.. Masz! w tej lasce, W tej złotej gałce... jest snu na lat tysiąc...
[IDALIA]
Więc to trucizna?
[FANTAZY]
Tak... w cukrowej masce
108
Zamaskowana złość... można by przysiąc, Że rzecz uczciwa...
[IDALIA]
I nie ma ratunku?...
[FANTAZY]
Jest...
[IDALIA]
A więc użyj go... żyj dla ojczyzny!...
[FANTAZY]
Na to – o! na to trzeba by trefunku Wielkiego...
[IDALIA]
Aby...?
[FANTAZY]
Aby... na siwizny
Majora głowy... która jak Eolid
Harfa pod moim policzkiem odjękła,
Spadł albo piorun – lub aereolit
Przed... przed kwadransem...
[IDALIA]
Jak to?...
[FANTAZY]
Aby pękła
Harfa, na której ja honoru strunę
Urwałem... Kontrakt, widzisz... jest wyraźny, Że północ jedną dziś zapełni trunę.
Na stemplowanym papierze – do kaźny Weszło pół rubla... za ten papier, który Poważnym kiedyś będzie dokumentem...
Daj laskę!...
109
[IDALIA]
Wieszczu! do góry! do góry!
Śmierć jest okropnym, słuchaj, sakramentem.
Nie jedz trucizny z taką twarzą!
[FANTAZY]
Co to?
[IDALIA]
Po szatańsku się twarz tobie skrzywiła...
[FANTAZY]
Nieprawda... śmierć jest tą kolumną złotą Powietrza. – O! w tym powietrzu jest siła!...
O! te powietrze i ciepłe, i wonne,
O! te ramiony mymi ogarnięte,
Ma w sobie duchy piękne i niezgonne, Jak ja wyrwane z ciał, dawno poczęte, Pełne miłości, jak ja... niewidziane, A kształtem swoim... świat rozpierające.
Czekaj, przy tobie tak za chwilę stanę Powietrzem...
[IDALIA]
Widzisz me piersi dyszące?
O! znajdź... znajdź jakie słowo... większej mocy, Aby mię w ciemnej śmierci rozmiłować!
[FANTAZY]
Patrz, ta kaplica z krzyżem złotym, w nocy Stojąca jak duch... zacznie tu panować Ducha naszego siłą... i z kamieni
Miłością świata lać... sakramentalnie!
Jutro ten kościoł... tak się w nas wpromieni, Jak w smętne światło... i będzie fatalnie Działał na smutne duchy, serca młode, Jak pieśń, która nam, dzieciom, w piersiach dzwoni.
Chodź! do kaplicy cię tej ciemnej wiodę Astarte... o! ty, bez lauru na skroni Nie znanego tu ducha Beatrycze,
Którą porwałem i aniołom niosę,
Chodź – chodź! – i w Madonn się wpatrzaj oblicze, I w zachwyceniu świętym daj pod kosę Miesięczną śmierci cichej... twoją głowę!
110
Co mówię! – na niej stań jak na miesiącu, A on skrzydlaty z nami w światy nowe Uleci... i w słońc ognistych gorącu Postawi czoła nasze na granicy
Ostatniej... kędy ludzki duch dolata.
Chódź! – chodź! – chodź do tej, o siostro, kaplicy!
Chodź ze mną... stamtąd nie wyjdziesz bez brata Ani bez siostry ja... chociaż oboje Bez ciał wyjdziemy...
[IDALIA]
Ducha w ręce twoje,
W twe usta ducha mego!
[FANTAZY]
Z błyskawicy
Twe usta, duchu mój!
[IDALIA]
Chodź do kaplicy,
Niech świat za nami pędzi!
[Słychać bliski strzał.]
[FANTAZY]
Stoj! co słyszę?
Strzelono...
[IDALIA]
Słuchaj! jęk...
[GŁOS MAJORA]
Pomiłuj, Boże!
[FANTAZY]
Co to jest? Kto śmie tę miesięczną ciszę?...
[GŁOS RZECZNICKIEGO]
Ratunku!...
111
[IDALIA]
Nie idź!
[GŁOS RZECZNICKIEGO]
Ohe!...
[FANTAZY]
Na ugorze,
Blisko cmentarza...
[GŁOS RZECZNICKIEGO]
Kto tu w Boga wierzy,
Niech mi pomoże! – ho!...
[FANTAZY]
Rzecznicki krzyczy.
