M ARIO N UTI
[ W£OCHY ]
winiêtych i kryzysy finansowe. Je¿eli zak³ada siê, ¿e globalizacja handlu
i FDI jest „ogólnie dobra”, musi istnieæ równie pewne za³o¿enie, ¿e nieogra-
niczona globalizacja przep³ywu kapita³u krótkoterminowego jest „ogólnie
z³a”. Jako przyk³ad mo¿e pos³u¿yæ kryzys europejskiego mechanizmu ryn-
kowego (ERM) z lat 1992-93, meksykañski kryzys „Tequila” z roku 1994,
ogólnoœwiatowy kryzys w Azji Wschodniej w okresie lipiec 1997 – styczeñ
1999 roku oraz na innych rynkach wschodz¹cych, kryzys rosyjski z sierp-
nia 1998 roku, kryzys argentyñski z koñca roku 2001. Podstawowymi przy-
czynami tych kryzysów by³y nieprawid³owoœci przy wprowadzaniu no-
wych kursów walutowych, rozbie¿noœæ miêdzy krótkoterminowymi zobo-
wi¹zaniami dewizowymi a rezerwami dewizowymi, s³aboœæ i niedostatecz-
ny nadzór narodowych systemów bankowych i tak dalej. Jednak ich g³êbia
i rozproszenie by³y œciœle powi¹zane z globalizacj¹ rynków finansowych,
prawdopodobnie za cenê wy¿sz¹ ni¿ jej korzyœci z miêdzynarodowej dy-
wersyfikacji ryzyka. FDI i (do pewnego stopnia) lokaty w akcjach s¹ mniej
niestabilne od d³ugów krótkoterminowych, jednak je równie¿ mo¿na sp³a-
ciæ, chocia¿ po wy¿szej cenie.
Drug¹ wad¹ globalizacji, podobnie jak jakiegokolwiek rozwoju rynko-
wego, jest jej dystrybucyjny wp³yw na dochód i maj¹tek. Powszechnie
przyznaje siê, ¿e „globalizacja tworzy zwyciêzców i przegranych, zarówno
miêdzy poszczególnymi krajami, jak i w obrêbie krajów” (Bank Œwiatowy
2001, str. 1).
Do przegranych zaliczane s¹ te kraje, które zosta³y usuniête na dalszy
plan z jakiegokolwiek powodu – geograficznego lub politycznego, przez
wzgl¹d na klimat polityczny lub gospodarczy, s³aboœæ instytucji, brak infra-
struktury lub rozpowsze chnion¹ korupcjê. Si³a robocza i kapita³, dzia³aj¹-
ce w sektorach, które nie podlegaj¹ dalszej ochronie, tak¿e doznaj¹ niepo-
wodzeñ: szacuje siê, ¿e liberalizacja handlu w Chinach, bêd¹ca nastêp-
stwem cz³onkostwa w WTO, wygeneruje w tym kraju 40 milionów bezro-
botnych, podwajaj¹c stopê bezrobocia. Strac¹ prawdopodobnie niewykwa-
lifikowani robotnicy w krajach uprzemys³owionych (zob. jednak Wood 2002
odnoœnie pewnych kwalifikacji wynikaj¹cych ze wzglêdnych dotacji na
œwiecie z wiêcej ni¿ dwoma czynnikami produkcji). Je¿eli nawet w per-
spektywie ka¿dy mo¿e zyskaæ, to doraŸne straty mog¹ byæ znaczne; two-
rzenie nowych miejsc pracy przebiega powoli i z opóŸnieniem, podczas
gdy straty s¹ na ogó³ natychmiastowe.
~ $ ~
Zar z¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹
1
Mo¿na tu przedstawiæ trzy refleksje. Po pierwsze, dopóki s¹ pewni
przegrani netto globalizacji, nie wystarczy, ¿e œrednio przynosi ona korzyœci
netto, lecz konieczne jest zrekompensowanie strat wszystkim przegranym.
Potencjalna nadkompensacja zapewniona przegranym ze strony zwyciêzców
nie wystarczy, aby uzyskaæ poprawê dobrobytu spo³ecznego, lecz koniecz-
ne jest rzeczywiste wyrównanie strat i nadkompensacja. Po drugie, nawet
gdyby wszyscy zyskali na globalizacji w perspektywie czasu, niektórzy lu-
dzie mogliby straciæ w odniesieniu do tego, jakie by³oby ich alternatywne
po³o¿enie bez globalizacji. Tego rodzaju straty, czy to absolutne, czy te¿
zwi¹zane z alternatywn¹ drog¹ rozwoju w czasie, mo¿na sobie ³atwo wy-
obraziæ: wystarczy pomyœleæ o trendzie do wyrównania cen wspó³czynniko-
wych, wywo³anym miêdzynarodowym handlem, nawet bez ruchu wspó³-
czynników lub o krótkoterminowym przemieszczeniu wzorców wykorzysta-
nia zasobów. W koñcu, nawet przy jednoznacznych korzyœciach wynikaj¹-
cych z globalizacji, ogólna dystrybucja korzyœci netto mog³aby byæ uznana
za niesprawiedliw¹, co poci¹gnê³oby za sob¹ niekorzystn¹ zmianê w dystry-
bucji wzglêdnej – w obrêbie krajów lub miêdzy nimi. W skali œwiata wspó³-
czynnik Gini’ego (wahaj¹cy siê od 0 do 1, przy czym 0 = ca³kowita równoœæ)