Widzę, że jeden twój
list nie został mi doręczony, ten mianowicie, który miał
mój przyjaciel Lucjusz Kwinkcjusz; lecz został on ranio-
ny i ograbiony u grobu Bazylusa 1.
2. Zastanów się więc, czy było w nim coś, o czym
powinienem wiedzieć, i zarazem rozważ to zagadnienie, prawdziwie polityczne. Może jest rzeczą konieczną, abyśmy
pozwolili Cezarowi ubiegać się o konsulat, przy czym
za zgodą senatu lub trybunów ludowych zatrzyma woj-
sko? Lub też skłonić go, aby oddał prowincję i wojsko
i pod tym warunkiem został konsulem? Albo jeżeli nie
uda się go przekonać, możemy odbyć wybory nie biorąc
1 — byÅ‚o to miejsce przy Drodze Appijskiej w pobliżu
Rzymu, osławione z powtarzających się tam rozbojów.
go pod uwagÄ™, przy czym on na to pozwoli i zatrzyma
prowincję? Albo, jeżeli on przy pomocy trybunów ludo-
wych nie pozwoli na to, lecz nie naruszy pokoju, dopro-
wadzić do bezkrólewia? 2 Jeżeli zaś on sprowadzi wojsko
dlatego, że się nie uwzględniło jego kandydatury, trzeba
będzie stoczyć z nim walkę; w tym wypadku on albo
rozpocznie wojnę natychmiast, gdy jeszcze nie będziemy
przygotowani, albo wtedy, gdy jego przyjaciele zażądają
uwzględnienia jego kandydatury na zasadzie prawa, lecz
tego nie uzyskają. Rozpocząć zaś wojnę może albo z tej
jednej przyczyny, że się nie uwzględniło jego kandyda-
tury, albo jeszcze i dla innej: jeżeli trybun ludowy za to,
że paraliżuje działania senatu lub podburza lud, zostanie
przez senat zganiony lub uchwałą senatu pozbawiony
władzy, lub wypędzony, lub też ucieknie do niego,
oświadczywszy mu, że został wypędzony; zaś po wybuchu
wojny trzeba będzie albo utrzymać Rzym, albo opuścić
go i odciąć Cezara od dowozu żywności i posiłków. Na
jakąś z tych klęsk trzeba będzie z pewnością się narazić;
którą więc z nich uważasz za najmniejszą?
3. Powiesz z pewnością: „Trzeba go nakłonić, aby od-
dał wojsko i w ten sposób został konsulem". Sprawa
w ogóle jest tego rodzaju, że jeżeli on się na to zgodzi, nic
nie można przeciw temu powiedzieć3, i dziwię się, że on
tego nie czyni, skoro nie może uzyskać uwzględnienia
swej kandydatury, zatrzymując wojsko. Niektórzy jednak
sądzą, że nic nie powinno budzić w nas większej obawy
niż Cezar na stanowisku konsula. — „Lecz wolÄ™ to" —
2 bezkrólewie (interregnum) — w Rzymie okres, kiedy
z takich lub innych względów nie było prawnie obranych
urzędników kierujących państwem.
3 Takie rozwiązanie było zupełnie poprawne z legalnego
punktu widzenia i w ramach obowiÄ…zujÄ…cej konstytucji nie
można było Cezarowi wzbronić takiego postępowania.
94. (ATT. VII 9)
ekniesz — "niż żeby miaÅ‚ zatrzymać wojsko".— Oczy-
wiście; lecz ktoś uważa już to samo za wielkie nieszczę-
Å›cie, i nie ma na to żadnej rady. — „Trzeba ustÄ…pić, je-
żeli on tak zechce". Wyobraź go sobie znów jako kon-
sula, tak jak go widziaÅ‚eÅ› za pierwszego konsulatu. —
Lecz wówczas on, choć sÅ‚aby" — powie ktoÅ› — „miaÅ‚
wiÄ™cej siÅ‚y niż caÅ‚e paÅ„stwo". — Cóż teraz bÄ™dzie, jak
sÄ…dzisz? Gdy on zostanie konsulem, Pompejusz na pewno
pozostanie w Hiszpanii4. Cóż za rozpaczliwe położenie!
Najgorsze zaś jest to, że nie można mu odmówić5, i je-
żeli on to uczyni, natychmiast wszyscy porządni ludzie
zaczną mu okazywać wszelkie względy.
4. Odrzućmy więc to, do czego, jak mówią, on nie da
się nakłonić. Co jest najgorsze z pozostałych możliwości?
Ustąpić mu w tym, czego, jak tamten6 mówi, żąda tak
bezczelnie. Istotnie, czyż może być coś bezczelniejszego?
Zarządzałeś prowincją przez dziesięć lat, wyznaczonych
ci nie przez senat, lecz przez ciebie samego, przy pomocy
gwałtów i twych stronników; upłynął termin określony nie
przez prawo, lecz przez twój kaprys; przypuśćmy zresztą,
że przez prawo; zapada uchwała, aby prowincję objął na-