Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Nie tylko nie mogą one uwierzyć w miłość, ale wykazują głębokie zmieszanie przyjmujące u mężczyzn postać impotencji— jeżeli ktoś zaofiaruje im swą miłość. Mogą sobie zdawać sprawę z własnej postawy obronnej, ale winią raczej partnera. W innym przypadku osoby takie są przekonane, że nie udało im się nigdy spotkać dziewczyny czy mężczyzny godnych ich miłości.
Stosunki seksualne nie tylko umożliwiają im redukcję specyficznych napięć erotycznych, ale są one także jedynym źródłem kontaktu z drugim człowiekiem. Dla osoby, która jest przekonana o niemożności zdobycia miłości, kontakt fizyczny może zastępować związek emocjonalny. W takim przypadku seks jest głównym, jeżeli nie jedynym, pomostem umożliwiającym kontakt z innymi i dlatego nabiera on szczególnego znaczenia. U niektórych osób brak zróżnicowania dotyczy także płci potencjal­nego partnera; poszukują one aktywnie kontaktów z osobami obojga płci lub biernie ulegają żądaniom seksualnym innej osoby, niezależnie od tego, czy jest ona odmiennej czy też tej samej płci. Osoby pierwszego typu tutaj nas nie interesują, ponieważ dominującym u nich motywem jest nie tyle potrzeba miłości, ile raczej dążenie do pokonania czy ujarzmienia innych, mimo że seks służy im do nawiązania kontaktów międzyludzkich, które trudno osiągnąć w inny sposób. To dążenie do ujarzmienia innych może być tak silne, że różnice płci stają się stosunkowo mało istotne. Chęć pokonania dotyczy i mężczyzn, i kobiet, zarówno w sferze seksualnej, jak i pod innymi względami. Natomiast osoby z drugiej grupy, skłonne poddawać się inicjatywę seksualnej ze strony przedstawicieli obojga płci, kierowane są nieustającą potrzebą miłości, a szczególnie obawą utracenia drugiej osoby, gdyby jej odmówiły zaspokojenia prośby dotyczącej seksu lub gdyby odważyły się bronić przed wysuwanymi przez nią propozycjami. Boją się utraty partnera, gdyż kontakt z nim jest im bardzo potrzebny.
Moim zdaniem wyjaśnianie zjawiska niezróżnicowanych kontaktów seksualnych z przedstawicielami obojga płci, jako powstałego na podłożu wrodzonej biseksualności jest nieporozumieniem. Nic nie wskazuje w tych przypadkach na autentyczne skłonności do osób tej samej płci. Pozorne tendencje homoseksualne zanikają, gdy tylko miejsce lęku zajmie pewność siebie, tak jak ustępuje brak różnicowania wobec przedstawicieli płci odmiennej.
Stwierdzenia dotyczące postaw biseksualnych mogą również wyjaśnić problem homoseksualizmu. W rzeczywistości między opisanym typem ,,biseksualnym" a typem zdecydowanie homoseksualnym istnieje szereg postaci pośrednich. Historia życia homoseksualnego ujawnia pewne konkretne
czynniki odpowiedzialne za wykluczanie osób płci odmiennej w poszukiwaniu partnera seksualnego. Oczywiście problem homoseksualizmu jest zbyt złożony, aby można go było wyjaśnić tylko z jednego punktu widzenia. Wystarczy powiedzieć, że nie widziałam jeszcze homoseksualisty, u którego nie występowałyby czynniki omówione w odniesieniu do grupy „biseksualnej".
Ostatnimi laty wielu autorów prac psychoanalitycznych wskazywało na to, że przyczyną zwiększonych pragnień seksualnych może być fakt, że podniecenie i zadowolenie seksualne są ujściem dla lęku i nagromadzonych napięć psychicznych. To mechanistyczne wyjaśnienie często jest trafne. Sądzę jednak, że istnieją takie procesy psychiczne, które prowadzą od lęku do zwiększonych potrzeb seksualnych i że procesy te można poznać. Przekonanie to opiera się zarówno na obserwacji psychoanalitycznej pacjentów, jak i na badaniu historii ich życia nie tylko w zakresie seksu.

Tematy