Ale zmiany s¹. Wszyscy ju¿ mamy niemi³¹ œwiadomoœæ, ¿e jeœli jakiœ doktor samowolnie przetnie twoje ¿ycie, to nie zostanie za to ukarany. Bezkarnoœæ eutanazji do-(conywanej bez wiedzy i zgody pacjenta, potwierdzona obecnie przez Komisjê Rz¹dow¹ i umieszczona w programie rz¹du [152], oznacza, ¿e Art. 1. Statutów Ludu Batawskiego, gwarantuj¹cy ochronê ¿ycia, i paragraf 1. Art. 4. Konstytucji Holenderskiej, zapewniaj¹cy ochronê osoby, zosta³y de facto uchylone. Owe "przepustki do ¿ycia", o których wspomnia³em w rozdz. II, ¿a³osne papierki maj¹ce chroniæ przed niedobrowoln¹ eutanazj¹, œwiadcz¹, ¿e ludzie nie licz¹ ju¿ na ochronê Prawa.
Dalej id¹cych zmian oczekiwaæ trzeba w przysz³oœci, gdy ruch na rzecz eutanazji osi¹gnie wszystkie cele, które proklamowa³. Ju¿ teraz uprawiana eutanazja noworodków z wadami rozwojowymi oznacza, ¿e lekarze, dzia³aj¹cy przecie¿ pod nadzorem Inspektoratu Zdrowia, czyli w³adz pañstwowych, jednym nowo narodzonym obywatelom wydaj¹ pozwolenie na ¿ycie, innych zaœ uœmiercaj¹. Aby istnieæ, cz³owiek musi uzyskaæ pozwolenie w³adzy; obala to i odwraca demokratyczn¹ zasadê, ¿e w³adza, aby istnieæ, musi byæ zaakceptowana przez obywateli. Takie punkty programu jak przymusowa eutanazja chorych umys³owo i osób umys³owo upoœledzonych [153] albo szeroko propagowane w Stanach Zjednoczonych ograniczenie d³ugoœci ¿ycia obywateli przez odmowê pomocy lekarskiej powy¿ej pewnego wieku [154, 155, 156] i w ogólnoœci wszelkie kroki zmierzaj¹ce do wyeliminowania ze spo³eczeñstwa znacznej liczby obywateli, osób uprawnionych do g³osowania, podatników, ¿ywych ludzi, s¹ nie do pogodzenia z naszym obecnym ustrojem politycznym. Nie znaczy to, ¿e ten program nie zostanie zrealizowany, niektóre punkty s¹ ju¿ realizowane; ale znaczy to, ze wprowadzenie w ¿ycie programu eutanazji wymagaæ bêdzie daleko id¹cej zmiany systemu politycznego panuj¹cego dziœ w krajach Zachodu.
UWAGI KOÑCOWE
Triumfuj¹ca praktyka nowego spo³eczeñstwa, nasze sukcesy w dziedzinie techniki, ekonomii i organizacji wspó³¿ycia zrodzi³y b³êdne mniemanie, ¿e równie¿ ostateczna tragedia wszystkich ludzi - nieuchronna œmieræ - rozwi¹zywalnym jest problemem. Pozornym rozwi¹zaniem, które siê proponuje, jest eutanazja. Œmieræ ma byæ zniesiona i zast¹piona eutanazj¹. Ludzk¹ œmieræ, któr¹ wszyscy umrzeæ musimy, zastêpuje siê jedynym nieludzkim rodzajem œmierci: uœmierceniem przez bliŸnich. Wy¿szoœæ eutanazji nad œmierci¹ naturaln¹ na tym ma polegaæ, ¿e oszczêdza siê cierpieñ umieraj¹cemu. Ale jeœli cierpienie jest naszym wrogiem, to cierpienie trzeba zwalczaæ, nie zaœ ¿ycie. Cierpienia ciê¿ko chorych czêsto mog¹ byæ z³agodzone, ale przede wszystkim s¹ do zniesienia - i s¹ przez setki milionów znoszone - dopóki cz³owiek pozostaje we wspólnocie ludzkiej, otoczony przez tych, którzy go pragn¹ mieæ poœród siebie, nie daæ mu odejœæ, zatrzymaæ. Krañcowym cierpieniem psychicznym, jakie sprowadza eutanazja, jest ekskomunika, wykluczenie ju¿ za ¿ycia ze wspólnoty ¿ywych ludzi. Pogl¹dy, ¿e wolno cz³owieka zabiæ, czy