[GŁOS HR. RESPEKTA]
[za sceną]
Strzelono!... Niechaj kto na cmentarz bieży!
Stamtąd strzał...
[FANTAZY]
Hrabia! – Zegarek mi liczy
Pięć minut życia. – Miałyżby te chwile Z gadułą starcem tym minąć [mi] marnie?
[SCENA II]
[Ciż sami, HRABIA RESPEKT i MAJOR, służba z latarniami.]
[HR. RESPEKT]
Tu był strzał – tu są!... Tu!... tu! na mogile Widzę... białego coś... tu! tu, latarnie!
Tu pan Fantazy jest z panią hrabiną.
Tu! tu! – oboje żywi, Bogu chwała!
Co robisz?... Dziecko, stój... Młodzieńce giną Idąc na wały, reduty i działa,
A nie tak jak ty! –
112
[Daje mu skrypt majora.]
Struj się tym papierem
I tajemnicę połknij – i żyj z nami!...
[Spostrzega majora leżącego we krwi.]
Coż to znów?...
[RZECZNICKI]
Niechaj kto pójdzie z giwerem
Po wodę!...
[MAJOR]
Nu, ja trup... pod chorągwiami
Boharodycy... jak człowiek honoru
Dał satysfakcją... i za honor ginę...
[do Fantazego]
Nu, tak nie będzie teraz z nami sporu O trumnę, panie hrabio... Na godzinę Dwunastą ja się zamelduję Bogu,
A ty zmów za mnie pacierz – ściśnij ruku, Bud – zdorow! – Szkoda, że ja się nie mohu Tłomaczyć jaśniej. – Ja twojego stuku Po twarzy nie czuł już... Czuł – to zapomniał, A nie zapomniał, to odpustył – z duszy.
[IDALIA]
Ach! jak ten człowiek cudownie zogromniał
W śmierci godzinie – prosty...
[MAJOR]
[do Idalii]
Łzami prószy
Duszeczka moja... Daj ruku!... nie płacz ty!
Ja stary człowiek – czas do grobu dawno.
[FANTAZY]
Sprowadzić powoz!...
113
[MAJOR]
Nu! nu! nu! a zacz ty
Do Chrysta myślisz wozom?... Sławno! sławno!
Ot i żart... trupa sadzą do karety!
[do Respekta]
Hrabio!... na ucho proszę coś...
[HR. RESPEKT]
[po chwili rozmowy]
Rzecznicki,
Sprowadź tu... sprowadź tu moje kobiety.
Pan major... jako człowiek katolicki –
[MAJOR]
Grecki!...
[HR. RESPEKT]
Chce... z moją widzieć się rodziną
I niektóre swej myśli testamenta
Objawić...
[MAJOR]
Nu tak! Niech matka z dziewczyną
Przyjdzie... i niechaj to sobie pamięta, Że ja, człek prosty – na śmiertelnym progu, Tak będę prosić o śmiertelną łaskę...
[Rzecznicki odchodzi.]
[SCENA III]
[Ciż sami, wpada JAN i KAŁMUK.]
[JAN]
Gdzie major?
[HR. RESPEKT]
Tutaj na grobie...
114
[MAJOR]
Przy Bogu.
[JAN]
Co to jest? Pustą znalazłem kolaskę W karczmie. – Wyprawił mnie major z posyłką.
Sam wyprawiony przodem – byłbym gonił
Aż do Tobolska... gdyby nie przeczucie I strach. Co to jest?... Głowę tak pokłonił
Jak... jak... jak...
[MAJOR]
Ruku daj!...
[FANTAZY]
[do Idalii]
Nasze otrucie
Było błazeństwem!... Patrz – patrz! – jak bez jęku Przez ręce oni gadają do siebie...
Patrz, patrz... dziesięć lat sybirskich w tym ręku Ściśniętych... jak wosk...
[SCENA IV]
[Ciż sami.] Wpada HRABINA z córkami – RZECZNICKI z dala za nimi.
[HRABINA]
O święci na niebie!
Co to jest?...
[HR. RESPEKT]
Cicho!... Okropny wypadek...
W pojedynku nasz major zastrzelony!
[HRABINA]
Patrzaj, list...
115
[HR. RESPEKT]
Co to jest?
[HRABINA]
Umarł nasz dziadek.
[HR. RESPEKT]
Co?
[HRABINA]
Dzisiaj w nocy...
[HR. RESPEKT]