Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Ale kierowali też surowe spojrzenia WormCamów na bogatych i potężnych tego świata. Nastąpiła kolejna fala rezygnacji z urzędów publicznych oraz ze stanowisk w organizacjach i korporacjach - skutek ujawniania rozmaitych przeszłych występków. Powrócono do kilku dawnych skandali. Raz jeszcze przypomniano starą sprawę firm tytoniowych, które wiedziały, a nawet wykorzystywały toksyczne i uzależniające właściwości swoich produktów. Współpraca największych firm świata z nazistami w Niemczech i zyski, jakie z tego ciągnęły - wiele z tych firm wciąż funkcjonowało, niektóre na terenie Ameryki - okazały się sprawą o zasięgu większym, niż przypuszczano. Po latach wątpliwe wydawało się tłumaczenie, że zaprzestano denazifikacji, aby przyspieszyć rozwój gospodarczy po wojnie. Większość producentów komputerów rzeczywiście nie starała się o dostateczną osłonę użytkowników, kiedy w pierwszej dekadzie stulecia pojawiły się na rynku mikrochipy działające na częstotliwościach mikrofalowych, doprowadzając do wzrostu liczby zachorowań na raka...
Bobby zastanowił się.
- To tyle, jeśli chodzi o przepowiednie, że my, zwykli obywatele, nie jesteśmy wystarczająco dojrzali, żeby posługiwać się techniką tak potężną jak wizjer przeszłości. Zachowanie tych ludzi wydaje mi się całkiem odpowiedzialne.
- Możliwe - mruknął Mavens. - Chociaż wszyscy używamy też WormCamów do bardziej obleśnych celów. Dobrze przynajmniej, że ci krzyżowcy nie atakują tylko rządu. Zawsze uważałem, że wielkie korporacje to dużo poważniejsze zagrożenie dla wolności niż wszystko to, co my moglibyśmy zrobić. Tak naprawdę to rząd trzyma ich w szachu.
Bobby się uśmiechnął.
- My, OurWorld, też ucierpieliśmy na tej awanturze z mikrofalami. Wciąż trwają sprawy o odszkodowania.
- Wszyscy przepraszają wszystkich. Co za świat... Bobby, muszę ci powiedzieć, że moim zdaniem jeszcze przez jakiś czas nie można liczyć na postęp w sprawie pani Manzoni. Ale jeśli chcesz, możemy o tym pogadać.
Mavens wydawał się zmęczony; oczy miał podkrążone, jakby nie spał od dawna.
- Jeżeli nie ma żadnego postępu, to co ja tu robię?
Mavens wyglądał na nieszczęśliwego, zakłopotanego, jakby czuł się nieswojo. Stracił gdzieś tę młodzieńczą pewność siebie, którą Bobby u niego pamiętał.
- Ponieważ całkiem nagle mam sporo czasu. Nie zostałem odsunięty, jeśli o tym myślisz. Nazwijmy to urlopem. Jedna z moich dawnych spraw wróciła do ponownego rozpatrzenia. - Spojrzał na Bobby’ego. - I...
- I co?
- Chciałem ci pokazać, co wasz WormCam naprawdę z nami robi. Ten jeden raz, jeden przykład. Pamiętasz może sprawę Wilsona?
- Wilsona?
- W Nowym Jorku, parę lat temu. Nastolatek z Bangladeszu, rodzice zginęli podczas powodzi w trzydziestym trzecim.
- Pamiętam.
- Biuro uchodźców ONZ znalazło dla tego chłopca, Miana Sharifa, rodzinę zastępczą w Nowym Jorku. Bezdzietna para w średnim wieku; już raz adoptowali dziecko, dziewczynkę Barbarę, i wydawało się, że całkiem dobrze ją wychowali. Sprawa wyglądała na prostą. Mian został zamordowany w domu. Okaleczony przed i po śmierci; znaleźliśmy ślady gwałtu. Głównym podejrzanym był ojciec. - Skrzywił się. - Jak zwykle członkowie rodziny.
Zastanowił się chwilę, jakby chciał przypomnieć sobie szczegóły.
- Zajmowałem się tą sprawą. Wyniki laboratoryjne były niejasne, a analiza psychiki Wilsona nie wykazała skłonności do przemocy seksualnej ani żadnej innej. Ale mieliśmy dość, żeby go skazać. Philip George Wilson zginął od zastrzyku trucizny dwudziestego siódmego listopada 2034.
- Ale teraz...
- Jest duże zapotrzebowanie na WormCamy dla nowych i nie rozwiązanych jeszcze spraw, więc analiza spraw zamkniętych, jak Wilsona, miała dość niski priorytet. Ale teraz technologię udostępniono publicznie i ludzie sami oglądają, co chcą. Niektórzy próbują doprowadzić do wznowienia dawnych spraw: przyjaciele, rodzina, nawet sami skazańcy.
- I przyszła pora na Wilsona.