X


Każdy jest innym i nikt sobą samym.


Na twarzy Kethry odbi�o si� rozczarowanie.
- Masz oczywi�cie racj�. Je�li zamierza wst�pi� w szeregi kompanii, musi si� dowiedzie� o wszystkim.
- Do licha, masz racj�. Musi - powt�rzy�a Tarma, powa�niej�c. - Od higieny obozowej do uraz�w po gwa�cie. A poniewa� pracowa�a� razem z Uzdrowicielami S�onecznych Jastrz�bi, lepiej jeste� przygotowana do tego ni� ja. To nie s� problemy, przed kt�rymi mieliby stan�� ch�opcy, ani ja nie musia�am zawraca� sobie tym g�owy. Ale mo�esz si� nie �pieszy�, jak my�l�. Powiedz jej o rzeczach podstawowych i ochronie przed ci���, a reszt� zostaw na p�niej. - Wyszczerzy�a z�by w u�miechu. - Pomy�l o tym jak o czesnym za to, �e zgodzi�am si� wzi�� Darena.
Kethry potrz�sn�a g�ow�.
- Niepoprawny najemnik.
Tarma zachichota�a.
- W ten spos�b mo�na sprawdzi�, kiedy najemnik nie �yje. Przestaje odbiera� �o�d.
Intuicja podszepn�a Kero, �e si� na co� zanosi. Tarma by�a ostatnimi czasy nieco roztargniona, marszczy�a nieznacznie brwi, tak jak wtedy, gdy chodzi�a g��boko zamy�lona. Lecz kiedy Kero przekona�a si�, �e nie ona wywo�uje to zmarszczenie brwi, odpr�y�a si�. Cokolwiek trapi�o Tarm�, ona nie mia�a na to wp�ywu. A wi�c jedynie czujnie otwiera�a na wszystko oczy, lecz skoncentrowana by�a na tym, z czym mog�a sobie poradzi�. Snu�a r�ne domys�y, ale nie by�o nic, na czym mog�aby si� oprze�. W ko�cu nadszed� kres spekulacji, kiedy pojawiwszy si� na �wiczebnym ringu z nar�czem ekwipunku, stwierdzi�a, �e jest ju� tam Tarma. W pe�nej zbroi, w he�mie z opuszczon� przy�bic� - �wiczy�a. Nie by�a sama.
Razem z ni� �wiczy� fechtunek m�ody ch�opiec; ju� to by�o dostatecznie zaskakuj�ce. Wygl�da� mniej wi�cej na r�wie�nika Kero, kt�ra zesztywnia�a odruchowo, kiedy oboje przerwali zaj�cie i odwr�cili si� na d�wi�k jej krok�w. By� raczej przystojny, ko�cisty, nie do ko�ca ukszta�towany. Mia� d�ugie, jasnobr�zowe w�osy i piwnoszare oczy. Wy�szy od Tarmy, porusza� si� jak �rebak, kt�ry stawiaj�c krok, nie jest do ko�ca pewny, gdzie wyl�duje kopyto. Nosi� dobr� zbroj� - bardzo dobr�, u�ywan�, lecz troskliwie opatrzon� i w doskona�ym stanie. A na dodatek w jednej z ma�ych nisz le�a�a zwini�ta opo�cza, wraz z jakimi� dodatkowymi drobiazgami. Opo�cza by�a r�wnie wy�mienitej roboty jak zbroja i wydawa�o si�, �e zdobi�o j� rodowe god�o. Z tego wszystkiego wynika�o jedno: ch�opiec by� wysoko urodzony. Implikacje tego faktu nie przypad�y Kero do gustu.
Tarma poczeka�a z odezwaniem si�, a� Kero zbli�y�a si� do nich. Ods�oni�a przy�bic� i spojrza�a na Kero ch�odnym, oceniaj�cym wzrokiem. M�odzieniec przest�powa� z zak�opotaniem z nogi na nog�.
- Kero - powiedzia�a Tarma neutralnym, beznami�tnym tonem. - To jest Darenthallis, dla nas Daren. B�dzie �wiczy� tu razem z tob�.
W pierwszej chwili Kero poczu�a �al. "Dlaczego?" W drugiej - zazdro��. "We dwie by�o nam ze sob� dobrze".
