Stanowi pełne zdanie, informujące o tym, że
poczucie braku Boga wpływa na rzeczywistość, prowadzi do jej rozpadu, zniszczenia. Uznanie
istnienia Boga pociąga za sobą świadomość, że świat jest Jego dziełem, a więc został
uporządkowany, stworzony dla dobra człowieka, naznaczony elementem boskości. Negacja Boga
wiąże się z odrzuceniem takiej tezy.
Podmiot autorytatywnie stwierdza: marnieje religia filozofia sztuka / maleją naturalne zasoby /
języka. To, co było przez wieki uznawane za cenne, podstawowe, kulturotwórcze, kurczy się,
marnieje jak materialny twór poddany wpływom czasu, warunków atmosferycznych,
uszkodzeniom mechanicznym lub jak zasoby bogactw naturalnych, które przecież kiedyś muszą
się znacznie zmniejszyć i ostatecznie wyczerpać.
„Ubywanie” języka jest najbardziej znamiennym znakiem upadku kultury, wymieranie różnych
gatunków motyli i ptaków świadczy o degradacji natury. W szeregu ginących owadów i ptaków
podmiot umieszcza również poetów / o imionach dziwnych i pięknych – wymienia Miriama,
Staffa, Leśmiana, Tuwima, Lechonia i Jastruna oraz – w wyodrębnionym wersie – Norwida. Z
nimi, na zasadzie kontrastu, zestawia współczesnych twórców, umieszczając w tej grupie siebie
(forma zaimka: nasze). „Rozsypywanie” się wierszy, ich kruchość, nietrwałość to zapewne wynik
stanu języka. Nie mają one głębi, sensu – są puste jak sieci rybaków z jeziora Genezaret (aluzja
biblijna) oraz ulotne i błahe jak kurz (rzadkie w poezji Różewicza porównanie). Dawni
mistrzowie pióra odeszli, wraz z nimi piękna (pod względem estetycznym i moralnym)
twórczość. Obecna sytuacja to puste sieci, milczące wiersze, puste wnętrze świątyni.
Odrzucenie Boga nie pozostaje bez wpływu na kształt i odbiór świata. Ulega on degradacji,
człowiek stale zbliża się do upadku, cywilizacja wbrew pozorom cofa się i podlega zniszczeniu.
Jakie znaczenie może mieć język, skoro wystarcza go tylko dla rywalizujących z sobą
dziennikarzy katolickiego „Tygodnika Powszechnego” i laickiej „Polityki”? Rzeczywistość,
określona przez religię, sztukę, filozofię i język oraz naturę i – w sposób szczególny przez
obecność poetów, ulega stałemu procesowi degradacji, zniszczenia, rozpadu. Podmiot nie stawia
hipotez dotyczących przyszłości, jednak bez trudu można się domyślić, że jego wizja jest
pesymistyczna. Wygaśnięcie Absolutu niszczy sferę jego przejawiania się – prowadzi do klęski
człowieka i świata. Bez odwołania do Absolutu życie i wszelkie działanie nie ma głębszego
sensu. Odrzucenie zasad dekalogu jest równoznaczne z pogrążaniem się w chaosie. Refleksja
poetycka Różewicza-ateisty brzmi w tym wierszu nieco przewrotnie – podmiot jednak nie
upomina się o odnowę wiary, stwierdza tylko skutki jej braku. Stale obniżająca się „jakość”
świata nieuchronnie prowadzi do jego zagłady, do śmierci, poza którą człowiek bez Absolutu nie
może spodziewać się niczego, nie może mieć nadziei na inne życie. Podsumowaniem tej
interpretacji niech będzie cytat z artykułu Ryszarda Nycza: W miejsce spodziewanego odczucia
substancjalności rzeczy oraz wrażenia emanacji, promieniowania znaczeń z głęboko ukrytego
sensu, wiersze te [autotematyczne utwory powstałe przed wydaniem Płaskorzeźby] z niezwykłą
sugestywnością rejestrują raz po raz to samo doznanie. Bez względu na kierunek przeistoczenia
doświadczenie granicy jest doświadczeniem śmierci ( śmierci boga i śmierci człowieka).
Dokładniej; doświadczeniem rozpadu – rozkładu materii, unicestwienia „prawdziwej" realności,
anihilacji czy rozpraszania sensu.12
Forma wiersza doskonale współgra z zawartą w nim myślą – brak regularności, wzmocnienia
sensów przez wyodrębnienie pojedynczych wersów, dodany do trzech gwiazdek podtytuł, który
jest pełnym zdaniem, zwykłym, stanowczym i przejmującym.
bez
Wiersz z samym przyimkiem w tytule powstał – według dopisku autora – od marca 1988 do