Prawo naturalne jest racjonalnym objawieniem prawdy. „Stworzenie
rozumne ma w sobie udzia³owe prawo wieczne (...) to prawo zwie siê
prawem naturalnym" - wyjaœnia œw. Tomasz. Prawo wieczne
jest prawem najwy¿szym - czyst¹ m¹droœci¹ Bo¿¹. Cz³owiek nie ma do
niej bezpoœredniego dostêpu, mo¿e rozpoznawaæ jedynie jej przejawy.
M¹droœæ Bo¿a jest zakodowana w³aœnie w regu³ach prawa naturalnego -
w systemie norm wyznaczaj¹cych elementarny porz¹dek œwiata.
Prawo naturalne stwarza ogólny, normatywny kontekst wszelkiego
dzia³ania. To ono ma poruszaæ ludzk¹ wolê - „rozum ma moc poru-
szania woli", mówi Akwinata. Wspólnym mianownikiem wszelkich
norm jest „cel ostateczny". Tym celem „jest szczêœliwoœæ lub szczê-
œcie". Taki oto sens ma ostatecznie obowi¹zywanie prawa. Prawo -jak
konkluduje œw. Tomasz - ma dotyczyæ „drogi wiod¹cej do wspólnej
szczêœliwoœci". Wszelkie prawa obowi¹zuj¹ce ludzi musz¹ byæ
zgodne z tym aksjomatem. Œw. Tomasz uznaje prymat prawa natural-
nego. Prawo pozytywne winno byæ konkretyzacj¹ jego zasad,
obowi¹zuj¹cych wszêdzie tam, gdzie przebywaj¹ istoty rozumne. Wedle
œw. Tomasza bowiem prawo natury obowi¹zuje w najœciœlejszym,
jurydycznym tego s³owa rozumieniu. „Publiczne obwieszczenie prawa
natury - wywodzi - dokonuje siê ju¿ przez to samo, ¿e sam Bóg
wszczepi³ je w umys³y ludzi tak, ¿e jest ono poznawane w sposób
naturalny".
„Prawo - jak powiada œw. Tomasz - oznacza pewien plan skierowuj¹cy
dzia³anie do celu" Poniewa¿ ludzk¹ naturê skazi³ grzech pierworodny,
nie mo¿na jednak oczekiwaæ, ¿e wszyscy dobrowolnie ów plan
zaakceptuj¹. Poruszanie siê po drodze wiod¹cej ku szczêœciu wymaga
wysi³ku i pañstwo powinno ten wysi³ek organizowaæ. Rozwa¿aj¹c naturê
politycznego dzia³ania, trzeba mieæ na uwadze
nieodzowny udzia³ wiary. Nie wolno odseparowaæ religii i polityki. Œw.
Tomasz ostrzega: „sam z siebie rozum nie jest norm¹ rzeczy". Dzia³anie
zgodne z prawem natury musi byæ zawsze dzia³aniem poszukuj¹cym
Boga. Ostateczn¹ sankcj¹ wszelkiej m¹droœci s¹ prawdy wiary.
Majestatem najwy¿szym jest wola Bo¿a: „si³a drugiego poruszaj¹cego
Œredniowiecze
pochodzi od si³y pierwszego poruszaj¹cego". Pobo¿noœæ to imperatyw
utrzymuj¹cy w³adzê w ramach porz¹dku natury.
Sprawowanie w³adzy kojarzy Akwinata z form¹ ruchu. To, co
ni¿sze, powinno szukaæ swego celu w tym, co wy¿sze. Ci, którzy kieruj¹
pañstwem, musz¹ wskazywaæ cele, umo¿liwiaj¹ce nieustanne podnoszenie
stopnia doskona³oœci ¿ycia. To w³aœnie rozstrzyga o prawo-witoœci
poczynañ w³adzy. Œw. Tomasz wyra¿a zatem pogl¹d pokrewny koncepcji
Arystotelesa, dla którego ustrój by³ form¹ maj¹c¹ umo¿liwiæ
„wyrobienie", urzeczywistnienie potencji. Bliski Arystotelesowi
pozostaje równie¿ wtedy, gdy twierdzi, i¿ sprawuj¹c rz¹dy, to co ogólne,
nale¿y postawiæ nad tym, co partykularne. Wedle Akwinaty obo-
wi¹zywaæ musi zasada dobra wspólnego, „poniewa¿ wszelka
czêœæ jest podporz¹dkowana ca³oœci, tak jak niedoskona³e doskona³emu,
zaœ jeden cz³owiek jest czêœci¹ doskona³ej wspólnoty". Prawem
obowi¹zuj¹cym w pañstwie - prawem pozytywnym - mo¿e wiêc staæ
siê jedynie „nakaz rozumu maj¹cy na celu dobro wspólne". Wszelkie
regu³y, które tej dyrektywy nie respektuj¹, s¹ tylko namiastk¹
prawa.
G³osz¹c, ¿e dzia³anie polityczne ma umo¿liwiaæ wznoszenie siê na
wy¿sze stopnie doskona³oœci, œw. Tomasz podejmuje klasyczny problem
cnoty. Pochwa³ê pobo¿noœci po³¹czy z uznaniem potrzeby nieustan-
nego doskonalenia charakteru. „Z natury jesteœmy zdolni do nabywania
cnót" - powiada. Mo¿na wiêc zmieniaæ w³asne postêpowanie i stawaæ siê
dziêki cnotom coraz lepszym cz³owiekiem. Cztery g³ówne cnoty, które
wylicza w swej Sumie, to umiarkowanie, odwaga, sprawiedliwoϾ,
roztropnoœæ. Pojêcie cnoty odwraca uwagê od pojêcia grzechu pierwo-
rodnego. Pozwala traktowaæ cz³owieka jako istotê, która wymyka siê
spod w³adzy niedoskona³oœci. Ustala w rozwa¿aniach o ludzkiej kon-
dycji ca³kiem inn¹ tonacjê ni¿ posêpne credo œw. Pawia. Akwinata re-
habilituje m¹droœæ antyku. Jego rozumowanie nie stanowi jednak pro-
stego powielenia koncepcji stoickiej. Cnoty traktuje jako zakodowane w
duszy impulsy dobra, które wspó³graj¹ z nakazami prawa naturalnego.
Prawo naturalne nie zosta³o wyryte w kamieniu i aby odkryæ jego
treœæ, nale¿y dzia³aæ. Cnoty pozwalaj¹ nadaæ owemu dzia³aniu
w³aœciwy kierunek. Cz³owiek, który je zaniedbuje, staje siê g³uchy na
125
124
Historia myœli polityczno-prawnej
nakazy natury. W ujêciu œw. Tomasza nie ma zatem konfliktu pomiêdzy
cnot¹ i wiar¹; kultur¹ „pogañsk¹" i chrzeœcijañstwem.
Œw. Tomasz - jak na arystotelika przysta³o - wiele uwagi poœwiêca
problemom ustroju pañstwa. Nie mo¿e uciec od pytania, jaki ustrój
pozwala na takie uporz¹dkowanie ludzkich poczynañ, aby zasada dobra
wspólnego by³a realizowana w jak najwiêkszym stopniu. Zdawaæ by siê