[...] Krąg powolny dzień czy noc krąży, ostrzem swiszcząc tnie już przy ustach, [...] teraz na dnie śmierci wyrastam ja - syn dziki mego narodu”. Tragizm czasu teraźniejszego tłumaczy pesymistyczne widzenie przyszłosci i przewidzenie śmierci: „a ja prześpię czas wielkiej rzeźby z głową ciężką na karabinie. [...] głowę rzucę pod wiatr jak granat, piersi zgniecie czas czarną łapą; [...] Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłoscią”. Okreslenie „czas wielkiej rzeźby” odniesć można do czasu kształtowania (rzeźbienia) osobowości oraz do rzezi wojennej. Nałożenie na siebie tych dwóch sposobów rozumienia wyrazu spotęgowało katastrofizm pokolenia (generacji) Kolumbów. Młodosć ich mogła być czasem Arkadii, a stała się czasem apokalipsy.
W dorobku poetyckim Baczyńskiego odnajdujemy dwa wiersze noszące tytuł „Pokolenie”. Jeden z nich rozpoczyna się od słów: „Wiatr drzewa spienia...” Poeta znów (jak w wierszu „Z głową na karabinie”) operuje kontrastem. Pierwszy z opisów odnosi się do bujnej przyrody, która gotowa jest dać ludziom szczęscie: „Ziemia owoców pełna po brzegi kipi sytoscią jak wielka misa. [...] Kwiaty to krople miodu - tryskają scisnięte ziemią...” Drugi opis zawiera obrazy tragicznej rzeczywistości wojennej: „Tylko ze swierków na polu zwisa głowa obcięta strasząc jak krzyk [...], jak korzeń skręcone ciała, żywcem wtłoczone pod ciemny strop”. Młode pokolenie Polaków musi znaleźć w sobie odpowiedź na ten kontrast między oczekiwaniami i rzeczywistoscią. Poeta wyznaje w imieniu swego pokolenia: „Usta scisnięte mamy, twarz wilczą, czuwając w dzień, słuchając w noc”. Wojna zburzyła cały kodeks moralny, który miał być drogowskazem życiowym. Wpajane młodym ludziom zasady stały się bezużyteczne, czego dowiodły wydarzenia wojenne: „Nas nauczono. Nie ma litosci. [...] Nas nauczono. Nie ma sumienia. [...] Nas nauczono. Nie ma miłosci”. Odarci z wiary w sens ludzkich uczuć, okaleczeni psychicznie młodzi Polacy w imię ostatniej wartości - patriotyzmu, odnajdują jedyny sens życia w walce o wolnosć ojczyzny: „I tak staniemy na wozach, czołgach, na samolotach, na rumowisku...” Przekonanie o bliskiej smierci dyktuje poecie pytanie o osąd potomnych. Ofiara złożona z życia każe zastanowić się nad tym, jaka będzie ocena następnych pokoleń, które uznają lub nie bohaterstwo pokolenia Kolumbów. Z końcowej refleksji wiersza wyziera rozpacz młodych ludzi, którzy idą na śmierć „nie wiedząc, czy my karty Iliada rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie, czy nam postawią, z litości chociaż, nad grobem krzyż”.
Po bohaterskich rycerzach wojny trojańskiej pozostało dzieło Homera, sławiące ich czyny i zapewniające pamięć u potomnych. Czy byłoby łatwiej umierać wiedząc, że następne pokolenia Polaków właśnie tak ocenią ofiarę złożoną z młodego życia?
Dramat swego pokolenia wyraził też Baczyński w wierszu „Rodzicom”. Stanowi on przejmujące wyznanie - podsumowanie życia. Rodzice pokładali w nim wielkie nadzieje: matka wierzyła, że „On uniesie, on nazwie, co boli, wytłumaczy...”, ojciec wpoił mu umiłowanie wolnosci. Żegnający się z życiem poeta raportuje: „Ojcze, broń dźwigam pod kurtką, [...] ja, żołnierz, poeta, czasu kurz. [...] to od was mam: smierci się nie boję...” Ten przejmujący wiersz - pożegnanie został napisany w rocznicę pogrzebu ojca poety i ofiarowany na imieniny matce. Rok później poeta zginął w powstaniu warszawskim.
128. Historia w wybranych utworach literackich różnych epok i w wierszach
K. K. Baczyńskiego.
Wielu twórców literatury pojmowało historię jako siłę niszczącą człowieka. Takie katastroficzne rozumienie historii stało się szczególnie popularne w epoce romantyzmu. Adam Mickiewicz w „Sonetach krymskich” podkreslił, że historia niszczy dorobek kultury, piękne zamki i miasta obraca w ruiny i popiół. Upływ czasu odbiera człowiekowi szczęscie, burzy ludzką Arkadię, do której poeta powraca chociaż w myślach:
„W całej przeszłosci i w całej przyszłosci
Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęscia dla Polaka.
Kraj lat dziecinnych!
Tak widział historię A. Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”. Również Zygmunt Krasiński w „Nie - Boskiej komedii” stwierdził, że historia powoduje nieuchronną klęskę wartosci wypracowanych przez kulturę europejską.
Młodopolski poeta Kazimierz Przerwa - Tetmajer bezskutecznie poszukiwał sensu życia w przyszłosci („Koniec wieku XIX”). „Dawne wiary” okazały się niewystarczające lub kłamliwe, nowe nie niosą ukojenia, bo historia prowadzi do zakwestionowania i unicestwia wartosci, które są człowiekowi niezbędne do życia.
Inny młodopolski poeta, Jan Kasprowicz, pokazał w „Hymnach” katastroficzną wizję swiata, utożsamiając ją z biblijną „Apokalipsą”. Wizja ta nosi znamiona widzenia sennego (onirycznego) wyrażonego za pomocą symboli. Do zbiorowej mogiły kroczy również towarzysząca ludziom przyroda („Święty Boże”), zagłada swiata osiąga rozmiary kosmiczne:
„Trąba dziwny dźwięk rozsieje,
Ogień skrzepnie, blask sciemnieje,
w proch powrócą swiatów dzieje.”
(„Dies irae”)