Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Niedowartościowanie zmartwychwstania Jezusa w eschatologii nowych ruchów religijnych rzutuje na fakt, że jeśli nawet mówi się o zmartwychwstaniu ludzi, to przypomina ono raczej wskrzeszenie Łazarza, czyli powrót do dawnego życia. Konsekwencją niedowartościowania zmartwychwstania Jezusa jest również i to, że odnowiony kosmos przypomina obecną rzeczywistość, tylko ulepszoną i przedłużoną w nieskończoność. Bez uwzględnienia zmartwychwstania Jezusa jako wydarzenia eschatycznego możliwe stało się uzasadnienie reinkarnacji opierając się na Nowym Testamencie.
PODSUMOWANIE
Nauczanie sekt i nowych ruchów religijnych można oddać za pomocą porównania, którym posłużył się św. Ireneusz z Lyonu w polemice z gnostyczną sektą walentynianów. Powiada on, że z ich manipulacją Pismem Świętym ma się tak, jak gdyby ktoś z pięknego obrazu króla, ułożonego przez artystę z bezcennych kamieni, zdekomponował ludzką postać monarchy przez użycie tych samych kamyczków dla ułożenia figury psa lub lisa, a przy tym – wskazując na tożsamość tworzywa – obstawałby przy twierdzeniu, że w gruncie rzeczy jest to przecież piękny obraz króla[129]. Czymś podobnym jest nauczanie sekt i nowych ruchów religijnych, o czym świadczy długa litania dawnych błędów teologicznych w nowej szacie, zawartych w tym nauczaniu. Reinterpretacja chrześcijańskiej doktryny dokonana przez sekty nie może być uznana za inny, uprawniony sposób formułowania prawd wiary, ponieważ różne przesunięcia dokonane przez sekty w centrum chrześcijańskiej doktryny powodują przesunięcia w całej doktrynie i w efekcie prowadzą do błędów teologicznych, gdyż prawdy wiary wzajemnie się zazębiają. Sekty i nowe ruchy religijne nie reinterpretują więc chrześcijańskiej doktryny we właściwym sensie, lecz w zasadzie reinterpretują dawne błędy teologiczne, przedstawiając je w nowej, bardziej uwspółcześnionej szacie. Może wydawać się, że powyższy wniosek stoi w opozycji do przyjętych założeń inkluzywnego podejścia do sekt w duchu dialogującej dogmatyki. Jednak autentyczny dialog nie może przemilczeć błędów. Dlatego posługując się użytym już porównaniem trzeba powiedzieć, że na supermarkecie różnych idei doktryny sekt i nowych ruchów religijnych są ofertami o znacznie obniżonej wartości. Taki wniosek może wywołać posądzenie o fundamentalizm. Mówi się bowiem, że „przez nowoczesny świat przemierza upiór – upiór fundamentalizmu”[130]. W dziedzinie religijnej fundamentalizm prowadzi do ideologizowania wiary poprzez posługiwanie się biało-czarnym schematem[131]. Ratunkiem przed fundamentalizmem jest ekumenizm, jego bowiem istotą jest dążenia do jedności w wielości lub raczej „pojednanej różnorodności”, co jest konsekwencją zasady „czynić prawdę w miłości”[132]. W odniesieniu do sekt oznacza to spoglądanie na ich doktrynę nie z jakąś pychą, lecz jako na złe urzeczywistnianie dobrych intencji. Nie należy też ignorować różnic istniejących pomiędzy sektami.
W związku z tym, że sekty są błędnymi reinterpretacjami prawd chrześcijańskiej wiary, należałoby jeszcze raz powrócić do samej nazwy „sekta”. Rezygnacja ze wstępnej oceny poprzez zamianę terminu „sekta” na określenie „nowy ruch religijny” nie wydaje się do końca słuszna, nie tylko z tego względu, że może powstać powierzchowne wrażenie zatarcia różnicy między eklezjalnym ruchem odnowy a nowym ruchem religijnym w znaczeniu sekty. Mając na uwadze fakt, że doktryny głoszone przez sekty zawierają dawne błędy teologiczne w unowocześnionej formie, nie można zrezygnować z negatywnej oceny sekt, również ze względu na charakter głoszonej przez nie nauki. Papież Jan Paweł II znany przecież z zaangażowania w ruch ekumeniczny i dialog między religiami wystawił nauczaniu sekt ocenę negatywną. W Orędziu na Światowy Dzień Migracji z 1990 roku stwierdził: „Sekty i nowe ruchy religijne stanowią dziś dla Kościoła poważne wyzwanie duszpasterskie, zarówno ze względu na negatywne zjawiska duchowe i społeczne, z których się wywodzą, jak i na te elementy doktryny religijnej, które traktują instrumentalnie. Nauczanie sekt i nowych ruchów religijnych jest sprzeczne z doktryną Kościoła Katolickiego i dlatego należenie do nich oznacza wyparcie się wiary. Słowo „sekta” na pewno nie powinno zawierać negatywnej oceny członków danej grupy, wśród których wielu autentycznie poszukuje Boga i pragnie Mu służyć. Jednak słowo „sekta” może zawierać negatywną ocenę doktryn głoszonych przez sekty. Osobnym problemem jest fakt, że błędy teologiczne, które czasami mogą prowadzić do swoistego przewartościowania prawd chrześcijańskiej wiary, są źródłem destrukcyjności niektórych sekt, takich jak np.: Świątynia Słońca, Świątynia Ludu czy Białe Bractwo. Sekty te określa się słusznym mianem sekt destrukcyjnych. Ich działalność mierzona licznymi ofiarami z ludzkiego życia jeszcze bardziej wyostrzyła sens słowa „sekta”, nadając mu znaczenie jednoznacznie pejoratywne. W związku z tym trzeba podkreślić jeszcze raz, że słowo „sekta” nie może zawierać apriorycznie wystawionej oceny negatywnej wszystkich członków sekt, którzy poza wyjątkami sekt destrukcyjnych są przykładem złego urzeczywistnienia dobrej woli i dobrych intencji. Ponieważ jednak prowadzi ono do błędów doktrynalnych, dlatego też słowo „sekta” może wyrażać negatywną ocenę głoszonych przez sektę poglądów. Te doktryny nie są innymi sformułowaniami prawd chrześcijańskiej wiary, lecz przeformułowanymi błędami teologicznymi.