te¿ nie wolno, s¹ s¹dami wartoœciuj¹cymi, których s³usznoœæ nie mo¿e byæ dowiedziona logiczn¹ argumentacj¹. Wynikaj¹ one z naszego systemu wartoœci, a system ten jest pozalogiczny, oparty na naszej tradycji i w koñcu na naszych instynktach. Ka¿dy dokonuje wyboru wedle tego, w co wierzy i co czuje. Mimo to ruch na rzecz eutanazji podj¹³ siê niemo¿liwego zadania i usi³uje logicznie udowodniæ s³usznoœæ swego wyboru. Nieuniknionym tego rezultatem jest argumentacja w ca³oœci oparta na b³êdzie logicznym, na b³êdnym kole. Wszystkie te rozumowania s³uszne s¹ tylko wtedy, gdy z góry za³o¿ymy, ¿e wolno zabiæ cz³owieka. Za pomoc¹ tych¿e rozumowañ udowadnia siê nastêpnie s³usznoœæ powziêtego a priori za³o¿enia - a to
220
jest w logice niedopuszczalne. Wszystkie pojêcia, którymi implicite lub explicite pos³uguje siê argumentacja eutanazyjna, w œwietle dok³adnej analizy okazuj¹ siê ca³kowicie nie do utrzymania albo nieprawnie u¿yte. Bardzo szeroka publiczna dyskusja na temat eutanazji przeoczy³a najwa¿niejsze czynni-Jci, które dzia³aj¹ w naszym spo³eczeñstwie i które w decyduj¹cy sposób wp³yn¹æ musz¹ na nastêpstwa eutanazji. Ta przeoczona rzeczywistoœæ to przede wszystkim tendencje socjal-darwinistyczne, ukryte w podziemiu spo³ecznym, ale wp³ywaj¹ce na to, co siê w spo³eczeñstwie dzieje i domagaj¹ce siê wytêpienia s³abszych i "bezu¿ytecznych" jednostek. Ta przeoczona rzeczywistoœæ to równie¿ kryptanazja, zabijanie chorych bez ich wiedzy, znamienne zjawisko, wa¿ny przejaw istniej¹cych w spo³eczeñstwie groŸnych tendencji. Dyskutujemy
0 dobrowolnej eutanazji, gdy tymczasem liczna grupa lekarzy zajêta jest potajemnym uœmiercaniem chorych wbrew ich woli
1 bez ich wiedzy. Ruch na rzecz eutanazji deklaruje, ¿e walczy o wolnoœæ i o rozszerzenie praw cz³owieka, ale zwyciêstwo tego ruchu oznacza coœ wrêcz przeciwnego: zmuszanie chorych i starych ludzi, by poddali siê eutanazji, rozprzestrzenienie siê spo³ecznodarwinistycznych praktyk polegaj¹cych na odmowie pomocy w chorobie, niepowstrzymane rozszerzenie lekarskiego skrytobójstwa. Zwyciêstwo tego ruchu oznacza wiêc odebranie cz³owiekowi wolnoœci i jego podstawowego prawa: prawa do ¿ycia. Legalizacja eutanazji zrozumiana bêdzie w jeden tylko sposób: jako obalenie zasady nietykalnoœci ¿ycia ludzkiego. Skoro z³amana zostanie ta ostatnia bariera prawna - i co jeszcze wa¿niejsze - podwa¿one w sumieniach ludzkich hamulce powstrzymuj¹ce nas od zabijania, niczyje ¿ycie nie bêdzie ju¿ pewne. Ka¿de spo³eczeñstwo nauczy³o siê wspó³¿yæ z kilkoma dziesi¹tkami kryminalnych zabójców. Ale ¿adne spo³eczeñstwo nie wie, jak wspó³¿yæ z wielotysiêczn¹ armi¹ zabójców dobroczynnych. Nie istniej¹ przeciw temu ¿adne spo³eczne mechanizmy obronne. Demokracja, która przed tylu uchroni³a nas niebezpieczeñstwami, przed tym niebezpieczeñstwem nas nie °chroni: demokracja przestanie istnieæ. Nie ma demokracji tam, gdzie wszyscy maj¹ prawo g³osowaæ, ale nie wszyscy maj¹ prawo ¿yæ.
ANEKS
I. Sprawozdanie Holenderskiej Komisji Rz¹dowej w sprawie eutanazji *