Dlatego chronda nie jest uwikłana w tak zwane paradoksy przyczynowe, związane z ideą podróżowania w czasie. Organizm pod implozją restytuuje swoją żywotność w granicach wyznaczonych jego fizjologicznymi możliwościami.
- A maszyny? Książki? Gmachy? Plany?
- Gmach wzniesiony sto lat temu zmieni się nieznacznie. Lecz
budowla z betonu, który stężał przed ośmiu laty, okaże się rumowiskiem
piasku, cementu, legarów, ponieważ beton starzeje się, więc tym samym nie może istnieć jako beton przed chwilą, w której powstał ze zmieszania odpowiednich składników. To samo dotyczy wszelkich obiektów, jak mówiłem, także maszyn.
- Czy to całkowicie pewne, że nieprzyjaciel nie dysponuje już potencjałem dla przeciwuderzenia?
- Takiej pewności nie mamy w stu procentach. Pesymistyczne oceny uznają, że zniszczyliśmy 80% ich chronopotencjału, optymistyczne - że do 98%.
- Czy chrondy nie można zastosować w żaden inny sposób, jako
tylko do zniszczenia chrond nieprzyjacielskich?
- Można, panie prezesie, ale zniszczenie chrond wroga oraz ich bazy wytwórczej było absolutnie priorytetowe. Mając nasz potencjał
nienaruszony, uzyskaliśmy zupełną przewagę strategiczną i taktyczną.
Panowie zechcecie zrozumieć, że nie mogę teraz nic powiedzieć w kwestii, jak użyjemy tego potencjału. Nie ma więcej pytań? Dziękuję panom. Co tam? To głośnik? Proszę o spokój!
- Uwaga. Uwaga. Alarm pierwszego stopnia!! Lokatorzy obserwują zejście satelitów wroga z orbit trojańskich w liczbie czterech.
Przeciwrakiety obrony balistycznej przedpola odpalone i wychwytane aktualnie przez wroga. Jeden satelita zniszczony trafieniem pełnym. Trzy satelity na radiancie dzeta wytracają pierwszą kosmiczną. Decyzje lokatorów utrudnia obłok jonowy maskujący, wyrzucony przez
symulacyjne głowice pierwszego zniszczonego satelity. Uwaga. Uwaga!
Naziemne indykatory nawodzenia będą podawały na bieżąco w
bezpośredniej łączności za stacjonarnymi satelitami naszej osłony prawdopodobnie cele, namierzone przez wroga. Uwaga, cel pierwszy: kompleks C z odchyleniem skrajnym 20 do 25 mil od punktu zero.
Uwaga, cel drugi, kwatera główna, powtarzam, kwatera główna, z odchyleniem skrajnym 7 do 9 mil od punktu zero.
- Dwadzieścia procent ich chronomocy leci nam na głowy!! - ryknął
ktoś. Siedzący dotąd za zielonym stołem zerwali się. Zaszurgotały krzesła, któreś upadło, niedaleko wyła żałobnie syrena.
- Panowie! Proszę pozostać na miejscach! Implozja nie jest
niebezpieczna dla życia! Nie ma możliwości izolacji ani ukrycia! Proszę zachować spokój! - nadrywał się generał.
- Uwaga. Uwaga. Drugi satelita zniszczony w jonosferze salwą
rakietową. Dwa pozostałe satelity weszły w martwe pole obrony podorbitalnej. Zmieniają kurs podług lokatorów osłony bliskiej z siedemdziesięciokrotnym przeciążeniem i odpalają atrapy. Uwaga. Dwa wrogie satelity w osi celu numer jeden i numer dwa. Wchodzą w perymetr optyczny rażenia bezpośredniego. Uwaga. Ogłaszam alarm najwyższego zagrożenia. Osiem sekund do zera. Siedem do zera. Sześć. Pięć. Cztery.
Trzy. Dwa. Uwaga ze - - - - - -
Obraz zgasł i zapanowało milczenie.
- Nie jest to szczególnie zachęcające! - stęknął Hipolip. - A gdyby czas mógł się rozgałęziać? Nie przymierzając jak rzeka. I gdyby go można regulować jak system kanałów? Co?
- Próbowaliśmy i tego - rzekł Trurl. - Efektem jest pandemonium.
Powstają prywatne czasy, wyboczone w kształt zatok i rozlewisk, biorące
początek z eksternalizacji marzeń sennych. Powstaje chronautyka wywrotowa, zagrażająca rozpadem społecznym, więc prześladowana przez władze. Pojawiają się osobiste dowody teraźniejszości, podatki retrochronalne, chronicja, interchron, straż trwaniczna, przemyt w międzyczasach, gangi wskrzeszające kaźnionych zbrodniarzy,
czasokrążcy i korpusy bezpieczeństwa kalendarzowego. Powstaje masowe wychodźstwo temporalne, ścisk, jedni pchają się drugim w modne epoki, równocześnicy usiłują eksmitować dzikich czasokrążców, wszystkim bowiem Bóg wie czemu wydaje się, że w innym czasie na pewno jest lepiej. Dochodzi do maskowania, ciułania i zagrabiania cennych momentów, powstaje giełda sekularna, wytwarza się czasy fałszywe lub idące kołem, chroniczne więzienia i lochy. Buduje się perpetuatory erotyczne, mistyczne i polityczne, jako też wyciągarki czarownych chwil.
Tłumy emigrantów, reemigrantów i kontremigrantów gnają w przeciwne strony przez stulecia, pukając się przy mijaniu w czoła. Dochodzi do tak zwanych drgawek wojennych i chromania przestankowego historii, a to, gdy czasobójcy, poduszczeni przez jedno państwo, likwidują przyszłego Cezara drugiego państwa w powijakach. Ów nie dorasta, nie zostaje Cezarem, nie odnosi zwycięstwa, znika więc potrzeba dławienia go w pieluszkach, wtedy dorasta cało, toczy zwycięskie wojny, znów wysyła się zatem czasobójców do jego kolebki i tak w kółko. Wykryliśmy osiemset rodzajów tak zwanego circulus ternporalis vitiosus, ale sądzę, że może ich być nieskończenie wiele. No, a chronoperwersje?! Futurofilia, zegarowy fetyszyzm, delectatio temporosa, autopedofilia, czyli napastowanie przez lubieżnych starców samych siebie jako niewinnych istotek z lat sielskiego