Rennenkampfa z Charbina w kierunku Rosji, druga — z Rosji w kierunku Charbina pod dowództwem gen. Meller-Zakomielskiego. O okrucieństwach tych oddziałów, które spotkały się w Czycie, zachowało się wiele opowiadań. Dochodziło aż do tego, że Meller-Zakomielski wieszał ludzi na lokomotywie swego pociągu i odbywał drogę w ten sposób z wisielcami.
Nie mniejsze okrucieństwa popełniono na Kaukazie, zwłaszcza w Gruzji. Do najbardziej niespokojnych wewnętrznych gubernii Rosji delegowano trzech generał-adjutantów, wyposażonych w nadzwyczajne pełnomocnictwa. Prócz tego wielu gubernatorów wyprawiało z własnej inicjatywy ekspedycje karne w głąb swych gubernii.
Wiadomo z opublikowanych dokumentów, że car bardzo żywo interesował się akcją oddziałów karnych. Jak świadczy Witte, „cesarz zawsze aprobował i nawet bronił bezcelowych okrutnych epizodów w akcji tych oddziałów, o ile się o nich dowiadywał". O nastrojach cara w tę porę świadczą jego ówczesne rezolucje. Przytaczamy dwie z nich.
Gen Liniewicz, dowodzący armią mandżurską, doniósł, że „przybyło z Rosji 14-tu anarchistów-rewolucjonistów do armii czynnej w tym celu, aby podżegać ją do buntu". Na tej niedorzecznej w gruncie rzeczy depeszy, świadczącej jedynie o straceniu głowy przez Liniewicza, car napisał: „spodziewam się, że będą powieszeni". Nadbałtycki gen.-gubernator zwrócił się do rządu z telegraficzną prośbą, aby doprowadzono do porządku jednego z uśmierzających, kapitana-lejtenanta Rychtera, który „skazuje na śmierć według własnego widzimisię bez jakiegokolwiek sądu i to osoby, nie stawiające żadnego oporu". Na prośbie car odnotował: „A to zuch".
Ekspedycje karne znalazły swe odbicie i w dzienniku cara za pierwsze miesiące 1906 r. Obok zwykłych notatek o pogodzie, przechadzkach, gościach, przyjemnościach i t. d., znajdujemy wzmianki o audiencji osób, które odznaczyły się uśmierzaniem niepokojów, i o cesarskich rewiach wojsk, które wróciły z ekspedycji karnych. Przytaczamy kilka dni z dziennika z takimi wzmiankami.
* * *
10 stycznia, wtorek. Ranek miałem bardzo zajęty. Na śniadaniu był Min, awansowany na gen.-majora z zaliczeniem do świty. Wiele opowiadał o Moskwie i o stłumieniu buntu, pokazywał też wzory rewolwerów i broni zdobytych przez pułk. Przyjąłem deputację uralczyków, którzy przywieźli kawior. Przechadzałem się, cisza przy 10° mrozu. Po herbacie przyjąłem bar. Frederyksa. Na obiedzie Misza i Resin (dyż.). Cały wieczór pracowałem.
8 lutego, środa Cudowny słoneczny dzień Po raporcie przyjąłem 50 osób, które mi przedstawiano, w tej liczbie delegację 85 pułku wyborskiego, udającą się do Berlina. Długo spacerowałem i zabiłem 2 wrony. Herbatę piliśmy przy dziennem świetle Przyjąłem Durnowo. Na obiedzie byli oficerowie lejb-gwardii pawłowskiego pułku i Meller-Zakomelski ze swym oddziałem, który wrócił z ekspedycji wzdłuż kolei syberyjskiej.
13 marca, poniedziałek. Z rana trzy raporty. Na śniadaniu Birylew i Szuwajew (dyż.). Przyjąłem Maksymowicza udającego się do Orenburga z orędziem do wojska. Spacerowałem, o g. 16.15 pojechałem z Trepowem do 2-go batalionu. Podziękowałem strzelcom za wymarsz do Liflandii i pożegnałem się z zaliczonymi do rezerwy. Czytałem do g. 20.00. Na obiedzie — oficerowie nowoczerkaskiego i carycyńskiego pułków. Długo rozmawiałem z nimi. Potem przyjąłem Nikołaszę.
17 marca, piątek. Z rana miałem dwa raporty. O g. 12-ej pojechałem do domu ćwiczeń na przegląd l-go batalionu marynarzy pod dowództwem kapitana Rychtera. Żołnierze prezentują się wspaniale, wygląd mają zdrowy, dopiero co wrócili z ekspedycji do estlandzkiej gub., gdzie przebyli trzy miesiące. Spacerowałem i pracowałem. Mróz. Spadł duży śnieg. Po herbacie przyjąłem Trepowa. Czytałem. Na obiedzie Dabicz (dyż.). Byliśmy na przejażdżce.
20 marca, poniedziałek. Cudowny słoneczny dzień. O g. 12-ej pojechaliśmy we dwoje do domu ćwiczeń na przegląd 2-go batalionu marynarzy, który też wrócił z Estlandii. Batalion zaprezentował się znakomicie. Dowodził nim kpt. Ponomarew. Śniadanie jedliśmy u siebie z oficerami, wielu z nich było na wojnie. Odebrałem raport od Langofa. Przechadzałem się i pracowałem. Po herbacie przyjąłem Trepowa. O g. 20.00 byli na obiedzie oficerowie pułków samurskiego i kaspijskiego, rozmawialiśmy z nimi do 22.15. Milica, Stana, Pietiusza i Nikołasza spędzili z nami wieczór.
* * *