Takiego argumentu nie mógł zignorować... 

Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Wpatrywał się w drzwi, powoli oddychając. Kiedy opanował się, wrócił do sztalug. Jednakże wolał patrzeć na Rebekę niż na swoją parodię obrazu.
- Czy tobie też tak trudno przychodziła nauka? - spytał.
- Tak i do dziś miewam trudności.
- Naprawdę? - zdziwił się Kenneth. - Myślałem, że nie masz żadnych problemów.
- Artysta zawsze ma problemy - stwierdziła oschle Rebeka. - Jak myślisz, dlaczego ojciec czasami wariuje i rzuca rzeczami po całej pracowni?
- Dzisiaj rozumiem go znacznie lepiej niż na początku.
Rebeka przysiadła na stołku i, bębniąc palcami po stole, myślała na głos:
- Farby olejne są środkiem, a nie celem samym w sobie, materiałem, który zmienia pomysły w obrazy. W praktyce oznacza to, że farby olejne wyrażają twoje uczucia. Ponieważ tak bardzo chcesz opanować tę sztukę, za bardzo się starasz. Jesteś sztywny jak marmurowy posąg, i to widać na twoich płótnach. Podstawowy rysunek jest świetny, a obraz wychodzi sztywno i bez życia. Kaleczysz siebie i swoją pracę.
Kennethowi nic takiego nie przyszło dotąd do głowy.
- To prawda - przyznał. - Ale nie mam pojęcia, co na to poradzić.
- Siła twórcza jest jak... - Rebeka szukała odpowiedniego słowa. - Jak rzeka ognia. Kiedy płynie pełną szerokością, przepala duszę siłą i podnieceniem. Istnieją takie chwile, kiedy artysta nie może malować źle. Doskonałe jest każde pociągnięcie pędzla, każdy wybór koloru. Obraz na płótnie jest niemal tożsamy z obrazem w głowie. Z pewnością doświadczyłeś czegoś takiego przy rysowaniu.
- Czasami - przyznał Kenneth, sięgając wstecz pamięcią. - Tak właśnie czujesz, gdy malujesz?
- Tak, chociaż na pewno nie zawsze. Myślę, że takie odczucia są podobne we wszystkich zajęciach twórczych: w pisaniu, w muzyce, w nauczaniu, nawet w wychowywaniu dzieci. Kiedy nie ma twórczego przepływu, farby olejne to odzwierciedlają i cały czas z tobą walczą. Kolory są niewyraźne, kształty do niczego niepodobne. Nie ma harmonii.
- SkÄ…dÅ› to znam.
Rebeka spojrzała na niego uważnie.
- Masz talent. Trzeba tylko znaleźć sposób, aby go zwolnić. Po części problemem jest nuda. Błędem było traktowanie cię jak nowicjusza, skoro jesteś w wielu dziedzinach dojrzałym artystą. Malowanie martwej natury po prostu cię nie interesuje. Musisz wybrać jakiś temat, który cię obchodzi, coś, co cię tak wciągnie, że zapomnisz o kłopotach z farbami i dasz się porwać rzece ognia. - Z radością odstawię tego cholernego Zeusa - przyznał Kenneth. - Nie mogę sobie jednak wyobrazić, że dam się porwać radości tworzenia, kiedy muszę walczyć z każdym pociągnięciem pędzla jak z kompanią francuskich grenadierów.
Rebeka uśmiechnęła się tajemniczo.
- To prawda. Sprawimy wobec tego, że farba olejna będzie się zachowywać tak jak inne, które już opanowałeś.
Odwróciła się i wycisnęła trochę błękitnej farby na czystą paletę. Potem powoli domieszała do niej terpentyny, dodając coraz więcej, aż farba nabrała konsystencji syropu. Rebeka wzięła arkusz papieru i grubym pędzlem położyła na nim warstwę niebieskiej farby.
- Rozcieńczonej farby olejnej można używać prawie tak jak akwareli. Możesz nią malować znacznie szybciej i swobodniej. Spróbuj.
Kenneth z powątpiewaniem przyjął od niej pędzel i umoczył go w rozcieńczonym błękicie. Farba, mimo że gęstsza od akwareli, kładła się na płótnie ze zmysłową łatwością. Odruchowo kontynuował malowanie, tworząc odcienie błękitu takie same, jakich użyłby do namalowania nieba w akwarelowym pejzażu.
Odłożył pędzel i ze zdumieniem wyprostował palce.
- To bardzo ciekawe - powiedział. - Moja dłoń działała instynktownie, jakbym malował akwarelą.
W trakcie malowania nie zastanawiał się nad tym, że maluje farbą olejną. Wzięły górę wyćwiczone zdolności.
Zaintrygowany wycisnął na paletę sjenę paloną i rozcieńczył. Kilkoma pociągnięciami stworzył sylwetkę Rebeki z włosami tańczącymi wokół ramion.
- Teraz widzisz różnicę? - spytała ze śmiechem Rebeka.
- To jest za łatwe - powiedział Kenneth, patrząc na papier ze zmarszczonymi brwiami. - Musi być jakiś powód, dla którego malarze nie używają rozcieńczonych farb olejnych.
- Kolory nie mają takiej samej głębi i bogactwa - wyjaśniła Rebeka. - Ponadto blakną szybciej niż gęstsze farby olejne.
- Nie szkodzi.
Kenneth dodał do sjeny palonej bieli ołowianej.
- Uczę się, a nie tworzę dzieła dla potomności.
Czubkiem pędzla Kenneth naszkicował śpiący koci kształt, zacieniając go ciemniejszą farbą.
Rebeka z aprobatą pokiwała głową.
- Inną zaletą jest to, że rozcieńczone farby olejne szybciej schną i prędzej można na nich pracować. Proponuję, abyś połączył różne techniki. Do tła i ogólnych kształtów używaj farb rozcieńczonych. Potem dodawaj szczegóły gęstszą farbą. W ten sposób można malować cudowne szkice olejne. A zwłaszcza nieformalne portrety i pejzaże.
Kenneth poczuł rosnące podniecenie. Udało się. Nawet jeśli nie była to klasyczna technika, zrobił duży krok we właściwym kierunku.
- Rudzielcu, jesteś wspaniała.

Tematy