X


Każdy jest innym i nikt sobą samym.

- To nie godzi si�...ona jest panu tak �yczliwa.
- Panna Felicja ma przyjemno�� w zbieraniu rydz�w, ja wol� s�ucha� wyk�adu pani o lesie.
- Bardzo mi to pochlebia - odpowiedzia�a, lekko rumieni�c si�, panna Izabela - ale jestem pewna, �e pr�dko znudzi pana m�j wyk�ad. Bo dla mnie nie zawsze las jest pi�kny, czasem bywa okropny. Gdybym tu by�a sama, z pewno�ci� nie widzia�abym ulic, ko�cio��w i buduar�w. Kiedy jestem sama, las mnie przera�a. Przestaje by� dekoracj�, a zaczyna by� czym�, czego nie rozumiem i czego si� boj�. G�osy ptak�w s� jakie� dzikie, czasem podobne do nag�ego krzyku bole�ci, a czasem do �miechu ze mnie, �e wesz�am mi�dzy potwory... Wtedy ka�de drzewo wydaje mi si� istot� �yw�, kt�ra chce mnie owin�� ga��mi i udusi�; ka�de ziele w zdradziecki spos�b opl�tuje mi nogi, a�eby mnie ju� st�d nie wypu�ci�... A wszystkiemu temu winien kuzynek Ochocki, kt�ry t�omaczy� mi, �e natura nie jest stworzona dla cz�owieka..: Wed�ug jego teorii wszystko �yje i wszystko �yje dla siebie...
- Ma racj� - szepn�� Wokulski.
- Jak to, wi�c i pan w to wierzy? Wi�c wed�ug pana ten las nie jest przeznaczony na po�ytek ludziom, ale ma jakie� swoje w�asne interesa, nie gorsze od naszych...
- Widzia�em ogromne lasy, w kt�rych cz�owiek ukazywa� si� raz na kilka lat, a jednak ros�y bujniej ani�eli nasze...
- Ach, niech pan tak nie m�wi!... To jest poni�anie warto�ci ludzkiej, nawet niezgodne z Pismem �wi�tym. B�g odda� przecie ludziom ziemi� na mieszkanie, a ro�liny i zwierz�ta na po�ytek...
- Kr�tko m�wi�c, wed�ug pani natura powinna s�u�y� ludziom, a ludzie klasom uprzywilejowanym i utytu�owanym?... Nie, pani. I natura, i ludzie �yj� dla siebie, i tylko ci maj� prawo w�ada� nimi, kt�rzy posiadaj� wi�cej si� i wi�cej pracuj�. Si�a i praca s� jedynymi przywilejami na tym �wiecie. Niejednokrotnie te� tysi�cletnie, ale bezw�adne drzewa upadaj� pod ciosami kolonist�w-dorobkiewicz�w, a pomimo to w naturze nie zachodzi �aden przewr�t. Si�a i praca, pani, nie tytu� i nie urodzenie...
Panna Izabela by�a rozdra�niona.
- Tu mo�e mi pan m�wi� - rzek�a - co pan chce, tu uwierz� we wszystko, bo doko�a widz� tylko pa�skich sprzymierze�c�w.
- Czy oni nigdy nie stan� si� sprzymierze�cami pani?!
- Nie wiem... mo�e... Tak cz�sto teraz s�ysz� o nich, �e kiedy� mog� uwierzy� w ich pot�g�.
Weszli na polank� zamkni�t� wzg�rzami, na kt�rych ros�y pochylone sosny. Panna Izabela usiad�a na pniu �ci�tego drzewa, a Wokulski niedaleko niej na ziemi. W tej chwili na brzegu polanki ukaza�a si� pani W�sowska ze Starskim.
- Czy nie chcesz, Belu - wo�a�a - wzi�� sobie tego kawalera?
- Protestuj�! - odezwa� si� Starski. - Panna Izabela jest ca�kiem zadowolona ze swego towarzysza, a ja z mojej towarzyszki...
- Czy tak, Belu?
- Tak, tak! - zawo�a� Starski.
- Niech b�dzie tak... - powt�rzy�a panna Izabela bawi�c si� parasolk� i patrz�c w ziemi�.
