"
Król siedzi sam na tronie:
"Poznajesz mnie, Brandonie?
Jam pirat - chwat nad chwaty,
Bezrêki, zezowaty
I rudy, i kulawy.
Spójrz, proszê, bez obawy:
Zez min¹³, rêkê mam,
Lecz jestem wci¹¿ ten sam.
A ot - peruka ruda...
Có¿ powiesz? Istne cuda?
To wszystko by³y ¿arty:
Jam król Walenty czwarty,
Przede mn¹ dr¿y Wenecja,
Holandia, Anglia, Szwecja,
A ty zwi¹za³eœ mnie
Jak wieprzka. Mo¿e nie?
A mo¿e tak nie by³o,
¯eœ mnie pozbawi³ si³¹
Dowództwa na okrêcie?
No có¿, przyznajê œwiêcie,
¯e by³eœ kapitanem
Naprawdê niezrównanym
I ¿eœ ocali³ nas
W straszliwej burzy czas.
Ja zuchów takich lubiê
I w³aœnie po tej próbie
Ju¿ dziœ ciê mianowa³em
Naczelnym admira³em.
Masz, weŸ ten pierœcieñ z³oty,
To znak dowódcy floty,
Na palec pierœcieñ w³ó¿
I p³yñ na podbój mórz."
X
Brandona a¿ zatka³o,
Powiada wiêc nieœmia³o:
"Ogromnie sobie ceniê
Królewskie wyró¿nienie,
Lecz któ¿ mi wyt³umaczy,
Co chiñski z¹b ten znaczy?
I kukie³kowy kraj?
Fli-plaj i Pa-ta-taj?"
A na to król Walenty
Odrzecze uœmiechniêty:
"Wszak to zabawki moje,
Ja nienawidzê wojen
I wszystkie moje sprawy
S¹ tylko dla zabawy;
W piratów, jak ju¿ wiesz,
Lubiê siê bawiæ te¿.
Mam wyspy dla rozrywki,
Mam chiñskie pozytywki
I lalek zbiór bogaty,
I gnomy-automaty -
Tu w³aœnie stoj¹ one,
Lecz nie s¹ nakrêcone;
To mych magików dar,
Mam tego kilka par.
Ja ca³e ¿ycie prawie
Spêdzi³em na zabawie,
Mój tron i moja flota
To ¿art jest i pustota
I nikt siê nie po³apie,
Gdzie jest mój kraj na mapie;
Czy ¿yjê - nie wie nikt,
Patrz, z³oty pierœcieñ znik³.
To tak¿e ¿art magika -
Dwór znika, pa³ac znika,
Znikaj¹ ludzie, konie,
Znikniesz i ty, Brandonie."
Lecz Brandon zbieg³ ze schodów
I uciek³ w g³¹b ogrodów,
I wpad³ w uliczny t³um,
I pêdzi³ a¿ pod tum.
W klasztorze zosta³ mnichem
I tam, w ustroniu cichym,
Opisa³ po ³acinie
Na ¿ó³tym pergaminie
Przedziwn¹ sw¹ przygodê.
Ech, by³y lata m³ode
I z³oty pierœcieñ by³,
I wicher w ¿agle bi³...