Skutek jest natychmiastowy.
Przegroda nosowa jest odpowiedzialna za fizjologiczną równowagę wszystkich organów naszego ciała. Podrażniając różnymi zapachami receptory przegrody nosowej w prosty, ale skuteczny sposób możemy wpływać na wiele organów i systemów naszego ciała. Inhalacja kroplami walerianowymi obniża ciśnienie krwi, poprawia sen, wycisza system nerwowy, podnosi odporność organizmu.
Krople należy wdychać codziennie przed snem przez 3 - 4 miesiące. Już po miesiącu dostrzegą Państwo efekty tej kuracji. Osłabiony organizm wzmocni się, odmłodzi; bardzo często w trakcie kuracji kroplami walerianowymi następuje ściemnienie posiwiałych włosów.
Przepis nr 29:
Należy używać tylko czystych kropel walerianowych na spirytusie, bez dodatku innych leków, stosowanych dla poprawienia pracy serca. Wdychać kolejno to prawą, to lewą dziurką nosa. Wdech powinien być powolny, głęboki. Zaczynamy zwykle z prawej dziurki. Palcem wskazującym lewej ręki przyciskamy lewą dziurkę, do prawej unosimy buteleczkę z kroplami, robimy głęboki wdech przez nos, następnie powolny wydech i tak 3 do 5 razy, po czym w ten sam sposób wdychamy przez lewą dziurkę. Kuracja ta jest bardzo pomocna dla osób cierpiących na bezsenność. Jeżeli po zabiegu zaśniecie Państwo, ale sen Wasz będzie krótki, proszę powtórzyć zabieg raz jeszcze. Jeżeli rano po przebudzeniu stwierdzicie, że macie nie całkiem „świeżą" głowę, proszę następnym razem przed snem zwiększyć ilość wdechów o jeden. Proszę dążyć do tego, aby rano po przebudzeniu byli Państwo wypoczęci i wyspani. W ten sposób ustalicie swoją indywidualną dawkę oddechów.
Pomóżcie swojemu sercu
Osoby mające kłopoty z sercem są najbardziej wrażliwe na zmiany pogody. Moim zdaniem wielu „sercowców" robi duży błąd, gdy czując się źle, kładzie się do łóżka, zmuszając swoje chore serce do obsługiwania w pojedynkę ledwie pracujące naczynia krwionośne.
W naszym ciele jest około 600 mięśni. Każdy mięsień opleciony jest naczyniami krwionośnymi, dzięki czemu pomaga im przepompowywać przez siebie krew. Jeżeli jesteście Państwo w ruchu, to oprócz serca pracuje jeszcze 600 malutkich dodatkowych „serc". Im więcej z tych 600 „mięśniowych serc" pracuje, tym lepszy jest stan serca, układu krwionośnego - tym lepszy stan zdrowia. Bez żadnych wątpliwości mogę stwierdzić, że spacer na świeżym powietrzu to najlepsze lekarstwo na serce (szczególnie, gdy serce to reaguje na zmiany pogody). W czasie marszu pracuje największa ilość mięśni naszego ciała. Aby się o tym przekonać wystarczy ująć się w pasie, a wtedy można wyczuć, jak każdy mięsień ciała, a także organy wewnętrzne reagują na krok.
Szybkim krokiem od zawału
Szybki marsz pomaga uniknąć zawału i wylewu krwi do mózgu, obniżając prawdopodobieństwo ich wystąpienia o 40%. Taki wniosek wyciągnięto z przeprowadzonego w Ameryce badania, którym objęto 85 tysięcy przedstawicielek tzw. słabej płci.
Pracownik kliniki dla kobiet w Bostonie, dr G. Monson w ciągu 8 lat badał pielęgniarki w wieku 40-65 lat i wyjaśnił, że połowa z nich zachowała dobrą formę dzięki „żwawości" podczas chodzenia. Jego wnioski są następujące: u kobiet, które tylko przez 3 godziny w tygodniu odbywały spacery szybkim krokiem ryzyko wylewu lub zawału serca spada prawie dwukrotnie. W ogóle wszystko jest proste: regularny ruch utrzymuje w normie ciśnienie krwi, zmniejsza poziom cholesterolu, pomaga utrzymać prawidłową wagę i obniża prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę.