Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Jest to model werbalny, nastawiony na wsłuchanie się w formę wypowiedzi, a nie w jej treść. Jedno z rozróżnień zwie się „nieokreślonym czasownikiem”. Gdybym był twoim klientem i powiedział: „Mój ojciec budzi we mnie lęk” - czy potrafiłbyś zrozumieć, o czym mówię? Oczywiście nie. Zdanie: „Mój ojciec budzi we mnie X” ma identyczny sens. Dla jednej osoby może ono znaczyć, że ojciec przykłada jej naładowany pistolet do głowy, dla kogoś innego to, że przeszedł
przez pokój, nie odzywając się ani słowem! Tak więc zdanie: „Mój ojciec budzi we mnie lęk” niewiele znaczy. Wskazuje zaledwie na proces jeszcze w danym momencie nieokreślony. Podstawowa zasada brzmi: słuchaj uważnie, jakim językiem posługuje się twój pacjent, aby wiedzieć, kiedy adekwatnie oddaje swe doznania w opisie werbalnym. W metamodelu nauczamy zasady, że zawsze usłyszawszy zdanie: „Mój ojciec budzi we mnie lęk”, należy poprosić o określenie procesu, który ta osoba odnosi do zwrotu: „budzić lęk”. Jak ojciec to robi? Skąd, w charakterystyczny dla siebie sposób, pacjent wie, że jest przygnębiony, ma poczucie winy i fobię? Słowo
„wiedzieć” przypomina określenie „budzić lęk”, lecz również nie opisuje dokładnie procesu. Jeśli mówię do ciebie: „Myślę, że mam problem”, nie informuję o procesie.
Kiedy powiesz: „Jak o tym myślisz?”, początkowo ludzie spytają zorientowani:
„Co?!” Lecz gdy przełamią wstrząs, wywołany tak osobliwym postawieniem pytania, zaczną demonstrować ci ten proces, początkowo niewerbalnie. Odpowiedzą:
„Dobrze, właśnie myślę o tym” (oczy i głowa poruszają się w górę i w lewo) lub:
„Ach, nie wiem. Właśnie... wiesz, właśnie zamierzam to zrobić” (oczy i głowa poruszają się w dół w lewo). Kombinacja nieprecyzyjnie dobranych słów, których
używa dana osoba, jak również całkiem zgrabny niewerbalny opis, poprzez ruchy oczu i ciała, dadzą ci odpowiedź na pytanie, niezależnie od tego, czy pacjent kiedykolwiek zdoła sobie te czynności uświadomić.
Kiedy kontynuujesz pytania, ludzie zazwyczaj osiągają w końcu świadomość zachodzącego w nich procesu i ci go objaśniają. Zwykle robią to z niechęcią, ponieważ przyjmują, że każdy myśli w taki sam sposób jak oni, tego samego rodzaju procesami. Pewien znany terapeuta powiedział nam pewnego razu całkiem poważnie:
„Każdy inteligentny, dorosły człowiek myśli zawsze obrazami”. To stwierdzenie odnosi się do niego samego. Nazywa sposób, w jaki organizuje on wielką część świadomej aktywności. Niewiele ma to jednak wspólnego z mniej więcej połową populacji naszego kraju.
Dość często na seminariach ludzie zadają pytania w następujący sposób: „Co robisz z kimś w stanie depresji?” (wskazując na siebie). Słowo „ktoś” nie jest jasno określone. Wypowiadamy je z brakiem odniesienia. Nie dotyczy ono czegoś określonego przez doświadczenie. Mimo to komunikacja niewerbalna jest w tym przypadku bardzo wyrazista, a ludzie postępują podobnie podczas innych niewerbalnych procesów. Jeśli potrafisz rozpoznać wskazówki docierania oraz inne wskazówki niewerbalne, możesz się również zorientować, w jaki sposób proces funkcjonuje. Ludzie wejdą i powiedzą: „No cóż, mam problem”, a ich niewerbalne zachowanie ukaże ci od razu sekwencję, która ten problem redukuje.
Tak więc pytania: „Jak rozpoznajesz? Skąd o tym wiesz?” zazwyczaj pozwalają ci uzyskać kompletny opis procesu, któremu poddaje się dana osoba. Magia zawiera dokładny opis, jak zadawać pytania, posługując się metamodelem.
Jeden z naszych studentów nauczał tej umiejętności personel pielęgniarski. Toteż jeśli pacjent mówił: „Jestem przekonany, że mi się pogarsza” lub „Nie mogę jeszcze wstać”, pielęgniarka pytała: „Jak to rozpoznajesz? Skąd o tym wiesz?” Zadawała następnie inne pytania, pomagając pacjentowi zrozumieć ograniczenie jego modelu świata. W rezultacie przeciętny czas pobytu w szpitalu zredukowano z 14 do 12,2
dnia.
Zasadniczą ideą metamodelu jest zdobycie systematycznej kontroli nad językiem.
Gdy pierwszy raz poświęciliśmy czas, aby nauczyć tego naszych studentów, na początku chodzili dookoła i stosowali zasady metamodelu wobec siebie nawzajem.
Potem zaczęli słuchać tego, co mówią ludzie z zewnątrz. Zatrzymywali się niekiedy w środku zdania, ponieważ próbowali słuchać samych siebie. Metamodel sprawił
zatem, że uczyli się słyszeć nie tylko innych ludzi, lecz również siebie. Następnie przychodziła kolej na powrót do wnętrza, zaczęli więc stosować metamodel w stosunku do własnego dialogu wewnętrznego. Zmieniło to ich wewnętrzny język z czegoś, co terroryzuje, w coś, co jest pożyteczne.
Metamodel jest rzeczywiście prosty i stanowi jak dotąd podstawę wszystkich naszych działań. Bez niego i bez systematycznej kontroli nad nim robiliśmy wszystko niedokładnie. Różnica między ludźmi, którzy dobrze wykonują to, czego uczymy, a tymi, którzy tego nie potrafią, polega na tym, że ci pierwsi z nich zdołali uzyskać kontrolę nad metamodelem. Stanowi to dosłownie podstawę wszystkiego, co robimy.
Możesz być inteligentny i dowcipny, spostrzegawczy, stworzyć najbardziej wyszukaną metaforę na świecie, lecz jeśli nie potrafisz we właściwy sposób zebrać