Pani W�sowska i Starski znikli na wzg�rzu, panna Izabela coraz niecierpliwiej bawi�a si� parasolk�. Wokulskiemu pulsa bi�y w skroniach jak dzwony. Poniewa� milczenie trwa�o zbyt d�ugo, wi�c odezwa�a si� panna Izabela:
- Prawie rok temu byli�my w tym miejscu na wrze�niowej maj�wce... By�o ze trzydzie�ci os�b z s�siedztwa... O, tam palono ogie�...
- Bawi�a si� pani lepiej ni� dzi�?
- Nie. Siedzia�am na tym samym pniu i by�am jaka� smutna...Czego� mi brak�o... I co mi si� bardzo rzadko zdarza, my�la�am: co te� b�dzie za rok?...
- Dziwna rzecz!... - szepn�� Wokulski. - Ja tak�e mniej wi�cej rok temu mieszka�em z obozem w lesie, ale w Bu�garii... My�la�em: czy za rok �y� b�d� i...
- I o czym jeszcze?
- O pani. Panna Izabela niespokojnie poruszy�a si� i poblad�a.
- O mnie?.. - spyta�a. - Albo� pan mnie zna�?..
- Tak. znam pani� ju� par� lat, ale niekiedy zdaje mi si�, �e znam pani� od wiek�w... Czas ogromnie wyd�u�a si�, kiedy o kim� my�limy ci�gle, na jawie i we �nie...
Podnios�a si� z pnia, jakby chc�c ucieka�: Wokulski tak�e powsta�.
- Niech pani przebaczy, je�eli mimowolnie zrobi�em jej przykro��. Mo�e, wed�ug pani, tacy jak ja nie maj� prawa my�le� o pani?... W waszym �wiecie nawet ten zakaz jest mo�liwy. Ale ja nale�� do innego...W moim �wiecie papro� i mech tak dobrze maj� prawo patrze� na s�o�ce jak sosny albo... grzyby. Dlatego niech mi pani wr�cz powie: czy wolno mi, czy nie wolno my�le� o pani? Na dzi� nie ��dam nic innego.
- Ja pana prawie nie znam - szepn�a, widocznie zak�opotana, panna Izabela.
- Ja te� dzi� nic nie ��dam. Pytam si� tylko, czy nie uwa�a pani za obraz� dla siebie tego, �e ja my�l� o pani, nic - tylko my�l�. znam opinie klasy, w�r�d kt�rej wychowa�a si� pani, o takich ludziach jak ja i wiem, �e to, co m�wi� w tej chwili, nazwa� mo�na zuchwalstwem. Niech mi wi�c pani powie wprost, a je�eli a� taka istnieje mi�dzy nami r�nica, nie b�d� si� ju� d�u�ej stara� o wzgl�dy pani... Wyjad� dzi� lub jutro bez cienia pretensji, owszem, zupe�nie wyleczony.
- Ka�dy cz�owiek ma prawo my�le�... - odpar�a panna Izabela, coraz mocniej zmieszana.
- Dzi�kuj� pani. Tym s��wkiem da�a mi pani pozna�, �e w jej przekonaniu nie stoj� ni�ej od pan�w Starskich, marsza�k�w i im podobnych... Rozumiem, �e nawet w tych warunkach mog� jeszcze nie zyska� sympatii pani... Do tego bardzo daleko... Ale wiem przynajmniej, �e ju� mam ludzkie prawa i �e pani b�dzie od tej pory s�dzi� moje czyny, nie tytu�y, kt�rych nie posiadam.
- Jest pan przecie szlachcicem, a m�wi prezesowa, �e tak dobrym, jak Starscy, a nawet Zas�awscy...
- Owszem, je�eli pani �yczy sobie, jestem szlachcicem, nawet lepszym od niejednego z tych, jakich spotyka�em w salonach. Na moje nieszcz�cie, wobec pani, jestem tak�e i kupcem.
- No, kupcem mo�na by� i mo�na nic by�, to zale�y od pana...odpar�a ju� �mielej panna Izabela.

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.