Wolno zrobi�a krok do przodu z oboj�tnym wyrazem twarzy. Lecz jej my�li nie by�y oboj�tne. "Nie potrzeba im pieni�dzy, a teraz Tarma b�dzie sp�dza� po�ow� czasu z nim, co oznacza, �e b�d� si� o tyle mniej uczy�a od niej. To niesprawiedliwe! S�dz�c z jego wygl�du, m�g�by mie� ka�dego nauczyciela, jakiego by zapragn��! Dlaczego odbiera mi mojego?"
Przygl�da�a si� jego zbroi z zazdro�ci�; z bliska wygl�da�a jeszcze lepiej ni� na pierwszy rzut oka. Specjalnie na niego dopasowana, kombinowana zbroja �uskowa z kolczug� o tak drobnych ogniwach, �e wygl�da�y jak plecione na drutach. A nawet jeszcze nie przesta� rosn�� - coby znaczy�o, �e gdzie�, kto�, nie dba, ile kosztuje dopasowanie nowej zbroi za ka�dym razem, gdy m�odzieniec troch� podro�nie. Nagle rozpozna�a imi�. Niewielu jest m�odych m�czyzn imieniem Darenthallis na �wiecie i prawdopodobnie tylko jednego sta� by�o na tej jako�ci zbroj�: Jego Wysoko�ci Ksi�cia Darenthallisa - trzeciego syna kr�la.
To wyja�nia, jak nak�oniono Tarm� do tego, aby go uczy�a i praktycznie spowodowano, �e to jemu Shin'a'in po�wi�ci lwi� cz�� swego czasu.
"Przywilej wysokiego urodzenia" - u Kero poczucie krzywdy wzros�o w tr�jnas�b. "Ja musia�am zas�u�y� sobie na miejsce tutaj, a on przychodzi i zabiera mi je".
Nie okaza�a jednak tego po sobie, ani zachowaniem, ani �adnym grymasem. Od dawna nauczy�a si� panowa� nad wyrazem swojej twarzy. Rathgar niewiele wiedzia� o poczuciu krzywdy u swoich dzieci i ich buntowniczej naturze.
Daren u�miechn�� si�; sprawia� wra�enie zadufanego w sobie, przekonanego o swej wy�szo�ci. W Kero zagotowa�o si�. "Doskonale, zaraz przekonamy si� o twojej wy�szo�ci. Zw�aszcza, gdy trafimy do lasu. Je�li kiedykolwiek w �yciu co� wytropi�e�, m�j m�ody panie, b�dzie to dla mnie wielk� niespodziank�".
- Jestem Kerowyn - powiedzia�a, skin�wszy nieznacznie g�ow� i nie podaj�c r�ki; mog�a uwolni� jedn�, lecz zdecydowa�a si� tego nie robi�.
- Daren - odpowiedzia�. - Jeste� jedn� z uczennic lady Kethryveris?
"Pomijaj�c fakt, �e mam w r�kach zbroj� i zak�adaj�c, �e nie mog�abym by� nikim innym jak tylko milutk� kobietk�-magiem" - pomy�la�a.
- Jestem jej wnuczk� - odrzek�a cierpko. - I uczennic� Tarmy Kal'enedral.
Lewa brew Tarmy unios�a si� odrobin� do g�ry, lecz poza tym jej twarz by�a ca�kowicie pozbawiona wyrazu.
- Doskonale, a teraz, kiedy ju� si� poznali�cie - powiedzia�a cicho - dlaczeg� by nie zabra� si� do roboty?
Poczucie krzywdy nie przestawa�o dr�czy� Kero przez nast�pnych kilka tygodni. Daren w niczym nie by� lepszy od niej, a zw�aszcza w �ucznictwie. Nie omieszka� jednak zachowywa� si� tak, jakby by�; protekcjonalnym tonem udziela� jej nieproszonych rad, daj�c do zrozumienia: dlaczego tak� dziewczynk� jak ty, interesuj� m�skie sprawy? Burzy�o to krew w jej �y�ach.
Mimo to jako� pow�ci�gn�a sw�j temperament. Po ka�dym z tych lekcewa��cych komentarzy zawsze zwraca�a si� do Tarmy o rad�, jakby nie s�ysz�c s��w Darena. Na nieszcz�cie, czasami nara�a�a si� tym na rykoszet. Na usta Tarmy wyp�ywa� ten jej leniwie powolny, sardoniczny u�mieszek i odpowiada�a:
- S�dz�, �e Daren trafi� prosto w dziesi�tk�.

Tematy

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.