzwony cerkiewne. Pop nie ma prawa do życia, nic mu nie wolno, nie ma kartek chlebowych, jest liszeńcem. Dziecko, które się modli, jest wyrzucane ze szkoły. Człowiek, który się modli, traci posadę. Na każdym kroku uczucie religijne jest najpotworniej obrażane. Cerkwie są walone. Każdy obraz religijny zamazywany. Mnisi siedzą w więzieniach lub są setkami rozstrzeliwani. A na zakończenie dowiaduje się cudzoziemiec, że: „u nas religia nie jest prześladowana”.
Ten, kto się u nas modlić oduczył, kto pacierza zapomniał, niech pojedzie do Rosji. Tam mu się wargi same poruszą w modlitwie żarliwej.