Rozum powstał, jak
się przypuszcza — podjął — tylko po to, by stać na straży równowagi świata. Stwórcą
rozumu jest nie cała Szerń, a wydzielona z niej żywa część, po równo będąca istotą
(bogiem) jak i czystą siłą sprawczą. Zwiemy ją Rongolo Rongoloa Kraf, czyli Wielki
Największy Uśpiony, czy też lepiej: Nie-Czuwający. Wielki i Największy śpi sobie (albo raczej nie-czuwa) gdzieś w Bezimiennym Obszarze. Nikt nie wie, pod jaką postacią.
Pracowity niestety (a może na szczęście) to on nie jest: budzi się raz na kilkaset lat i zaraz daje rozum kolejnemu zwierzęcemu gatunkowi. Dał już ludziom, kotom i sępom.
Strach pomyśleć, że kiedyś może dać świniom albo czemuś innemu co jest smaczne.
850
Przyjęty przepił do młodych i zagryzł suszoną kiełbasą. Zęby miał mocne jak koń.
Ridareta, krótko znająca olbrzyma, po raz setny tego dnia zerknęła na Raladana, jak-
by pytając, czy na pewno tak właśnie wygląda lah’agar, legendarny mędrzec-Przyjęty.
Zawsze — podobnie jak tysiące innych ludzi — uważała, że to koniecznie musi być bia-
łobrody, czcigodny starzec, świecący potęgą, dostojny i mówiący o Szerni z głębokim
szacunkiem, wielkim zrozumieniem i powagą. . . Ten tutaj trąbił rum z kubka.
— Rongolo Rongoloa Kraf — mówił dalej z pełną gębą Tamenath — jest ojcem
rozumu. By rozum mógł objąć świat, stworzony przez Szerń, musiał być na jej obraz
i podobieństwo.
Tamenath pokiwał łysą głową.
— A nie jest. Szerń bowiem, wyjąwszy wyklęte Pasma, odrzucone przecież, trwa
w doskonałej równowadze. Gdy tymczasem rozum (rozum ludzki w szczególności)
kształtuje świat różnie: lepiej, gorzej, ale równowagi w tym nie widać. Brak równo-
wagi zawsze jest złem. Bajdy, które opowiadał ci garbus w tawernie — rzekł Tamenath
do Raladana — brzmią ładnie, bo wychodzą naprzeciw ludzkiemu rozumowaniu. Ludz-
kiemu — podkreślił — bo już umysł kota postrzega świat nieco inaczej, bliższy jest mu
851
podział na właściwe-niewłaściwe, niźli dobre-złe. Pasma Szerni nie są złe ani dobre.
Raczej aktywne i pasywne, choć i to nie jest prawdą do końca. Akcja i reakcja. —
Tamenath uniósł swój kubek i wyciągnął w stronę Raladana. — Stuknij. — Naczynia
zderzyły się lekko, jak kielichy w dartańskim toaście. — Właśnie wam pokazałem, co
dzieje się w łonie Szerni — wytłumaczył Przyjęty. Kolejno wskazał kubki.
— Ciemne Pasmo i Jasne, ty uderzyłeś, obaj odczuliśmy uderzenie, akcja i reakcja,
kubki zostały w miejscu, równowaga — wyliczał.
Zmarszczył czoło, unosząc brwi.
— Który kubek zły, a który dobry? — zapytał z głupia frant.
— Nie ma więc zła ani dobra? — zdziwiła się Ridareta.
— W Szerni? Nie. A w świecie. . . Hm, tutaj nie przebiega to tak prosto. Przede
wszystkim nie ma równowagi, a brak takowej zawsze jest złem. W przypadku Szer-
ni matematyczne wzory przekrojowe, przekształcane naprzemiennie, pozwalają spro-
wadzić dowolną parę Pasm do poziomu prostego układu równań. Ale matematyczne
modele Szerni konstruuje się w odniesieniu do stanu idealnego. Wobec świata są bezu-
żyteczne, bo rozum poddaje się co najwyżej ujęciu statystycznemu. Matematyczna rów-
852
nowaga Szerni jest więc zaledwie fundamentem filozofii opisującej jej współistnienie ze światem. I koniec końców to właśnie z filozofii, nie z matematyki, wynikają Prawa
Całości. . .
Zamilkł, bo ujrzał, że się zagalopował. Raladan spozierał nań spod oka, co miało
chyba znaczyć: „gadaj zdrów”. Ridareta wtykała sobie w nos kosmyk włosów; kichnęła.
— Wróćmy do Porzuconych Przedmiotów — ciężko rzekł Tamenath. — Sporzą-
dzono je, by były odbiciem Pasm Szerni. Za ich pomocą można nie tylko budować
modele, ale i czerpać z Pasm: albo Ciemnych, albo Jasnych, albo jednych i drugich,
ale zawsze z tych tylko, których odbiciem jest dany Przedmiot. W Porzuconych Przed-
miotach zapisane są zasady równowagi Szerni. Chyba jednak nie wszystkie. Rongoloa
Kraf posługiwał się Przedmiotami tak jak cieśla narzędziami. Ale Kraf sam jest częścią Szerni. . . Poza nim nikt nie potrafi wykorzystać Przedmiotów zgodnie z przeznaczeniem i możliwościami. Powiedziałem przed chwilą, że nie wszystkie zasady równowagi
Szerni ujęte są w Przedmiotach. Twierdzę tak (nie ja jeden) dlatego, iż rozum, a więc