się po fakcie. Osobiście wolałbym, Ŝeby dziewczyna zostawiła
Niall ledwie zdołał uniknąć zderzenia z czwórką roztań-
mnie u ołtarza, bo porzucenia w trakcie miodowego miesiąca
czonych dzierŜawców, którzy tylko roześmiali się, ubawieni
chybabym nie przeŜył. A ty co byś wybrał z dwojga złego?
tą kolizją, i zeszli mu z drogi. Czuł się jak skończony głupiec,
Niall milczał, wciąŜ jeszcze w szoku.
kiedy ominąwszy resztę tancerzy, szedł między stołami za-
- Więc to tylko narzeczony? - rzekł po chwili.
stawionymi mnóstwem smakołyków, takich jak łosoś krajany
- Oby nie był nim pastor - powiedział Euan. - ChociaŜ
w cieniuteńkie plasterki, wędliny, pieczone gęsi i baŜanty,
umiałbym zrozumieć jej niechęć, gdyby to był jednak on.
zapiekane kartofle i brukselka z topionym masłem, rozmaite
TrochÄ™ jest zasuszony. Ale nie wyobraÅœam sobie, Åœeby siÄ™
ciasta i słodycze, no i oczywiście pudding, a wszystko to
bardzo ucieszył na wieść, Ŝe przechowujemy jego niedoszłą.
podane na drogocennych srebrach Henry'ego Donnegala i nie-
Pewnie by palnął kazanie i przedstawił całą tę historię jako
odparcie apetyczne. Oszołomione miny gości zdawały się
odstraszający przykład dla swojej trzódki. Irmgarda nie byłaby
świadczyć, Ŝe apetyt im dopisuje.
zadowolona, Masz. - OdłoŜył, jabłko i wetknął bratu w rękę
Idąc slalomem między stołami, Niall dotarł wreszcie do
talerz. - Zanieś jej kawałek ciasta.
ogromnego kominka - tak wysokiego, Ŝe mógłby w nim stanąć
- Irmgardzie? - zdziwił się Niall.
dorosły męŜczyzna.
- Nie Irmgardzie, tylko tej dziewczynie, ty durniu.
Wbrew swym nadziejom nie zastał Mairi samej, lecz w oto-
- Kawałek ciasta?
czeniu całej gromadki dzieci. Byli wśród nich jego bratankowie
- Tak, ciasta. - KsiąŜę połoŜył bratu dłoń na karku i siłą
i bratanice, reszta jednak wydała mu się nieznajoma.
obrócił go w stronę kominka, przy którym Mairi wciąŜ leŜała
- Ty - mówiła właśnie Mairi do jednej z dziewczynek,
na kanapie. - śadna kobieta na świecie nie oprze się kawałkowi
patrząc na jej wyciągniętą dłoń - zostaniesz cesarzową Chin.
ciasta.
Irmgarda, która akurat tamtędy przechodziła, zatrzymała się
268
269
PATRICIA CABOT
GWIAZDKA
na chwilę i podąŜywszy za spojrzeniem szwagra, rzekła, kręcąc
świata - leśną nimfę lub driadę. Nic dziwnego, Ŝe dzieci
głową:
uwierzyły, iŜ potrafi wywróŜyć przyszłość.
- To wszystko sprawka Sileas.
- Pirat - oznajmiła, patrząc w wyciągniętą dłoń najmłod-
- Jakiej znowu Sileas?
szego synka Irmgardy i Euana. - Opłyniesz siedem mórz i
- Piastunki naszych dzieci. Collin podsłuchał, jak opowiadała
będziesz nosił strasznie długie wąsiska.
jakąś bajkę o ludziach, którzy mają rude włosy i czarne rzęsy.
- A czy kogoś pozabijam? - zapytał podekscytowany chłop-
Oni rzekomo sÄ…...
czyk.
- Potomkami elfów - dokończył za nią Niall. - Owszem,
- Zabijesz całe mnóstwo ludzi - z powagą odrzekła Mairi.
moja matka teŜ tak twierdziła.
Wśród dzieci rozległy się zawistne pomruki, a zachwycony
Irmgarda uniosła brwi. Niall wiedział, co ją tak zdziwiło:
Rory odbiegł tanecznym krokiem.
jego wzmianka o matce. Ani on, ani Euan nieczęsto wspominali
- Z drogi! - zawołała Irmgarda.
zmarłą księŜnę.
Zanim Niall zdąŜył się połapać, energicznie przepchnęła go
- W kaŜdym razie - podjęła - Collin okropnie się przejął
przez gęstwę psów i dzieci.
tą nowiną i zaczął dręczyć biedaczkę, Ŝeby mu powróŜyła.
- Z drogi! Z drogi! - powtarzała.
Zdaje siÄ™, Åœe nie bardzo jeszcze rozumie, od czego sÄ… elfy,
Stanąwszy tuŜ przy kanapie, zwróciła się z pytaniem do
a od czego Cyganie. Ale ona całkiem dzielnie to znosi, sam
dziewczyny, która twierdziła, Ŝe na imię jej Mairi:
zresztą widzisz. Pewnie uznała, Ŝe z dwojga złego prościej
- Czy nie zechciałaby pani dla odmiany powróŜyć stryjowi
będzie ulec Ŝądaniom Collina, niŜ stawiać opór. - Niall nie
naszego pirata, jaka czeka go przyszłość?
mógł nie zauwaŜyć sprytnego wyrazu, który nagle pojawił się
Nie okazując zdumienia ani niechęci, dziewczyna wskazała
w oczach bratowej. - Wiem z doświadczenia, Ŝe na Donnegalów
Niallowi haftowany podnóŜek, obok kanapy.
czasem nie ma innego sposobu.
- AleŜ oczywiście - odrzekła. - Jeśli tylko stryj pirata raczy
Spojrzał na nią z wyraźnym sarkazmem.
usiąść...
- Masz- powiedział, wtykając jej do rąk talerz, który dał
Niall nie umiał jednak się zdobyć na aŜ takie opanowanie.
mu Euan. - Mnie on po nic.
- Nie ma najmniejszej potrzeby - odparł, delikatnie, lecz
Odwrócił się na pięcie i miał juŜ odejść, ale Irmgarda
zdecydowanie oswobadzając rękę, za którą trzymała go Irm-
zatrzymała go, kładąc mu dłoń na ramieniu.
garda.
- Nie idź. Nie chcesz, Ŝeby i tobie powróŜyła?
- No pewnie, Ŝe nie ma potrzeby - zgodziła się z nim
Niall popatrzył na dziewczynę. W blasku ognia jej cera
bratowa. - Ale to dobra zabawa. Zobaczysz, spodoba ci siÄ™.
nabierała kremowego odcienia, a w gęstej grzywie włosów
- Wcale mi nie zaleŜy na tym, Ŝeby wiedzieć, co mnie
migotały złociste iskierki. Nie widać było, Ŝeby próbowała
czeka - upierał się Niall.
choć trochę zapanować nad tą rudą kaskadą, która swobodnie
- No to jest pan jedynym takim okazem na świecie -
spływała jej na plecy i ramiona. Wyglądało to wręcz niesamo-
zauwaŜyła Mairi zrównowaŜonym tonem, któremu jednak
wicie. Mairi naprawdę przypominała jakąś postać nie z tego
zadawał kłam wyraz jej oczu, w nich bowiem migotało napięcie.
270
271
Zadał sobie w duchu pytanie, czy dziewczyna ma choć
Policzki oblał jej rumieniec. - Ja, na przykład, wszystko bym
przybliŜone pojęcie o tym, jakie wywiera na nim wraŜenie.