Świadomość kontroli ma związek z korzystniejszą adaptacją do przewlekłej choroby, większą odpornością na nią, a wśród mieszkańców domów opieki — z lepszym zdrowiem i przystosowaniem (Rodin, 1986; Taylor, Brown, 1988). Badanie Schulza (1976) sugeruje, że konsekwencje stopnia spostrzeganej kontroli są tak ważne, że powinniśmy być bardzo ostrożni z wprowadzaniem jej, a następnie odbieraniem. Skutki posiadania kontroli i jej utraty nie różnią się od jej braku. Kończymy ten fragment ostrzeżeniem. Choć istnieje związek między spostrzeganą kontrolą ą zdrowiem somatycznym, to nie należy go jednak przeceniać.
Jak zauważyła Susan Sontag (1978, 1988), gdy społeczeństwo zostaje dotknięte plagą śmiertelnej, lecz słabo rozpoznanej choroby, takiej jak gruźlica w XIX w., a AIDS dziś, jest to
często traktowane jako kara za ludzką niedoskonałość, jak brak wiary, słabość moralna czy złamane serce. W rezultacie ludzie często obwiniają siebie za chorobę, nawet do tego stopnia, że nie poszukują skutecznego jej leczenia. Rozmiar, w jakim poczucie kontroli wywiera wpływ na zdrowie somatyczne, jest do pewnego stopnia paradoksalny. Z jednej strony jest korzystne dla ludzi, gdy odczuwają, że kontrolują swą chorobę, tak jak w przypadku wcześniej opisanych pacjentów z nowotworem. Z drugiej jednak strony związane z tą strategią ryzyko polega na tym, że jeśli komuś się nie powiedzie, to może obwiniać siebie i mieć poczucie porażki. Tragiczne jest, że choroby, takie jak rak, mogą być śmiertelne, niezależnie od tego, jak silny jest stopień odczuwanej kontroli. Wzmaga to jedynie tragedię, jeżeli poważnie chorzy mają poczucie moralnej słabości i obwiniają siebie za chorobę, która była nie do uniknięcia. Tak więc, nawet jeśli istnieje psychologiczny składnik choroby, najlepiej jest unikać samoobwiniania i poszukiwać najlepszego z dostępnych sposobu leczenia.
Wyjaśnianie negatywnych wydarzeń: wyuczona bezradność. Przekonaliśmy się, że wydarzenia życiowe są spostrzegane jako bardziej stresujące, gdy człowiek odczuwa, że ma małą kontrolę nad nimi lub w ogóle jej nie ma. Drugim ważnym czynnikiem warunkującym stres są przyczyny owego wydarzenia, jakich dopatrują się ludzie. Weźmy na przykład dwójkę studentów pierwszego roku, którzy otrzymali oceny niedostateczne ze swego pierwszego kolokwium. Studentka wyjaśnia sobie: „Założę się, że ten profesor celowo przygotował tak trudne zadania, by zmobilizować nas do lepszej pracy. Muszę się więcej pouczyć. Jeśli naprawdę przygotuję się porządnie do następnego kolokwium, to z pewnością je zdam". Student natomiast mówi do siebie: „No nie, myślę że naprawdę nic nie potrafię!