tornatores, carpentarios, scutarios, piscatores, accipites id est aucellatores, saponarios, siceratores... 

Każdy jest innym i nikt sobą samym.

.., pis-
tores..., retiatores... nec non et reliquos ministeriales, quos at numerandum longum est". Por. Brevia
exempla ad discribendas res ecclesiasticas etfiscales, tam¿e, s. 255: „Ministeriales non invenimus auri-
fices, neque argentarios, ferrarios, neque ad venandum neque in reliquis obsequiis".
224
zrealizowali swe autarkiczne przedsiêwziêcie z konsekwencj¹ i rozmachem, na który
zachodnim monarchom nie sta³o œrodków. Budowniczowie pierwszego pañstwa pol-
skiego mieli jednak do dyspozycji powszechne obowi¹zki pospolitej ludnoœci kraju,
a do zaspokojenia - potrzeby ca³ej wspó³rz¹dz¹cej hierarchii. Wzory czerpane bezpoœ-
rednio lub poœrednio z krêgu sukcesji karoliñskiej pos³u¿y³y tu za elementy konstruk-
cyjne w budowie innego gmachu ustrojowego. Jego okcydentalizacja nie dokona³a
siê za spraw¹ zapo¿yczonych w pierwszym okresie rozwi¹zañ administracyjnych lub
gospodarczych. Sam fakt nawi¹zania trwa³ego kontaktu kulturalnego z feudaln¹ Eu-
rop¹, usankcjonowany w³¹czeniem siê do jej chrzeœcijañskiej wspólnoty i uniwersali-
stycznej organizacji jej Koœcio³a, mia³ jednak dla kierunków dalszego rozwoju
konsekwencje o wielkiej donios³oœci.
Wartoœci¹, której podporz¹dkowano organizacjê gospodarcz¹ pañstwa piastow-
skiego, by³a nade wszystko pewnoœæ zaspokojenia przewidywanych potrzeb. System
prawa ksi¹¿êcego gwarantowa³ ow¹ pewnoœæ mo¿now³adcom, dopóki piastowali
urzêdy. Idea³em arystokracji by³a jednak pewnoœæ stanowiska spo³ecznego, odpowia-
daj¹cego szlachectwu urodzenia. Wzory zachodnie, obserwowane naocznie w czasie
podró¿y i osobistych kontaktów lub przekazywane poœrednio, przez oddzia³ywanie
kulturalne Koœcio³a, umacnia³y j¹ w tym d¹¿eniu. Zrazu przybiera³o ono tradycyjn¹
postaæ obrony monopolu znakomitych rodów na sprawowanie wysokich urzêdów.
Naruszanie owego monopolu potêpiane by³o jako tyrania; ksi¹¿ê, który tak czyni³,
„multa crudelia et importabilia exercebat" i niegodnym swym postêpowaniem uspra-
wiedliwia³ moralnie bunt, do którego prowadzi³a ta nierozwa¿na polityka .
Nikt jednak nie kwestionowa³ zasady, ¿e „dux est dominus et de civitate sua faciat
quod sibi placet"279. Nawet we wzglêdnie stabilnej oligarchii pozycja jednostki za-
wis³a od sprawowanej funkcji. Miêdzy pozycj¹ spo³eczn¹, postulowan¹ z uwagi na
szlachetne urodzenie, a faktyczn¹ pozycj¹ w hierarchii pañstwowej, gwarantuj¹c¹
udzia³ w zbiorowej eksploatacji ludnoœci ch³opskiej przez monarchiê, rysowa³a siê
groŸna dysharmonia; by³a ona niewygasaj¹cym Ÿród³em napiêæ w grupie rz¹dz¹cej
i sta³a siê z czasem jednym z najwa¿niejszych czynników dynamizuj¹cych procesy
feudalizacji. Comites, principes chcieli pewnoœci dla siebie, swych potomków i krew-
nych, a nie dla swych nastêpców z urzêdniczej nominacji. Pewnoœæ ta najskuteczniej
dawa³a siê osi¹gn¹æ na wzór zachodni: przez oddzielenie podstaw gospodarczych
klasy panuj¹cej od pañstwa. Równie¿ w tej dziedzinie Koœció³, czerpi¹cy kadrê i re-
gu³y postêpowania z feudalnych krêgów Europy, okaza³ siê pionierem przemian; mia³
zreszt¹ za sob¹ autorytet papieski, a zarazem status zbli¿ony do instytucji pañstwowej.
Przyk³ad ten nie pozosta³ bez wp³ywu na postawy œwieckiego mo¿now³adztwa, choæ
prze³amanie rozlicznych oporów spo³ecznych i zinstytucjonalizowanych w prawie
ksi¹¿êcym tradycyjonalizmów nie przysz³o ³atwo ani prêdko. Przekszta³canie „pod-
..dañstwa pañstwowego" w prywatne by³o procesem pe³nym zapo¿yczeñ. Przedmiotem
278
279
Gali, II, 4, s. 68.
Kosmas, II, 19. Tak powiedzieæ mia³ komes grodowy, któremu oznajmiono, ¿e ksi¹¿ê pozbawia
go urzêdu.
225
recepcji by³y tu wartoœci i pojêcia prawne, które przynosi³ nieraz kler zakonny, spro-
wadzany z zewn¹trz i trzymaj¹cy siê regu³ ukszta³towanych w feudalnym spo³eczeñ-
stwie. Przedmiotem recepcji by³y te¿ podstawowe instrumenty przebudowy ustroju:
immunitet, a zw³aszcza prawo niemieckie.
Ostatnim wreszcie, lecz nie najmniej wa¿¹cym na przebiegu procesów feudaliza-
cyjnych czynnikiem by³y postawy i dzia³ania ludnoœci ch³opskiej. O jej najwiêkszym
powstaniu pisa³ ze zgroz¹ nadworny kronikarz Boles³awa III; wydarzenie to pamiêta-
no d³ugo i dok³adnie. Opór tej ludnoœci, zorganizowanej w opolach, wystêpuj¹cej
przed s¹dami publicznymi, odwo³uj¹cej siê w obronie swego statusu do niewzruszo-
nych zasad prawa ksi¹¿êcego dawa³ siê odczuæ jeszcze u schy³ku XIII w. By³a to za-
pewne jedna z barier, ograniczaj¹cych przez czas d³ugi rozwój wielkiej w³asnoœci
ziemskiej. Poniewa¿ jednak prawo do ziemi przys³ugiwa³o poszczególnym uczestni-
kom wspólnoty s¹siedzkiej, a nie ca³ej ich zbiorowoœci, przekszta³canie zwierzchnic-
twa pañstwowego w prywatne poddañstwo nie musia³o zrazu ³amaæ zastanej
struktury agrarnej. By³oby te¿ ra¿¹cym uproszczeniem przedstawianie ludnoœci
ch³opskiej jedynie w roli konserwatywnej si³y, hamuj¹cej postêpy feudalizacji. Pod
pewnym wzglêdem rzecz mia³a siê nawet odwrotnie: impulsy ekonomiczne,
sk³aniaj¹ce zwierzchnoœæ do zmiany postawy i porzucenia systemu eksploatacyjnego
prawa ksi¹¿êcego wydaj¹ siê poœrednim nastêpstwem ch³opskich poczynañ gospodar-
czych.
Mozolna intensyfikacja produkcji wiejskiej, rozszerzanie upraw, wzrost mobilnoœ-