Każdy jest innym i nikt sobą samym.

Ton tych wypowiedzi jest spokojny i wywaz˙ony,
co jest zupełnie zrozumiałe, jesĺi pamie˛tac´, z˙e mamy do czynienia z tekstami
pisanymi, na których pózńiejsza˛ interpretacje˛ nadawca juz˙ nie ma wpływu. W in-
teresie SdRP lez˙a˛ rzeczowosćí słusznosć´ – choc´by pozorna – przytaczanych
argumentów oraz stwarzanie wraz˙enia wysokiej kultury politycznej.
2
Inaczej przedstawia sie˛ to, kiedy bliz˙ej przypatrzycśie˛ z˙ywej mowie posłów
i senatorów z klubu parlamentarnego SLD, przedstawiaja˛cych stanowisko klubu
parlamentarnego lub stanowiska tego bronia˛cych.
Wysta˛pienia sejmowe sa˛ z natury rzeczy z˙ywsze i barwniejsze od wywaz˙o-
nych deklaracji programowych. Przeciwnik polityczny jest widoczny, moz˙na sie˛
z nim zetrzec´ bezposŕednio; okresĺenia sa˛ bardziej krwiste i emocjonalne. Siła
perswazyjna mów sejmowych jest wie˛ksza, chocárgumentacja niekoniecznie
lepsza i bardziej przekonuja˛ca.
Po wyborach, kiedy planowana ustawa była dyskutowana w sejmie i senacie,
przeprowadzono, co przez niektóre sŕodowiska przyje˛te zostało bardzo negatywnie. W szerszym bowiem uje˛ciu „odrzucenie idei referendum stanowi kolejny sygnał, z˙e społeczenśtwo nie jest przedmiotem kształtowania prawa” (Z. M a c h, Pogrzeb na ołtarzu, „Wprost” 1992, nr 47).
7 Jest to spojrzenie diametralnie róz˙ne od reprezentowanego np. przez prymasa J. Glempa, który stwierdził, z˙e „referendum nie jest zŕódłem ustanawiania zasad moralnych ani ich modyfiko-wania” (cyt. za: „Wprost” 1992, nr 40).
8 W. Lubasúwaz˙a, z˙e pocza˛c´, pocze˛cie sa˛ „słowami, które zalatuja˛ myszka˛”, a ich wysoka fre-kwencja i manipulacja, polegaja˛ca na usiłowaniu nadania „wyła˛cznie ponadprzyrodniczego sensu”, pozwalaja˛ na uznanie ich za elementy nowomowy ( Derywaty nowej daty, „Twórczosć´” 1992, nr 9).
154
ANNA DA˛BROWSKA
posłowie lewicy konsekwentnie realizowali w swoich wypowiedziach zapowie-
dziane w deklaracji programowej postulaty, cze˛sto rozbudowuja˛c argumentacje˛.
Głównym przeciwnikiem SLD w sporze o ostateczny kształt ustawy antyabor-
cyjnej były ugrupowania chrzesćijanśko-narodowe (Partia Chrzesćijanśkich De-
mokratów i Zjednoczenie Chrzesćijanśko-Narodowe), okresĺane jako lobby wy-
znaniowe: „Odmówiono społeczenśtwu wypowiedzenia sie˛ w kwestiach, które
zdaniem lobby wyznaniowego nalez˙a˛ do sfery moralnej i jako takie nie moga˛ bycŕozstrzygane w drodze głosowania”; wa˛skie grupy fundamentalistów katolickich:
„przywilej kategorycznego oceniania, co jest słuszne ba˛dzńiesłuszne [...] roszcza˛
sobie wa˛skie grupy fundamentalistów katolickich”; prawica klerykalna: „prawica klerykalna odrzuca bowiem wszelki kompromis i, jak sie˛ wydaje, pod prete-
kstem tej ustawy zdecydowała sie˛ na stoczenie bitwy o kształt ustroju i »rza˛d
dusz«”9. Przez lobby wyznaniowe nalez˙y prawdopodobnie rozumiec´ grupe˛ tych ludzi na najwyz˙szych stanowiskach panśtwowych, na których Kosćiół ma
wpływ. A skoro ma na nich wpływ, nie sa˛ niezalez˙ni; okresĺenie jest wie˛c nega-
tywne. Wa˛skie grupy fundamentalistów katolickich – wa˛skie grupy, a wie˛c nie-wiele osób, do tego fundamentalistów katolickich, co jest nazwaniem wyrazńie
negatywnym równiez˙ dlatego, z˙e niebezpiecznie zbliz˙a sie˛ do poje˛cia „fana-
tyzm”, maja˛cego bardzo zła˛ tradycje˛. I wreszcie prawica klerykalna – trudno oceniac´ termin prawica, poniewaz˙ jest on w obecnej sytuacji politycznej Polski wybitnie niejasny. Moz˙na przypuszczac´, z˙e – skoro nazwa taka pada z ust przed-stawiciela lewicy – jest negatywnym okresĺeniem przeciwnika politycznego. Nie
chodzi jednak o jaka˛kolwiek prawice˛, lecz o prawice˛ klerykalna˛, zwia˛zana˛ z kle-rem, niesamodzielna˛10. W gruncie rzeczy przeciwnikiem SLD jest wie˛c Kosćiół,
a dokładnie – jego ingerencja w z˙ycie polityczne. Wyrazńie potwierdza to inny
fragment wysta˛pienia senackiego: „Dzisiaj faktycznym tematem nie jest ustawa
aborcyjna, ale cała sfera delikatnych i waz˙nych stosunków pomie˛dzy Kosćiołem
katolickim a demokratycznym panśtwem. Sprawa jest fundamentalna: czy Ko-
sćiół chce władzy, czy jej nie chce?” Przedstawiciel lewicy oddziela wa˛skie
grupy fundamentalistów katolickich pra˛cych do dominacji w z˙yciu społeczno-
politycznym od misji Kosćioła: „Jestem przekonany, z˙e nikt rozsa˛dny nie prote-
stuje w Polsce przeciwko wartosćiom chrzesćijanśkim czy misji Kosćioła w ogóle”.
Nieprzeprowadzenie referendum, za którym bardzo optowała SdRP, spotkało
sie˛ z jej ostra˛ krytyka˛. Zarzuty kierowano przeciw sejmowi, od którego decyzji
to zalez˙ało: „Sejm nie uznał za potrzebne, aby społeczenśtwo mogło sie˛ wypo-
wiedziec´ w referendum w sprawie karalnosći za aborcje˛. Mimo z˙e ustawa zasad-
nicza przyznaje obywatelom Polski prawo do referendum”. Pocza˛tkowe sformu-
łowanie nie uznał za potrzebne jest ironiczno-krytyczne: nie uznał, a wie˛c sam wie lepiej. I to własńie nie podoba sie˛ mówcy.
9 Wszystkie przytaczane tu cytaty z mów parlamentarzystów pochodza˛ z jednego posiedzenia senatu (29 I 1993) oraz dwóch posiedzenśejmu (24 VII 1992 i 30 XII 1992).
10 Na marginesie moz˙na dodac´, z˙e okresĺenie klerykał było w PRL negatywnaętykietka˛
przyklejana˛ np. wojskowym chodza˛cym do kosćioła i nie ukrywaja˛cym tego.
Je˛zykowe uje˛cie problemu aborcji w deklaracjach SdRP
155
Cytowany tu senator Mieczysław Wygle˛dowski wyraz˙a przekonanie, z˙e „nikt
rozsa˛dny nie protestuje w Polsce przeciwko wartosćiom chrzesćijanśkim czy

Tematy