X


Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Barbara była światłem w jego życiu, odkrywała zakamarki jego duszy, o których istnieniu nie miał pojęcia, ale jemu nigdy nie przestało zależeć na Julii. Teraz płomyk pożądania wybuchnął z całą siłą. Czuł się jakby miał dwadzieścia, a nie prawie sześćdziesiąt lat.
Kierując się resztkami rozumu, powiedział uczciwie:
– To błąd.
– Nieważne. – Dłoń Julii wędrowała po jego ciele.
Przylgnęli do siebie, płonąc z pragnienia. W swoich ramionach leczyli rany, jakie zadało im życie.
Potem leżeli obok siebie. Charles wciąż oddychał ciężko, ale czuł wewnętrzny spokój, po raz pierwszy od śmierci Barbary.
Przykrył ich kocem. Julia odwróciła się, dotykając plecami jego torsu. Delikatnie pogładził jej potargane włosy. Dotarło do niego, że płacze.
– Julio, co ci jest?
– Miałeś rację, to był błąd – wyszeptała, nie patrząc na niego.
– Tylko jeżeli będziesz tak myśleć. Oboje od dawna jesteśmy pełnoletni. Nie grożą nam żadne paskudne choroby. Co ważniejsze, nikogo nie zdradzamy. Mamy prawo być razem, jeżeli tego chcemy.
– Od śmierci Sama nie minął nawet miesiąc!
– On cię kochał, Julio. Nie miałby ci za złe, że znalazłaś pociechę u przyjaciela. – Zawahał się. – Ostatnim razem, kiedy go widziałem, powiedział mi... żebym się o ciebie troszczył.
– Wątpię, żeby miał na myśli to, co zrobiliśmy. – Wstała i szybko doprowadziła się do porządku. – Przepraszam, że wciągnęłam cię w moje zmartwienia. To było nie w porządku.
– Na miłość boską, Julio, nie przepraszaj!
Wyminęła psy i zniknęła w korytarzu.
– Nie uciekaj! – Poszedł za nią, ale przyplątał mu się do nóg Retort. Kiedy odpędził psa, mercedes wyjeżdżał długim podjazdem w stronę Ruxton Road, zlewając się z osrebrzonymi światłem księżyca drzewami.
Charles zaklął. Patrzył, jak Julia odjeżdża. Po chwili samochód zniknął za zakrętem. Jedynym śladem po nim były kołyszące się na nocnym wietrze ciężkie oszronione gałęzie. Z oddali dobiegał cichy szum samochodów na Jones Falls Expressway. Charles położył dłonie na łbach psów, które przyszły za nim do drzwi.
Julia miała rację. Popełnili błąd. Przedtem tylko jedno z nich czuło się okropnie. Teraz okropnie czuli się oboje.
16 
W Las Vegas życie toczy się dwadzieścia cztery godziny na dobę, więc Kate mogła o północy zadzwonić do wypożyczalni samochodów. Auto miało czekać na nią przed kafeterią, w której jadła śniadanie. Wcześnie wymknęła się z apartamentu, żeby uniknąć spotkania z Donovanem.
Chociaż dojechała do Nevada Palace przed ósmą, on już tam był. Wyszedł z budynku, kiedy parkowała. W jednej ręce trzymał ponacinany kij od szczotki, a w drugiej laskę dynamitu.
– Pora na pierwszą lekcję praktyczną. Zrobimy próbny wybuch. Założyła kask.
– Jestem gotowa.
Weszli na najniższe piętro, na którym miał być podłożony ładunek, i podeszli do kolumny wspornikowej z tyłu budynku. Na podłodze za kolumną leżała ogromna wiertarka pneumatyczna oraz sprzęt ochronny, włącznie z goglami i ochraniaczami na uszy.
– Posługiwałaś się kiedyś wiertarką pneumatyczną? Te ssawki ważą czterdzieści kilogramów. Dlatego dziury muszą wiercić dwuosobowe załogi. Jedna osoba naprowadza, a druga trzyma wiertarkę i reguluje ciśnienie. Taka praca nie trafia się często, ale musisz to umieć, jeśli chcesz być szefem.
Wiercenie dziur w betonie nie pojawiało się w dziecięcych marzeniach Kate, ale nie miała zamiaru mówić o tym Donovanowi. Jeżeli chce tej pracy, musi umieć być zarówno robotnikiem, jak i inżynierem.
– Nie miałam do czynienia z taką wiertarką, ale używałam mniejszych. Poradzę sobie.
Donovan szybko wytłumaczył Kate, jak to się robi. Założyli ubrania ochronne. Donovan podniósł wiertarkę, jakby nie było to wcale trudne, i nawiercił dziurę w podłodze, trzy metry od kolumny, hałasując straszliwie.
Wsunął wiertło do dziury.

Drogi uĹźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.