Jak podkreśla Z. Chlewiński, istotne znaczenie odgrywają osoby znaczące i grupy odniesienia. Istotnym czynnikiem w kształtowaniu i przekazywaniu stereotypów jest nauczanie historii, poważną rolę odgrywa literatura piękna i mass media, język propagandy, popularne żarty, humorystyczne opowiadania itp. Mogą być także kształtowane ze względu na zapewnienie poczucia bezpieczeństwa, rzeczywiste lub potencjalne zagrożenie pochodzące ze strony jakiejś grupy. Niekiedy w celach manipulacyjnych sztucznie zwiększa się poczucie zagrożenia, gdyż to kształtuje wewnątrzgrupową solidarność, świadomość tożsamości grupowej, umacnia etnocentryzm, bądź go rozbudowuje[25].
Przykładów powyższych zachowań w historii i w dzisiejszej rzeczywistości społecznej jest wiele. Po drugiej wojnie światowej dwie mniejszości, które stanowiły największe zagrożenie dla ówczesnych władz, brutalnie spacyfikowano, a w dalszych latach planowo i systematycznie asymilowano, karząc za publiczne identyfikowanie się z kulturą ojców i dziadów. Tak więc w połowie lat siedemdziesiątych w uchwale plenum KC można było uznać, że w Polsce jest tylko jeden naród polski. Mniejszości nie stanowiły zatem ani realnego, ani potencjalnego zagrożenia dla państwa. Skąd wobec tego znalazły się w Polsce po roku 1989 i czy stanowią zagrożenie dla Rzeczpospolitej.
Zdążając do kształtowania społeczeństwa otwartego nadano rangę i wydobyto z zapomnienia kwestię mniejszości, podkreślając, że Polska jest również ojczyzną mniejszości narodowych. Opracowano zgodną ze standardami europejskimi i rekomendowaną przez Radę Europy ustawę o szkolnictwie dla mniejszości (rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 24 marca 1992 r. w sprawie organizacji kształcenia umożliwiającego podtrzymywanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej uczniów należących do mniejszości narodowych).
Jednakże idea społeczeństwa otwartego, z postrzeganiem innego jako ciekawego, przyjaznego, motywującego i kształtującego tolerancję, jest trudna do realizacji. Po pierwszym okresie emocjonalnych uniesień i bratania się z sąsiadami, którzy zachowali swoją tożsamość i więzi z kulturą przodków, pojawiają się głosy nietolerancji i dyskryminacji innych, jakoby zagrażających polskości. Jednym z przykładów może być wywiad, którego dostojnicy Kościoła katolickiego w Białymstoku udzielili "Gościowi Niedzielnemu", zatytułowany "Problemy z sąsiadami". Jest w nim wiele sformułowań budzących poczucie zagrożenia ze strony wyznaniowej mniejszości prawosławnej, zwrotów sprzecznych z kształtowaniem społeczeństwa otwartego, obywatelskiego, podjętego przez państwo, wskazań odbudowujących na nowo negatywne stereotypy. Oto niektóre z nich:
"Polacy czują się zagrożeni taką sytuacją, gdyż tu polskość jest nieustannie kwestionowana i trzeba ją nieustannie udowadniać. A ponieważ rząd tego nie widzi, Kościół musi w tej kwestii zajmować stanowisko i polskości bronić".
"Demokracja ich uczuliła nie tylko na swoje wyznanie, ale też na kwestię odrębności państwowej.
Sądzę, że pod parasolem wyznania budzi się w nich dążenie do uzyskania państwowości białoruskiej".
"Do roku 1980 na tych terenach nie było w ogóle Białorusinów. Dopiero pod wpływem pewnych przywódców, obecnie trochę na siłę budzi się w części ludności świadomość białoruską".
"Trzeba powiedzieć, że tak Białystok, jak i okolice były rządzone przez prawosławnych,
którzy byli wtedy ludźmi partyjnymi"[26].
Mają także miejsce publikacje wykorzystujące mniejszości narodowe do ingerowania w wewnętrzne sprawy Polski, domagające się retorsji w stosunku do mniejszości polskiej na Białorusi czy Litwie. Podaje się informacje zupełnie niezgodne z faktami, o wysokim zabarwieniu emocjonalnym i wysokim stopniu ogólności, wykorzystując mniejszości do rozgrywek politycznych, co przeciąga i niejednokrotnie niweczy myślenie nad pracami dotyczącymi odbudowania i ochrony wspólnego, dziejowego, spadku pogranicza kultur.
Członkowie grup mniejszościowych z pewnością są świadomi występowania negatywnych stereotypów, które dostarczają między innymi mass media i codzienne doświadczenia. Jednak wiedza o nich, jak też doświadczanie ich nie musi być związane z ich akceptacją. Jak pisze J.S. Phinney, jednostki mogą akceptować negatywne obrazy własnej grupy, ale nie muszą one być zastosowane do nich samych. W ten sposób członkowie grup mniejszościowych mogą się dystansować od negatywnych stereotypów. Uzależnione to jest, jak sądzę, od różnych elementów i różnego stopnia poczucia odrębności, więzi z grupą, związku terytorialnego, wiary, języka, procesu historycznego kształtowania, wspólnoty obyczajów, kultury, wspólnoty pochodzenia itp.
Adam Schaff formułuje osiem twierdzeń o stereotypie, który uznaje za sąd wartościujący, dodatni lub ujemny:
1. Przedmiotem stereotypu są grupy i stosunki między nimi zachodzące.
2. Jest z genezy społeczny, przekazywany przez socjalizację i wychowanie, zwłaszcza w rodzinie oraz przez oddziaływanie opinii publicznej.
3. Jest zawsze związany z określonym ładunkiem emocjonalnym.
4. Jest bądź całkowicie sprzeczny z faktami, bądź częściowo, zawsze jednak stwarza pozory całkowitej prawdziwości treści.
5. Jest długotrwały i oporny na zmiany, co uwarunkowane jest jego niezależnością od doświadczenia i zabarwieniem emocjonalnym.
6. Jego funkcja społeczna polega na obronie akceptowanych wartości i w tym sensie jest czynnikiem integrującym społeczność.
7. Jest związany ze słowem, wyrażeniem, które stanowi impuls aktywizujący w określonej sytuacji treści stereotypu.