my z pokładu „Królowej". Będziemy szli bardzo blisko siebie. Moja broń nie będzie Lando pomyślał o tym samym i także nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Bria rzucała się w oczy i nie zostanie wykryta przez czujniki skanerów. Masz iść cały czas u zmarszczyła brwi. Skupiła się, jakby chciała odgadnąć przyczynę wibracji, jakie nagle mojego prawego boku. Nie wolno ci powiedzieć ani słowa. Zrozumiałaś?
ogarnęły chyba całą „Królową".
Korelianka kiwnęła głową.
- Miałeś rację, kiedy mówiłeś o ataku - odezwała się w pewnej chwili. - Zostali-
- Tak. A co stanie się z Landem? - zapytała.
śmy pochwyceni przez promień ściągający.
W jej głosie zabrzmiał niepokój, który nie uszedł uwadze Calrissiana. Hazardzista Boba Fett pchnął neseser za ozdobny parawan, ustawiony w pobliżu jednej ze spojrzał na towarzyszkę niedoli z wdzięcznością.
ścian. Kilka sekund później Lando usłyszał cichy szelest ubrań.
- Życie Calrissiana jest w twoich rękach, Brio Tharen - burknął łowca nagród. -
Hazardzista pochwycił spojrzenie Brii i ułożył wargi w słowa:
Jeżeli dasz mi słowo, że nikogo nie ostrzeżesz, pozostawię go w tej kabinie. Związane-
- Zaufaj mi, lady Brio. Biegnij za mną, jeżeli nadarzy się okazja.
go i zakneblowanego, ale żywego.
Musiał powtarzać kilka razy, zanim kobieta go zrozumiała. W końcu kiwnęła gło-Bria uniosła brwi.
wą i uśmiechnęła się niepewnie.
- Nie obawiasz się, że cię okłamię?
Kilka minut później zza parawanu wyłonił się łowca nagród. Miał na sobie manda-
- Ależ skąd! - powiedział Fett lekko kpiącym tonem. - Cenisz życie niewinnych loriańską zbroję. W dłoni trzymał karabin blasterowy. Mimo iż Lando nie mógł do-istot wyżej niż własne. Znam się na ludzkich charakterach. Na wszelki wypadek jednak, strzec innej broni, wiedział z doświadczenia, że Boba Fett jest zamaskowanym chodzą-
żeby niepotrzebnie nie ryzykować... zanim opuścimy pokład „Królowej", przywiążę do cym arsenałem. Tymczasem łowca nagród podszedł do Brii i przeciął więzy, krępujące Calrissiana zdalnie sterowany detonator. Jeżeli sprawisz mi jakiekolwiek trudności, w kostkach jej nogi. Chwilę później to samo uczynił z więzami Landa.
sprzątające roboty będą zdrapywały jego szczątki ze ścian i sufitu.
- Oboje pójdziecie teraz ze mną - rozkazał. - Aha... Carlissian... pamiętaj, co mó-
Lando z wysiłkiem przełknął ślinę.
wiłem. Nie jesteś dla mnie wart złamanego kredyta. Lady Tharen... jeżeli spróbujesz Bria zerknęła na śniadolicego hazardzistę i uśmiechnęła się uspokajająco.
jakiejś sztuczki, Carlissian zginie. Jasne?
- Miałeś rację, jeżeli chodzi o mnie - powiedziała, zwracając się do Fetta. - Daję
- Tak - odparła cicho Korelianka.
słowo, że nie będziesz miał ze mną żadnych kłopotów.
Lando kiwnął głową, a potem, mimo iż Boba Fett nie rozwiązał jego rąk, bez ni-
- To dobrze - odparł łowca nagród. - W takim razie...
czyjej pomocy zerwał się na równe nogi. Łowca nagród uśmiechnął się kpiąco i udając Urwał. We wszystkich pomieszczeniach „Królowej Imperium" rozległo się głośne że zachowuje się jak dżentelmen, pomógł wstać Brii. Kobieta potknęła się, ale szybko zawodzenie syren alarmowych. Lando usiadł prosto. Otworzył szerzej oczy.
odzyskała równowagę. Kilka razy zgięła i rozprostowała najpierw jedną a potem drugą Piętnaście sekund później cała „Królowa"... się zatrzęsła. Trudno byłoby inaczej to stopę. Zapewne chciała pozbyć się dokuczliwego mrowienia.
określić. Liniowiec zakołysał się jak boja na powierzchni wzburzonego oceanu. Żołą-
Fett podniósł i wyłączył dźwiękową gąbkę, a potem wsunął urządzenie do kieszeni dek Landa zaczaj wyprawiać dzikie harce. Mimo iż siedział oparty o sofę, Calrissian spodni. Ponieważ gąbka nie tłumiła już dźwięków, Lando usłyszał dobiegające z kory-osunął się na bok. Popatrzył na Brie, która z trudem zachowywała równowagę. Sądząc tarza odgłosy blasterowych strzałów, czyjeś okrzyki i tupot butów. Z głośnika interko-z wyrazu jej twarzy, siłą woli powstrzymywała się, by nie zwymiotować.
mu zabrzmiał władczy głos:
- Co... się dzieje? - zapytała, z trudem chwytając powietrze.
- Uwaga, pasażerowie. Zachowajcie spokój i pozostańcie w kabinach. Na pokład Lando przypomniał sobie w porę, że Boba Fett nakazał mu milczenie, i nie ode-wdarli się intruzi, ale załoga panuje nad sytuacją i stara się pokrzyżować ich plany. Bę-
zwał się ani słowem.
dziemy informowali was na bieżąco o rozwoju sytuacji. Prosimy o zachowanie spoko-
- Wyskoczyliśmy z nadprzestrzeni - oznajmił spokojnie łowca nagród. - Widocz-ju. Uwaga, pasażerowie...
nie systemy bezpieczeństwa wykryły nagły wzrost siły ciążenia i automatycznie wpro-Akurat - pomyślał hazardzista. - Już widzę, jak panują nad sytuacją. Wyobrażam wadziły statek do normalnych przestworzy.
sobie, co mogą zrobić, aby pokrzyżować te plany.
Janko5
Janko5
163
A.C. Crispin
Trylogia Hana Solo – Tom III – Świt rebelii
164
Popatrzył na Brie. W odpowiedzi kobieta ledwo zauważalnie kiwnęła głową.
nia w krzykliwych kolorach, na których widok Carlissianowi zebrało się na mdłości.
Kiedy wszyscy troje stanęli przed drzwiami, Boba Fett gestem dał znak Calrissia-Większość nosiła tandetne, pretensjonalne pierścienie, kolczyki, naszyjniki albo inne nowi.
ozdoby.
- Otwórz.
- Piraci! - szepnęła Bria.