Tursla usłyszała teraz przeraźliwe krzyki kobiety, która mogła stracić rozum... 

Każdy jest innym i nikt sobą samym.


— Tak, mam pewne umiejÄ™tnoÅ›ci w tej dziedzinie, kapitanie. PotrafiÄ™ leczyć rany, jakie odnoszÄ… na Å‚owach moi współplemieÅ„cy. SÄ… jednak rany duszy i umysÅ‚u, które wymagajÄ… wiedzy wiÄ™kszej niż moja. Obudź CzarownicÄ™. Podobno jej siostry potrafiÄ… stawić czoÅ‚o demonom i zabić je.
— WezwaliÅ›my jÄ…. Hansa zaprowadziÅ‚ UndiÄ™ do wielkiej kajuty. MusiaÅ‚ jednak wytężyć wszystkie siÅ‚y, a jest potężnym mężczyznÄ…, ona zaÅ› tylko dziewczynÄ….
Wrzaski nasiliły się, gdy szli w tamtą stronę. Nieznajoma Sulkarka ochrypła od krzyku. Tursli wydało się, że przejmujący chłód, który ją obudził, ścina jej krew w żyłach.
W kajucie paliło się kilka latarni, widzieli więc w ich blasku dziewczynę szamoczącą się w uścisku sulkarskiego żeglarza, który górował nad nią wzrostem. Krew spływała po jego podrapanej twarzy. Płatki piany spadały z kącików ust Undii za każdym razem, gdy wybuchała ochrypłym wrzaskiem.
CzytajÄ…ca—w—falach zawsze sprawiaÅ‚a wrażenie nieÅ›miaÅ‚ej i skromnej osoby. Już na poczÄ…tku rejsu Tursla dowiedziaÅ‚a siÄ™, że Undia ma wrodzony talent, który Sulkarczycy bardzo cenili i troskliwie rozwijali. Z jakiegoÅ› powodu wystÄ™powaÅ‚ przede wszystkim u kobiet, w dodatku tylko z pewnych rodów. Dlatego od najmÅ‚odszych lat uważnie obserwowano każdÄ… dziewczynkÄ™, czy nie wykaże takiego daru. Nazywano je CzytajÄ…cymi—w—falach, gdyż nieznany zmysÅ‚ pozwalaÅ‚ im wyczuwać prÄ…dy morskie i znajdować dogodne szlaki przez morze. Te utalentowane Sulkarki przebywaÅ‚y tylko w swoim towarzystwie, tak jak escarpiaÅ„skie Czarownice. Tursla zastanawiaÅ‚a siÄ™, czy nie czujÄ… siÄ™ samotne. Na każdym statku pÅ‚ywaÅ‚a tylko jedna, najwyżej dwie takie kobiety — ta druga byÅ‚a uczennicÄ…. Undia nie miaÅ‚a towarzyszki.
Małżonka Simonda gotowa byÅ‚a przysiÄ…c, że mÅ‚oda CzytajÄ…ca—w——falach jest tak zrównoważona i odporna na ataki demonów jak Åšnieżynka i Inquit. Teraz jednak jej szaleÅ„cza szamotanina wskazywaÅ‚a, że padÅ‚a ofiarÄ… CiemnoÅ›ci.
Åšnieżynka staÅ‚a w zasiÄ™gu rÄ™ki od Undii, lecz nie dotknÄ…Å‚ jej ani barczysty żeglarz, ani opÄ™tana dziewczyna. Klejnot na piersi Czarownicy Å›wieciÅ‚ niepokojÄ…cym, zgniÅ‚ozielonym blaskiem. Nagle Tursla zauważyÅ‚a, że w CzytajÄ…cej–w–falach dokonaÅ‚a siÄ™ przerażajÄ…ca zmiana. Wykrzywiona dotÄ…d grymasem wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci twarz wypogodziÅ‚a siÄ™ i przez chwilÄ™ to nie Undia, lecz inna dziewczyna opieraÅ‚a siÄ™ bezsilnie o pierÅ› Hansy. Wszyscy widzieli wyraźnie jej zmienione rysy. JÄ™knÄ™li z zaskoczenia, a Kankil zagwizdaÅ‚a cicho. Później lico CzytajÄ…cej–w–falach odzyskaÅ‚o dawny wyglÄ…d. ZwisÅ‚a bezwÅ‚adnie, nieprzytomna.
— Jest opÄ™tana! — krzyknÄ…Å‚ ktoÅ› z widzów, ale Åšnieżynka odpowiedziaÅ‚a lakonicznie:
— Nie opÄ™taÅ‚y jej moce CiemnoÅ›ci. To woÅ‚anie o pomoc. Połóżcie jÄ… tutaj. Już nie bÄ™dzie siÄ™ szamotać. — WskazaÅ‚a na pojedynczÄ… Å‚awÄ™ pod Å›cianÄ…, po czym odwróciÅ‚a siÄ™ do Inquit, mierzÄ…c jÄ… wzrokiem. Szamanka patrzyÅ‚a na niÄ… w milczeniu. MusiaÅ‚y jednak bezgÅ‚oÅ›nie wymienić myÅ›li, gdyż po chwili obie stanęły nad nieprzytomnÄ… UndiÄ…. Inquit przywoÅ‚aÅ‚a skinieniem TurslÄ™ i wskazaÅ‚a na mosiężnÄ… miseczkÄ™ stojÄ…cÄ… na szerokim stole, który zastÄ™powaÅ‚ kapitanowi biurko.
Miseczka byÅ‚a pusta. Tursla wyciÄ…gnęła jÄ… ku szamance. Inquit wyjęła z ukrytej kieszeni niewielkie zawiniÄ…tko, rozwinęła je ostrożnie i wrzuciÅ‚a do naczynia szczyptÄ™ jakiegoÅ› proszku. Nie wydaÅ‚a Kankil żadnego gÅ‚oÅ›nego rozkazu, ale maleÅ„ka istotka wdrapaÅ‚a siÄ™ na Å‚awÄ™ i poÅ‚ożyÅ‚a na nieprzytomnej dziewczynie w taki sposób, że ich serca znalazÅ‚y siÄ™ naprzeciw siebie. Szamanka podniosÅ‚a miskÄ™ i strzeliÅ‚a nad niÄ… palcami. Z naczynia wypÅ‚ynęła smużka mgÅ‚y. InÄ…uit wolnym krokiem okrążyÅ‚a Å‚awÄ™, trzymajÄ…c przed sobÄ… miskÄ™. Z pomocÄ… mgieÅ‚ki, której zasoby wydawaÅ‚y siÄ™ niewyczerpane, nakreÅ›liÅ‚a skomplikowane symbole nad ciaÅ‚em Undii. Później odeszÅ‚a na bok, a Åšnieżynka stanęła obok gÅ‚owy CzytajÄ…cej–w–falach. Zdjęła z szyi Klejnot i dotknęła nim pokrytego kroplistym potem czoÅ‚a dziewczyny.
— Niech ukaże siÄ™ to, co kryje siÄ™ w gÅ‚Ä™bi! — rozkazaÅ‚a.
Undia nie otworzyła oczu, zdawała się też nie zauważać słuchaczy. Przemówiła teraz krótkimi, urywanymi zdaniami, jakby przekazanie wiadomości niemal przekraczało jej siły.

Tematy