Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Rzeczywiście, przyszłość AI zależy od dwóch możliwości, jeżeli Bill Joy jest w błędzie, a rację ma orędownik AI z uniwersytetu Carnegie Mellon Hans Moravec – jeżeli AI to nasza przyszłość, a nie schyłek – wtedy myśl, żeby połączyć ludzką świadomość z szybkością, siłą i nieśmiertelnością maszyn jest następnym i ostatnim krokiem w naszej ewolucji.
Tej myśli poświęca się wiele uwagi w science fiction. Sam to zrobiłem w swojej uhonorowanej nagrodą Nebula w 1995 roku powieści The Terminal Experiment, w której naukowiec wczytuje do pamięci komputera trzy kopie swojej świadomości, po czym bada psychologiczne skutki wywoływane pewnymi zmianami.
W przypadku pierwszej sprawdza, jakby to było żyć wiecznie, usuwając wszelki lęk przed śmiercią i poczucie przemijania. W drugiej próbuje sprawdzić, czym jego dusza – jeżeli w ogóle ma coś takiego – byłaby po śmierci jako oddzielona od ciała, usuwając wszelkie odniesienia do swojej fizycznej postaci. Trzecia jako próba kontrolna ma pozostać bez zmian – ale nawet ona zmienia się przez samą wiedzę, że faktycznie jest kopią kogoś innego.
Australijczyk Greg Egan jest najlepszym twórcą s-f piszącym obecnie o AI. Mówi się żartem, że sam Greg Egan jest maszyną AI, ponieważ prawie nigdy nie był fotografowany lub widywany publicznie.
Po raz pierwszy wspomniałem o nim kilkanaście lat temu, gdy w recenzji dla The Globe and Mail: Canada’s National Newspaper pisałem o jego opowiadaniu „Learning to Be Me” jako o najlepszym z opublikowanych w antologii Gardnera Dozois The Years Best Science Fiction w roku 1990. Jest to bardzo przejmująca, przerażająca historia o kamieniach szlachetnych, którymi zastępuje się ludzkie mózgi tak, żeby ich właściciele mogli żyć wiecznie. Egan wciąż świetnie opisuje AI, ale jego arcydziełem jest powieść, którą wydał w 1995 roku: Permutation City.
Greg i ja mieliśmy wtedy tego samego wydawcę, HarperPrism, a wydawnictwo Harper zrobiło wówczas naprawdę inteligentną rzecz – poza wydawaniem Grega i mnie – wynajęło laureata nagrody Hugo i jednego z najlepszych pisarzy opowiadań s-f, jakim jest Terry Bisson, do pisania streszczeń na tylną stronę okładki. Bisson umie to robić z takim zacięciem, że po prostu przytoczę, co miał do powiedzenia na temat Permutation City.
Dobra wiadomość jest taka, że właśnie budzisz się do wiecznego życia. Będziesz żyć wiecznie. Nieśmiertelność jest faktem. Medyczny cud? Niezupełnie.
Zła wiadomość jest taka, że stałeś się skrawkiem elektronicznego kodu. Świat, jaki widzisz wokół siebie, i twoje Ja, które go widzi, po skanowaniu, digitalizacji i załadowaniu jest częścią programu VR. Jesteś Kopią, która wie, że jest kopią.
Ale dobra wiadomość jest taka, że masz pewne wyjście. Każda Kopia ma prawo zniszczyć się sama i powrócić do normalnego życia we własnym ciele z krwi i kości. Wyjście zawarte jest w menu narzędzi. Rozwijasz je...
Niestety zła wiadomość jest taka, że wyjście nie działa. Ktoś wyłączył tę opcję. Dobrze wiesz, kto to zrobił. To ty. Drugi ty. Prawdziwy ty. Ten, który chce żebyś został tutaj na zawsze.
Świetny pomysł! Przeczytajcie książkę Grega Egana i przekonajcie się sami.
Oczywiście u Egana, jak zwykle w s-f, technologia stwarza więcej problemów niż rozwiązuje. Faktycznie, weźmy film Michaela Crichtona z 1973 roku o buncie robotów, Westworld, w którym słyszymy: „Nic nie może pójść źle... pójść źle... pójść źle”.
Jednak są w science fiction również przychylne wizje przyszłości AI. W moim własnym opowiadaniu, „Where the Heart Is”, astronauta po odbyciu relatywistycznej podróży wraca na Ziemię, by stwierdzić, że pod jego nieobecność wszyscy ludzie przetransferowali się do czegoś w rodzaju World Wide Web i czeka na niego tylko robot, który ma pomóc mu też się tam przetransferować i przyłączyć do zabawy. Pisałem to opowiadanie w 1982 roku, a nawet byłem bliski bezbłędnego określenia na Web: było to The TerraComp Web. A niech tam, zwycięzca bierze wszystko...
Jednak przetransferowana świadomość to być może zaledwie początek. Fizyk Frank Tipler w swojej głośnej książce z 1994 roku, The Physics of Immortality, mówi kilka intrygujących rzeczy: Ostatecznie możliwa będzie komputerowa symulacja nie tylko pojedynczej ludzkiej świadomości, lecz każdej świadomości ludzkiej, jaka teoretycznie mogłaby istnieć. Innymi słowy, twierdzi, że gdyby moc obliczeniowa była dostatecznie duża – ocenia ją rozmiarem wymaganej pamięci na 10 do 10. do 123. bitów[26] – każdy z nas mógłby być w zasadzie odtworzony wewnątrz komputera na długo po naszej śmierci[27].
Wielu pisarzy s-f wykorzystywało ten fakt, ale żaden tak pomysłowo jak Robert Charles Wilson w swojej nominowanej do nagrody Hugo powieści Darwinia o tym, co dzieje się, gdy wirus komputerowy zaczyna grasować w systemie symulującym tę rzeczywistość, uznawaną przez nas, jak w Matriksie, za rzeczywistość, w której żyjemy.
Nie trzeba mówić, że sprawy przybierają wtedy nie najlepszy obrót, bo chociaż wielu rzeczy o przyszłości sztucznej inteligencji nie wiemy, jedno pozostaje pewne – dopóki o robotach i AI piszą autorzy s-f, nic nie może pójść źle... pójść źle... pójść źle.
ŹRÓDŁA
KSIĄŻKI
Asimov, Isaac, „Robot Dreams”, Robot Dreams (Ace books, 1986).
– „Robbie” (Creative Education, 1989).
Čapek, Karel, RUR (Pocket Books, 1970).
Egan, Greg, Permutation City, (Harper, 1995).
Gibson, Wiliam, Neuromancer (Ace Books, 1995).
Pohl, Frederik, Gateway (Ballantine Books, 1990).
Sawyer, Robert J., Hominids (Tor Books, 2002)
– The Terminal Experiment (Harper, 1995).
Tipler, Frank, The Physics of Immortality (Anchor, 1980).
Williamson, Jack, „With Folded Hands”, The Best of Jack Williamson (Ballantine Books, 1984)
Czasopisma
Bates, Henry, „Farewell to the Master”, Astounding Stories of Science Fiction (1940).
JAMES GUNN
PARADOKS RZECZY-
WISTOŚCI W MATRIKSIE