Każdy jest innym i nikt sobą samym.

I tak na przykład grupa indyjskich astronomów jest zdania, że bitwa pod Khuruksetra stoczona została w roku 3102 prz. Chr. Ta data wynika z obserwacji astronomicznych wzmiankowanych w starożytnych tekstach przy okazji tej bitwy. Inna grupa astronomów datuje bitwy z wojny Bharatów na rok 2449 prz. Chr., podczas kiedy uczeni europejscy są zdania, że wydarzenie to miało miejsce w roku 1000 prz. Chr. Konserwatywni uczeni indyjscy datują powstanie czterech Wed oraz Brahmanów i Upaniszad na lata 6000-2000 prz. Chr., niektórzy z nich na okres jeszcze wcześniejszy. Nawet tak dociekliwy i światły uczony zachodni jak H. Jacobi przyjmuje za datę powstania Wed rok 4500 prz. Chr.
W Mahabharacie znajdują się opisy ogromnych zniszczeń wywołanych potężnymi broniami bogów. Potworność opisywanych w tych tekstach sytuacji porównywalna jest jedynie z wizją wojny atomowej. Zniszczenia były tak straszne, że ci, którzy przeżyli, potrzebowali długiego czasu na zorganizowanie nowego społeczeństwa. W tym właśnie czasie, będącym czarnym okresem nauki, zaginęła całkowicie wiedza o wszelkiego rodzaju latających maszynach.
Obejmujące cały świat zniszczenia znajdują potwierdzenie w różnych tekstach są nie tylko w Wedach i Puranach, lecz także w późniejszej indyjskiej literaturze klasycznej. Kolejne fale zniszczeń miały różne przyczyny, z których w literaturze sanskryckiej wymienia się następujące: - przewrót kosmiczny (wojny bogów); - klęski żywiołowe, jak potopy i trzęsienia ziemi; - wojny regionalne i ogólnoświatowe.
Według staroindyjskich przekazów cywilizacja ludzka jest bardzo stara i nie mieści się w przyznawanych jej przez współczesną naukę limitach czasowych. Ze wszystkich tych powodów nie powinno wydawać się specjalnie dziwne, jeśli w wykopaliskach nie natrafia się na żadne pozostałości latających aparatów. W Europie już dziś znajduje się niewiele obiektów z pierwszej wojny, te zaś z wojny trzydziestoletniej spotkać można co najwyżej w muzeach.
W indyjskich tekstach sankryckich nie chodzi przecież o stulecia, lecz o tysiąclecia. Nie powinno zatem dziwić, że wiedza o zastosowaniu maszyn latających datowana na okres powstawania Wed niejednokrotnie stawała się elementem legend. Zniszczenia wojenne i następujące po nich katastrofy zatarły wprawdzie wiedzę o budowie i konstruowaniu prastarych aparatów latających, lecz przetrwało wspomnienie o nich, utrwalone w epickiej formie przekazów. Fragmenty tych prastarych wspomnień do dziś są żywe we współczesnym folklorze, jak choćby w postaci chińskich latawców w kształcie smoka czy indyjskich niebiańskich wozów.
Pozostaje tylko pytanie, dlaczego wznoszone przez ludzi budowle świątynne imitują boskie pojazdy.
Te niebiańskie istoty były dla ludzi sprzed wielu tysięcy lat czymś niepojętym, boskim, czymś co wywarło głębokie piętno na ich wyobraźni. Wznoszono tym bogom pałace, gdzie mieli służbę (kapłani) i wszelkie wygody. Pałace te na gruncie religijnym nazywa się “świątyniami”. Przy ich projektowaniu starano się naśladować latające konstrukcje niebiańskich istot, aby tu, na Ziemi, bogowie czuli się równie dobrze, jak w swoich niebiańskich rezydencjach. Pierwotni bogowie przybyli z bezdennych otchłani Kosmosu. Jak można przeczytać w Wanapurwan, mieszkali oni w niesłychanie wielkich i komfortowo urządzonych miastach poza Ziemią. Z opisu jednego z takich miast wynika, że było ono błyszczące, bardzo piękne i pełne domów. Znajdowały się w nim także drzewa i wodospady. Prowadziły do niego cztery wejścia, wszystkie strzeżone przez wartowników uzbrojonych w najróżniejszy oręż. W trzecim rozdziale Sabhaparwan (jeden z tekstów składowych Mahabharaty) mowa jest o takich właśnie kosmicznych miastach. Z tekstu wynika, że Maja, architekt Asurów, zaprojektował dla Judhiszthiry, najstarszego z Pandawów, wspaniałą salę posiedzeń ze złota, srebra i innych metali, która wraz z załogą liczącą 8 tys. robotników została umieszczona na niebie. Kiedy Judhiszthira zapytał mędrca i uczonego Naradę, czy kiedykolwiek wcześniej skonstruowano już tak cudowną salę, ten odrzekł, iż podobne niebiańskie hale ma każdy z bogów: Indra, Jama, Waruna, Kubera i Brahma. Te kosmiczne miasta znajdowały się stale w przestrzeni. Były wyposażone we wszystko czego potrzeba do wygodnego życia. O mieście Jamy można przeczytać, że otoczone jest białą ścianą, która błyszczy promiennie, gdy konstrukcja przesuwa się po niebie. Literatura sanskrycka przekazuje nawet wymiary tych budowli. Najpiękniejsze w całej Galaktyce miało być miasto kosmiczne Kubery. W przeliczeniu na dzisiejsze jednostki miało ono wymiary 550 x 800 km, unosiło się swobodnie w powietrzu i wypełnione było błyszczącymi złotym blaskiem domami.
Opisy tego rodzaju latających miast z dawien dawna stanowią trwały składnik staroindyjskich eposów, których autentyczności nie można podważyć. Trudność polega jedynie na tym, że dopiero w ostatnich latach można było poznać ścisłe znaczenie wyrażeń takich jak waihajasi (latać), gaganakara (przestworza) czy wimana (aparat latający). Dopiero znajomość nowoczesnej techniki umożliwiła rozsądną interpretację.
 
Konsekwencje
 

Tematy