Tu[, Wenus, strzaB rzuciBa, gdy[ go na konia wsadziBa... 

Każdy jest innym i nikt sobą samym.

"25
BaczyBa te| na sposób adorowania, inwencj z jak zdobywa si kobiet. Trzeci m| przed [lubem aran|owaB dla niej ró|ne  zabawy, muzyki". Anna byBa z tego zadowolona, aczkolwiek daje do zrozumienia, |e zbytnie zabiegi staj si nieraz mczce:
 [...] muzyki rozliczne Coraz do mnie sprowadzili,
by mi w tym gust uczynili^. Nie jednem noc przesiedziaBa,
a drug maBo co spaBa. Bo i muzyka nie daBa 
na noc i na dzieD grawaBa. Lutnista te| nie omieszkaB, bo ju| przy mnie zaraz mieszkaB." 2e
Nader znamienny jest jej stosunek do sprawy tzw. wierno[ci maB|eDskiej. W 1673 roku, po wiktorii cho-cimskiej, jej drugi m|, Ole[nicki, dBugo nie powracaB z WoBoszczyzny, nie raczc nawet zawiadomi |ony o powodzie, czy choby pretek[cie co do tego faktu. ZBo[liwe jzyki zaczBy plotkowa, i| mBody i urodziwy rycerz po prostu zabawia si z WoBoszkami, które miaBy w ówczesnej Polsce opini kobiet Batwych i namitnych. (O WoBoszki miaBa pretensje do adorujcego j
290
Jana Sobieskiego MarysieDka, wtedy jeszcze wojewodzina Zamoyska). Anna StanisBawska byBa bardziej tolerancyjna nizli [wiatowa Francuzka, w pamitniku swoim pisze wyraznie, i| ewentualne romanse m|a uwa|a za rzecz caBkowicie normaln:
 Jeszcze to niewielka wina,
wszak maBy grzech nie nowina. Je[li w miBo[ci wykroczyB
i z jej go[ciDca wyboczyB, Niech go mBodo[ ekskuzuje,
gdy si to w starych znajduje! Zajechawszy w cudze kraje,
kto nie zmieni obyczaje? Wszak to nie s pBonne wie[ci 
wszdy si pokusa zmie[ci." 27
Komentujca te sBowa Ida Kotowa tak je ocenia:  NiebywaBa, wyjtkowa tolerancja niewie[cia." 28 Wydaje si, |e opinia Ko to we j stanowi nieporozumienie. W obyczajowo[ci sarmackiej kobieta musiaBa godzi si z niestaBo[ci i niewierno[ci m|czyzn, to tylko od niej wymagano tych cnót. StanisBawska powiedziaBa tylko to, co stanowiBo publiczn tajemnic, stanowisko to wic wcale nie wyjtkowe. W jej opiniach dostrzec mo|na jednak inny, mo|e wa|niejszy moment. Wydaje si, i| byBa ona przekonana, |e wyBczno[ partnerów nie jest wcale obowizujca, |e nale|aBoby stosowa tu inne normy, a tym samym usun z |ycia powody obmów i zadra|nieD. Pisze, |e plotki czy wiadomo[ci o postpowaniu m|a nie wygnaBy z jej serca powodujcej tsknot miBo[ci i koDczy caB spraw sBowem:  powróciB".
 [...] w prdkim czasie stawiB a onej trwogi pozbawiB." M
19»
291