Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Występkami, które stały się pretekstem do nadania mu takiego właśnie przydomku, były pijaństwo i przemoc. Pijackie wybuchy gniewu sprawiały, że budził lęk nawet w trzech swoich braciach, zasiadających kolejno na saudyjskim tronie. W 1964 roku, w jednej z rzadkich chwil trzeźwości, zgłosił zamiar objęcia władzy.
„Dwa Grzechy” kazał zamknąć w więzieniu wnuczkę oraz jej kochanka. Zażądał, aby jego brat, król Khalid, wydał wyrok śmierci. Gdy ten odmówił, udał się do imama. Uważał, że sprawa mieści się w kompetencjach władzy duchownej. Wreszcie, zniecierpliwiony czekaniem, osobiście wydał wyrok skazujący. Ponieważ kat wyrażał wątpliwości co do całej procedury, egzekucji dokonali gwardziści Mohammeda.
W lipcu 1977 roku przewieziono księżniczkę Mishaal i Mohammeda Al Shaera na zakurzony plac na przedmieściu Dżiddy. Mishaal zastrzelono na oczach kochanka. Następnie ścięto mu głowę, a ciało poćwiartowano. Dwa dni później podano, że księżniczka utonęła podczas kąpieli.
Jednakże pielęgniarka Mishaal, Niemka, Rosemary Beacheau, znała całą prawdę. Zwierzyła się pewnemu brytyjskiemu producentowi filmowemu, który na podstawie jej relacji stworzył Śmierć księżniczki. Saudyjczycy za wszelką cenę usiłowali nie dopuścić do rozpowszechniania filmu. Kompania Mobil Oil zawiesiła finansowanie publicznej sieci telewizyjnej w USA, w obawie że emisja obrazu może wpłynąć na pogorszenie stosunków z Arabią Saudyjską. Liczba saudyjskich turystów w Londynie spadła o siedemdziesiąt procent. Władze saudyjskie wydały pięćset milionów dolarów na zatuszowanie skandalu.
Los Mishaal podzieliły inne saudyjskie kobiety. Osiem miesięcy po premierze Śmierci księżniczki kolejny książę poprosił króla Khalida o wydanie wyroku śmierci na córkę, która jego zdaniem dopuściła się „rozpusty”. W obawie przed kolejnym międzynarodowym skandalem król polecił bratu, by sam uporał się z sytuacją. Tak też się stało. Książę zabrał córkę nad pałacowy basen i najzwyczajniej ją utopił. Znów podano, że był to nieszczęśliwy wypadek. Ojciec dziewczyny żenił się trzydzieści sześć razy.
 
ROZDZIAŁ XVII
MATKA WSZYSTKICH MATEK
 
Saddam Hussein
 
Nikt nie ma chyba wątpliwości, że Saddam Hussein jest krwiożerczym potworem. A jednak znalazły się kobiety, które pociągał bujny wąs prawdziwego macho, wojskowe stroje w kolorze khaki, silna pięść i pogarda dla życia poddanych.
Życie seksualne Saddama zaczęło się dość konwencjonalnie. Po tym, jak wziął udział w zamachu na prezydenta Quassema, przyszły dyktator uciekł do Syrii, później zaś udał się do Egiptu, gdzie podjął studia prawnicze na kairskim uniwersytecie. Choć półoficjalna biografia głosi, że Saddam zamordował Quassema własnymi rękami, wiemy, iż ograniczył się do zapewnienia zamachowcom wsparcia ogniowego.
Podczas pobytu w Kairze postanowił poślubić swą kuzynkę, Sadżidę Talfah. Znali się od dzieciństwa, wychowywali się razem jak brat i siostra. Zgodnie z tradycją Saddam oświadczył się listownie. Propozycja została przyjęta. Zaręczyny odbyły się w Egipcie, ślub – po powrocie obojga do Iraku, w 1963 roku. W rok później na świat przyszedł ich pierwszy syn, Udai.
Niestety, Saddam nie zdołał ukończyć studiów prawniczych. Jako że nie był przyzwyczajony do porażek, w 1972 roku pojawił się na uniwersytecie w Bagdadzie z bronią za pasem, otoczony gwardzistami, toteż czym prędzej wręczono mu dyplom prawnika. W cztery lata później na tej samej uczelni odebrał tytuł doktora praw.
Wciąż powracały plotki o małżeńskich zdradach Saddama. Jedna z nich głosiła, że kochanką dyktatora była przez jakiś czas żona pewnego kupca z Armenii. Inna, że miał przygodę z córką byłego ambasadora Iraku. Chodziły słuchy, że obowiązki stręczyciela pełnił zaufany gwardzista Saddama, zajmujący się między innymi kosztowaniem potraw z jego talerza, Kamei Hanna Jedzo. Zazwyczaj spotkania odbywały się w tajemnicy, lecz z czasem Saddam, coraz bardziej znudzony żoną, zaczął pokazywać się publicznie z Samirą Shahbandar, byłą żoną dyrektora irackich linii lotniczych. Opozycja utrzymywała, że kobieta nie jest w istocie członkiem szacownej rodziny Shahbandar, lecz kucharką, która przybrała nazwisko swych chlebodawców.
Małżeństwo Saddama oraz jego starannie pielęgnowany wizerunek człowieka rodzinnego i domatora legły w gruzach, gdy Samira oświadczyła, że spodziewa się dziecka. Saddam zastanawiał się, czy ma rozwieść się z Sadżidah, czy też pojąć Samirę za drugą małżonkę. Było to zgodne z prawami islamu, lecz sprzeczne z polityką rządzącej partii Baas.
Na świat przyszedł dorodny chłopiec. Opozycja złośliwie utrzymywała, że na imię mu Ali. Oznaczałoby to, że Saddam jest „Abu Ali”, ojcem Alego. Warto wiedzieć, że w języku arabskim jest to idiom, który znaczy też tyle co „krętacz”, „oszust”.
Pierworodny Saddama, Udai, był bardzo opiekuńczy wobec matki i skory do gniewu. Zdążył już zabić pewnego pułkownika, który przeszkodził mu w uwiedzeniu swej nastoletniej córki, oraz innego oficera, który zbytnio wziął sobie do serca awanse, jakie następca dyktatora czynił w bagdadzkiej dyskotece jego żonie.
Udai wiedział, że to Jedzo przedstawił jego ojcu Samirę, i podczas romansu służył kochankom za posłańca. Pewnego razu, w pijackim gniewie, zachłostał winnego na śmierć.
Stało się to powodem niesnasek w rodzinie. Saddam kazał wtrącić syna do więzienia. Sadżidah natychmiast pośpieszyła ulubieńcowi na ratunek. „Czemu go aresztowałeś? – spytała męża. – Ostatecznie zabił nie po raz pierwszy. Nie jest też jedynym mordercą w rodzinie”. Saddam złagodniał i Udai został wysłany do Szwajcarii, by tam w luksusie wieść życie wygnańca. Saddam ogłosił, że stało się tak na życzenie rodziny zamordowanego. Stwierdził, że krewni Jedzo zgodzili się uznać tragedię za wynik „woli Allacha”.